Rozdział 5

2K 50 3
                                    

Kolejne dni tygodnia minęły niesamowicie szybko i znowu była niedziela. Moja mama zasłyszała coś, że ma być spotkanie osób do bierzmowania, dlatego też wybrałam się z rodzicami do Kościoła.

Tak też było, w ogłoszeniach, ksiądz oznajmił, że po mszy odbędzie się spotkanie młodzieży wraz z rodzicami do bierzmowania. Kiedy pozostali parafianie wyszli, wraz z innymi, zajęliśmy miejsca w jednym rzędzie, tak, aby każdy słyszał, co mówi ksiądz. Bardzo się cieszyłam z tego wydarzenia, w końcu będę mogła więcej go widzieć, chociaż i tak miałam o nim zapomnieć..

Ksiądz przekazał nam wszystkie informacje, "będę musiała chodzić co niedziela do Kościoła, a w dodatku cały maj i październik, no nieźle" tak sobie myślałam. Nie zdziwiło mnie, że mamy do zaliczenia 150 pytań, no cóż. Ksiądz wyjątkowo uśmiechał się do nas, zrobił to nawet do mnie. Na co dzień ciężko spotkać u niego radość.

Mogliśmy już od początku zaliczać pytania, dlatego po powrocie zabrałam się za naukę kilku pytań, chciałam je zaliczyć już wcześniej, lubię mieć wszystko wcześniej zrobione. Dalej myślałam o księdzu i jak to teraz będzie, jak poradzę sobie z tyloma spotkaniami? Przecież miałam sobie go wybić z głowy...

------

Obiecuję, że już niedługo zacznie się coś dziać! ;)


KsiądzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz