Rozdział 7

17 2 3
                                    

  Aliczja! Wstawaj! Twój budzik zaraz zwariuje! - krzyknęła mi do ucha moja współlokatorka.
-Eee... Czekaj... Już wstaję - powiedziałam, przecierając oczy - to z ciebie taki ranny ptaszek?
-A gdzie tam! - parsknęła Wiktoria. - Już zaraz ósma, a mamy na dziewiątą piętnaście.
-Gdzie się spotykamy?
-Przed aulą.
Kiwnęłam głową. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam czarne rurki, elegancką, białą bluzkę, standardową bieliznę, po czym zamknęłam się w łazience. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, uczesałam. Nałożyłam niewielką ilość tuszu na rzęsy, namalowałam kreski eyeliner'em, dodałam troszeczkę srebrnego cienia na powieki. Do tego prawie przezroczysty błyszczyk na usta i... Gotowe! Wyszłam z łazienki i założyłam czarne pantofle na pięciocentymetrowym obcasie.
-Idziemy na śniadanie? - spytałam Wiktorię.
-Jasne.
Chwyciłyśmy torebki i skierowałyśmy się do jadalni. Na stołówce wybrałam sobie tosty i herbatę cytrynową. Usiadłyśmy przy stoliku, zabierając się za jedzenie.
-Jaki kierunek sobie wybrałaś? - spytała mnie Wiktoria.
-Weterynaria. A ty?
-Ja językowy. Uczę się naraz aż pięciu języków!
-Ciekawie. Jakich?
-Angielski, hiszpański, francuski, włoski i niemiecki. Poza tym, mam jeszcze polski, matematykę i szkołę manier czy jakoś tak.
-Wow. Ja mam angielski, matematykę, biologię, chemię, psychologię zwierząt, japoński, praktyki... I chyba to wszystko.
-Interesujesz się Japonią?
-Trochę. Najbardziej chciałabym znać język. Oglądam anime, więc po części stąd moje zainteresowanie.
Wiktoria pokiwała głową. Dokończyłyśmy śniadanie w milczeniu. O dziewiątej wyszłyśmy ze stołówki. Pchnęłyśmy drzwi wejściowe i znalazłyśmy się na dziedzińcu. Po drodze mijało nas sporo uczniów. Dotarłyśmy do auli, gdzie zgromadziło się już dużo ludzi. Kilka chwil później w drzwiach stanęła wysoka, szczupła kobieta, na oko trzydziestoletnia. Blond włosy zostały spięte w ciasny kok. Ubrana była w czarny żakiet, czerwoną bluzkę, czarną, obcisłą spódnicę do kolan i czarne szpilki. W ręku trzymała podkładkę (taką, co się na niej kładzie kartki z tekstem do czytania). Uśmiechnęła się i zaprosiła nas do środka. Aula okazała się ogromna, wyglądem przypominała teatr. Siedzenia od góry do dołu, najniżej mieściła się scena z katedrą. Tam właśnie stanęła pani dyrektor (która do nas wyszła przed aulę) i zaczęła się oficjalna przemowa.

***********od autorki***************
Hej! W roku szkolnym rozdziały będą się pojawiać raz/dwa razy w tygodniu, czasem nawet trzy, jeśli czas pozwoli. Jeśli chodzi o długość, to Postaram się tak 300-400 słów, w zależności od pomysłu. Niedługo również dodatkowo pojawią się dokładniejsze opisy i zdjęcia Aliczji, Wiktorii, Arystokraty, Silver Star'a, Jokera oraz pozostałych bohaterów, których poznacie NIEBAWEM! Także do zobaczenia!
                                                    -Ala

Akademia Skrzydlatej Rywalizacji Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz