Cieszę się, że wszyscy są. W takim razie zaczynamy. Proszę wjechać stępem na ścianę! - padło pierwsze polecenie. Silver trochę za bardzo się ekscytował, przez co mocno się rozproszył. Zaczęłam stosować pół paradę, i za chwilę koń szedł już całkowicie skupiony na mnie.
-Proszę zacząć robić wolty i koła! - krzyknęła pani trener. Skupiłam się na zadaniu. Na długiej ścianie robiłam po dwie wolty, na krótkiej jedno dwudziestometrowe koło. Po kilku okrążeniach Sylwek zaczął pięknie się wyginać. Dyskretnie poklepałam wierzchowca.
-Stęp swobodny!
Wszyscy jednocześnie puściliśmy wodze. Silver zadowolony wyciągnął szyję, parskając. Zrobiliśmy jedno okrążenie stępem swobodnym (wolty i koła oczywiście też), po czym pani Agata poleciła ruszyć kłusem. Zebrałam wodze, docisnęłam łydkę, a Silver momentalnie przyspieszył.
-Jeździmy tak: na krótkiej ścianie kłus skrócony, na długiej wyciągnięty! - brzmiało kolejne polecenie. Siadłam w siodło i zacisnęłam delikatnie palce na wodzach. Sylwek prawie drobił w miejscu. Wjeżdżając na długą ścianę wzmocniłam nieco pracę bioder i delikatnie użyłam łydek. Wierzchowiec ochoczo wyciągnął nóżki. Wykonaliśmy ćwiczenie jeszcze kilka razy, zanim przeszliśmy w kłus roboczy.
-Zmiana kierunku po przekątnej!
Dojechałam do rogu i zmieniłam kierunek. Poczułam, że Silver trochę się usztywnił na prawo. Porobiłam kilka wolt, żeby się trochę powyginał.
-Proszę przejść do stępa!
Zwolniłam i dałam Sylwkowi luźną wodzę.
-Chwila stępa, i zaraz zagalopujemy. - odezwała się pani Agata. - Oprócz tego, później przejdziemy do skoków.
Kilka minut później już galopowaliśmy. Silver płynnie przeszedł w wyższy chód, nie napędzając się zbytnio.
-Zmieniamy kierunek przez lotną zmianę nogi! Silver Star, La Madam, Arystokrata, Symfonia i Elegant; w takiej kolejności jedziecie!
Skupiłam się i przycisnęłam łydki do boków konia. Wyjechałam po przekątnej, kierując się na drąga. Nad drągiem spojrzałam w prawo, przestawiłam łydki i delikatnie przeniosłam ciężar ciała na prawą stronę. Silver Star posłusznie zmienił nogę. Kiedy przeszliśmy do stępa, pani Agata przeniosła stojaki i ustawiła krzyżaka ze wskazówką.
-To na dobry początek! Kto pierwszy?
Zgłosiła się Sara. Potem Marcin, ja, Weronika i Wiktoria. Elegant bardzo niechętnie podniósł nogi nad przeszkodą, strącając przy okazji oba drągi.
-Pilnuj go, Sara! Zapomniałaś o łydce! - upomniała dziewczynę trener. Następnie jechał Marcin z La Madam. Jechali ciut za szybko, przez co nie pasowała im odległość. La Madam wybiła się za wcześnie, robiąc przy tym ogromny zapas. Marcin wyleciał z siodła, wylądował na szyi konia, po czym zsunął się na ziemię. Zaraz wstał, złapał swoją klacz i wsiadł z powrotem. Widziałam jednak, że trzęsą mu się ręce.
-Mówiłam, żebyś zwolnił! Za szybkie tempo, przez co nie pasowały wam foule. Najedź jeszcze raz, tym razem wolniej. - powiedziała trenerka. Tym razem klacz razem z Marcinem pokonali przeszkodę bezbłędnie.
-Teraz nasza kolej. - szepnęłam do Sylwka. Skróciłam wodze, poprosiłam o kłus, następnie o galop i najechałam na krzyżaka. Raz, dwa, trzy, hop! Dałam Sylwkowi sygnał do skoku. Wierzchowiec podwinął przednie nogi, z gracją odbił się i wylądował. Pochwaliłam konia i przeszłam do stępa. Weronika i Wiktoria pokonały przeszkodę, a pani Agata postawiła nam stacjonatę o wysokości około osiemdziesiąt centymetrów. Mieliśmy skoczyć ją trzy razy pod rząd, po czym krzyknąć "skończyłem!" i zwolnić. Sylwek wdzięcznie dał się prowadzić na przeszkodę, reagując na każdy mój sygnał. Gdy wszyscy skończyli, pani Agata podniosła stacjonatę do metra.
-Kto skacze dalej? - zapytała.
Zgłosiłam się ja, Weronika i Wiktoria. Marcin i Sara trzymali ręce w dole.
-Więc Marcin, Sara, rozstępujcie konie i możecie wracać. A wy jedziecie to dwa razy, krzyczycie, i zobaczymy co dalej.
Dałam Silver'owi sygnał do galopu i skierowałam go na przeszkodę. Raz, dwa, hop! Uniosłam się w siodle, ręce przesunęłam wzdłuż szyi konia. Najechałam jeszcze raz. Silver zaczął trochę się napędzać, przez co odległość nie do końca nam pasowała. Dałam mu sygnał do skoku pół fouli przed przeszkodą. Sylwek oddał długi skok. Poprzeczka nawet nie drgnęła. Ucieszyłam się i przeszłam do stępa.
-Dobrze, koniec na dzisiaj. Rozstępujcie konie i możecie wracać.
Oddałam Sylwkowi wodze i odetchnęłam. Jutro pierwszy września... Będzie się działo!

CZYTASZ
Akademia Skrzydlatej Rywalizacji
Short StoryAkademia Skrzydlatej Rywalizacji to jedyna szkoła w swoim rodzaju. Uczniowie zawzięcie rywalizują, nawzajem się przy tym mobilizując. Główna bohaterka, piętnastoletnia Aliczja stawia czoła wyzwaniom. Czy uda jej się pogodzić pasję (jeździectwo) z ży...