Rozdział 7

25 6 1
                                    


Obudziłam się pod drzewem, do którego weszłam. Jednorożca nie było. Tak samo jak drzwi prowadzących do tamtego magicznego świata. Leżałam pod nim przez jakiś czas zastanawiając się, co się tak naprawdę wydarzyło. Aż w końcu gdzieś w pobliżu rozległo się szczekanie psa.

- Alex! - Krzyknęłam przypominając sobie co właściwie robiłam w tym miejscu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Alex! - Krzyknęłam przypominając sobie co właściwie robiłam w tym miejscu.

Parę sekund później usłyszałam jak pies zbliża się w moją stronę. Wstałam i rozejrzałam się. Moim oczom ukazał się Alex cały i zdrowy.

- Ale mnie wystraszyłeś! Tak się martwiłam! - Oznajmiałam psu.

- Nigdy więcej tego nie rób. - Powiedziałam już spokojniej po czym wzięłam do ręki niebieską smycz po czym zaprowadziłam psa do domu.


- Co tak późno wróciłaś? Już myślałam, że się zgubiliście. - Przywitała mnie ciocia.

- Alex się spłoszył. - Powiedziałam spokojnie. Weszłam do pokoju nic nie mówiąc o dziwacznym miejscu.

- Musiał to być tylko sen. - Powiedziałam sama do siebie. - Tylko sen...


Kolejny rozdział :) Trochę krótki no, ale cóż... Nie mam weny więc na razie nic więcej nie napisze ;) N.F


Galopem do marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz