Rozdział 4~Dalej nic nie wiadomo~

140 10 3
                                    

Nie mogła doczytać końca gdyż papier został zniszczony i postrzępiony. Dziewczyna przekartkowała całą książkę, ale nie znalazła żadnej innej wzmianki o rodzinie księżniczki M'Ikaneli. Przyjaciele spojrzeli jeszcze raz na obraz po czym opuścili bibliotekę zabierając pamiętnik królowej. Zaczęli zdawać sobie sprawę, że jeżeli władczynią umrze z powodu choroby, rodzina M'Ikaneli byłaby ratunkiem dla społeczeństwa. Ale musieli dowiedzieć się czegoś więcej na temat zatajonej księżniczki. Osobą, której mogli by zaufać i wypytać o wszystko był komandor Sal. Wszyscy pobiegli do Salamandriana. Znaleźli go prawie, że przy wejściu.

-Komandorze!-zawołał T'Horan.

-Co się stało?-spytał.

-Potrzebujemy twojej wiedzy-odparł Leo.- Chodzi nam o księżniczkę M'Ikanelę.

-A dlaczego ona was tak interesuje?-zdziwił się.- I skąd o niej wiecie?

-Znaleźliśmy starą bibliotekę-wyjaśnił Aishi.

-No i pamiętnik królowej- dodał Raph.

Y'Gythgba dała komandorowi książkę. G'Throkka wziął ją przeglądając wpisy. Zamyślił się przez chwilę czytając ostatnią notę w pamiętniku.

-Ojciec nic wam nie powiedział?-spytał zwracając się do rodzeństwa.

-Ale o czym?-dociekała Mona.

-Jeżeli on wam tego nie powiedział, ja te też nie mogę tego zrobić-odparł.

-Nie no, ja zaraz zwariuje!-narzekał Mikey.- Czy choć jedna osoba powie o co w tym wszystkim chodzi?!

-R'Akmort- odrzekł Sal.

-O nie, jego na pewno nie zapytam-wyrwała Lisa krzyżując ręce na piersi.- Już dzisiaj rozmawiałam z nim i skończyło się tak jak zwykle.

-Chyba, że T'Horan by to zrobił-zaproponował Raphael.

-Nie!-rzucił szybko.

-Czemu?-dociekała Aishi.

-Jeżeli wpadł w szal to nic z niego nie wyciągnę-tłumaczył.

-To może chodźmy do królowej?-podsunął Leo.

-Jeżeli chcecie to musicie się pospieszyć-wyjaśnił Sal.- Jeszcze kilka minut i... koniec.

-Mamy ostatnią szanse-stwierdził Donnie.- Chodźmy!

Przyjaciele pobiegli do władczyni. G'Throkka zatrzymał T'Horana mówiąc mu:

-Zdajesz sobie sprawę, że jeżeli Y'Gythgba nie dowie się od nikogo prawdy to ty będziesz musiał jej to powiedzieć.

Salamandrianin skinął głową po czym ruszył za resztą. Wkrótce wszyscy znaleźli się pod komnatą królowej. Mona zapukała a następnie bardzo powoli weszła do środka sama. Przyjaciele zostali. To był moment jej prawdy. L'Antryca leżała na kamiennym łożu śmierci.

-Wasza wysokość-wymamrotała Lisa.

-Y'Gythgba-odparła władczyni.- Podejdź tu, moja droga.

Salamandrianka posłusznie zbliżyła się do niej mówiąc:

-Wasza wysokość, chciałabym cię o coś zapytać.

-Pytaj-odparła.

-Czy wiesz, gdzie jest rodzina twojej córki, M'Ikaneli i co się z nią stało?

-A dlaczego chcesz to wiedzieć?

-Chodzi o przyszłość społeczeństwa.

L'Antryca czuła, że zaraz wyzionie ducha więc musiała powiedzieć to szybko:

-Ona jest... jest bliżej niż ci się wydaje...

-Co?-nie zrozumiała Mona.- Co to znaczy?

Królowa nie zdążył jej już na to odpowiedzieć. Lisa spuściła głowę milcząc. Włożyła władczyni w dłonie jej pamiętnik po czym wyszła zamykając drzwi. Przyjaciele nie mogli się odezwać. Uczcili minutą ciszy śmierć przywódczyni. Mona nie odsapywała od drzwi zastanawiając na d słowami królowej.

Tajemnica SalamandrianOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz