Rozdział 13

6.8K 278 52
                                    

Ta lekcja dłużyła mi się w nieskończoność. Cały czas myślałam co mam mu powiedzieć. W końcu zadzwonił dzwonek, a zanim znów zamilkł - mnie już nie było w klasie. Nie wiem gdzie mam go szukać.

Co on teraz miał? Matme! Bingo!

Skierowałam się w stronę sali matematycznej. Zobaczyłam go i już miałam do niego biec, ale nie szedł sam. Szedł z Taylerem. Cam popatrzył na mnie i prawie niezauważalnie pokręcił głową. Zrozumiałam, że mam poczekać i on go jakoś spławi, ale wolałam wziąć sprawy w swoje ręce. Podeszłam do nich nawet nie patrząc na Camerona, skupiając swoją uwagę na moim bracie.

- Hej Tayler. Przepraszam, że wam przerywam, ale Jackson kazała Ci przekazać, że masz do niej przyjść żeby ustalić coś z poprawą ocen. -powiedziałam na jednym wydechu, nie zważając na to, że nie mam pojęcia jakie Tayler ma oceny z chemii.

- Uhhh.. dobra to ja spadam. Później się zgadamy Cam. Elo siostra.

- No papaa. - przybiłam sobie piątkę w duchu za tak ładnie rozegraną akcje i usiadłam na ławce koło nas. Cam zrobił to samo, po czym dosłownie wciągnął mnie na swoje kolana. Patrzył na mnie z niecierpliwością, a ja korzystając z tego że później mam angielski, na który nie muszę iść i mam trochę czasu postanowiłam poczekać aż to on zacznie rozmowę. Niestety, długo czekać nie musiałam.

- Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia odnośnie tamtej przerwy, nie sądzisz? - powiedział, swoim seksownie zachrypniętym głosem i z lekkim uśmiechem.

- Uhhh.. Cam przepraszam ale.. - nie mogłam dokończyć bo od razu mi przerwał.

- Żałujesz tego i nic to dla Ciebie nie znaczyło prawda? Kurwa, mogłem się domyślić.

- Daj mi skończyć! - wrzasnęłam ale zaraz się uspokoiłam i powiedziałam lżejszym tonem. - przepraszam, ale myślę, że wtedy już wiele Ci wyjaśniłam, a nie lubię mówić o swoich uczuciach, więc powiem Ci tylko jedno... - przybliżyłam usta do jego ucha i szepnęłam - ... kocham Cię Cam.

Obrócił głowę i nasze usta momentalnie złączyły się w pocałunku dużo ostrzejszym niż wcześniej ale też bardziej napełnionym uczuciem.

- Też Cię kocham Jass - powiedział gdy się od siebie oderwaliśmy, patrzyliśmy sobie chwilę w oczy po czym wtuliłam się w jego tors. - zrywamy się?

Pokiwałam tylko głową na "tak", wzięliśmy nasze plecaki i wybiegliśmy ze szkoły. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce, która była najbliżej rzeki.

- To co, gramy w dziesięć pytań? Skoro jesteśmy razem to pasowałoby się poznać, nie sądzisz? - miałam cichą nadzieję, że to on zacznie grę.

- No dobra, to ja zaczynam - tak! - ulubiony zespół muzyczny?

- Bring Me The Horizon. Ulubiona aktorka?

- Czemu akurat aktorka? - zdziwił się a ja lekko się zaśmiałam.

- Żebym wiedziała jakich filmów nie wybierać. Skupiał byś na niej za duża uwagę.

- Nic nie przyciągnie mojej uwagi jeśli Ty będziesz obok mnie. - dał mi szybkiego buziaka.

- Dalej nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - udałam obrażoną na co on się zaśmiał.

- Emma Stone.

- Co!? Żartujesz sobie!?

- Coś nie tak? - nie wiedział o co mi chodzi, haha, on się martwi a ja w środku krzyczę z radości.

- Nie, tylko... jejku jak cudownie... mój ulubiony aktor to Ryan Gosling i możemy sobie razem oglądać "kocha, lubi, szanuje".

- O na pewno nie! Gość ma zbyt zrobione ciało żebyś mogła na niego patrzeć w moim towarzystwie!

- No dobrze, ale wiesz... - przejechałam ręką po jego torsie kierując się powoli w dół. - Twoje ciałko też jest niczego sobie. - szepnęłam zniżonym głosem gdy dotarłam ręką do jego męskości. Jak się okazało, miał już ciasno w spodniach. Ścisnęłam lekko to miejsce, a on z wyraźnym sykiem wciągnął gwałtownie powietrze.

- Kurwa, Jass. Nie rób tego przy ludziach, błagam. - dalej wstrzymywał powietrze.

Siadłam na nim okrakiem lekko się nachylając i zaczęłam składać mokre pocałunki na jego szyi. Do tego kołysałam biodrami, ocierając się o jego twardego kolegę. Odchylił głowę do tyłu dając mi większy dostęp. Zrobiłam mu kilka malinek, a później przez chwilę patrzyłam na swoje dzieło. Chciałam zacząć go całować ale wtedy ktoś mnie odciągnął i upadłam na ziemię. Gdy zaczęło do mnie docierać co się dzieje, zobaczyłam zakrwawionego Cam'a leżącego na trawie. Mimo tego, że leżał w miejscu, widziałam jak się oddala. Nie, chwila. To ja się oddalałam. Ktoś mnie niósł, nie zdążyłam zobaczyć kto to bo zostałam wyrzucona (dosłownie) do auta. Znałam to auto. Samochód Tayler'a. Przyciemniane szyby, ten sam wzór z tyłu przednich siedzeń. Ale w lusterku widziałam kogoś innego. To Brian! O chuj tu chodzi!?

~~~~~

Mam taki pomysł. Dziesięć gwiazdek i dodaje następny rozdział :D poczekam do piątku do 15 i jeśli będzie 5 komentarzy to robię maraton, a jak nie to po prostu rozdział. Kocham was, wszystkich którzy to czytacie <3 nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego ile to wszystko dla mnie znaczy. Wiem, że o wiele proszę ale jakbyście mogli to polećcie tą opowieść komuś, o ile uważacie, że jest warta polecenia.

A i jeszcze jedno... ZA CHWILĘ 200 WYŚWIETLEŃ!!! ja wiem że dla większości to jest takie nic, bo niektórzy mają po kilkanaście tysięcy, ale dla mnie to jest bardzo dużo warte COŚ!!! Jak już mówiłam kocham was strasznie <3 do następnego

Porwana z MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz