21. Wojownicy, nie władcy

707 59 21
                                    

*CLARY*

Kiedy Clary zabiła Roberta, powrót do Nowego Jorku był już tylko kwestią czasu. Tworzenie portalu było dość proste. A dowiedziała się o tym od Jonathana na lekcjach z serii "Poznaj swojego wewnętrznego demona". Co prawda te lekcje w ogóle nie miały nazwy, jednak lubiła myśleć o nich w ten sposób. Przynajmniej łapała się o co chodzi...

Teraz największym problemem było ciało. Nie mogła go tak zostawić ze zbyt wielu oczywistych powodów. Wyjęła telefon ignorując setki nieodebranych połączeń od matki i Simona, i zadzwoniła o Jonathana. Odebrał już po pierwszym sygnale.

– Zrobione? – zapytał przechodząc od razu do sedna.

– Tak, ciebie też miło słyszeć. – Powiedziała ironicznie. Wyobraziła sobie jak przewraca oczami. – Tak, zrobione, ale nie wiem co mam zrobić z ciałem.

– Nikt nie może go znaleźć Clary, wiesz o tym. Musi być czysto, żadnych śladów, żadnej krwi. – Powtórzył już chyba po raz n-ty tego dnia.

– Wiem, ale nie mogę po prostu sprawić, że ciało zniknie od... – urwała.

– Co?

– Nieważne, mam pomysł – Rozłączyła się.

Wezwanie behemota było tak proste, że nie mogła sobie wyobrazić dlaczego nie wpadła na to wcześniej. Na tym etapie przywoływanie pomniejszych demonów działało niemal podświadomie i było dla niej prawie równie proste co oddychanie.

Kiedy tylko demon się pojawił zostawiła go ze swoim posiłkiem i przeszła przez portal. Na pewno zdąży zająć się całą sprawą nim zostanie odkryty.


***Kilka tygodni wcześniej***

*MARYSE || VALENTINE*

– Valentine – Maryse odezwała się wchodząc do gabinetu.

– Tak, kochanie? – Część niej chciała ignorować problemy, ale doskonale wiedziała, że same się nie rozwiążą.

– Dlaczego mój mąż jeszcze żyje? Myślę, że to oczywiste, że powinien już być martwy. – Żachnęła się niczym nastolatka, którą w gruncie rzeczy nie była już od dawna.

– Moje dzieci wkrótce się nim zajmą, przysięgam. Nie zajmie to więcej niż miesiąc. – Obiecał jej.

– A kiedy zginie? Co ze mną?

– Muszę się jeszcze nad tym zastanowić. Mam dwa pomysły, jednak nie jestem pewien, który okaże się lepszy. Zobaczymy jak wszystko się rozwinie gdy zdobędę kielich. A do tego momentu... Cóż, będziesz musiała grać wierną małżonkę zrozpaczoną po utracie ukochanego męża. To ważne, by Clave się nie zorientowało. Im mniej wiedzą tym łatwiej będzie nam się nimi zająć. Wiesz o tym wszystkim. Dlaczego więc tak bardzo się denerwujesz? Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?

Valentine zawsze miał dobre plany i potrafił użyć właściwych słów. I to było pierwszą rzeczą, za którą go pokochała. Ale kiedyś zdecydował i sprawił jej ból.

– Tak, raz. Wtedy, kiedy ożeniłeś się z tą dziwką Jocelyn i zostawiłeś mnie z Robertem.

Zmarszczył brwi. Czy ona zamierzała wypominać mu to do końca życia? Nie rozumiała, że tak właśnie musiało tak być.

– Wiedziałem, że będzie o ciebie dbać. Nie zawsze między wami było źle. Byliście przyjaciółmi.

– Tak, ale to ciebie pokochałam. I musiałam patrzeć na to wszystko. Jak bierzesz z nią ślub, masz dwójkę dzieci.

Demona krew - Dary Anioła ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz