Rozdział 1

320 17 5
                                    



Jak ostatnio codziennie udałam się do stajni na godzinną lekcje jazdy konnej. Na ujeżdżalni z daleka widziałam postawną postać na koniu poruszającym się, mimo iż w stępie, z gracją i energią. Szlam ścieżką obok boksów zapatrzona na jeźdźca mając wrażenie, że on również mnie obserwuje. Nagle odskoczyłam do tyłu czując, że w coś uderzam, wydalam z siebie zduszony okrzyk ale uspokoiłam się widząc, że to tylko koń wystawił głowę z boksu. Zachichotałam z własnej głupoty i pogłaskałam brązowego konia. Nagle z boksu obok koń wystawił głowę, był ogromny cały czarny, przerażał mnie. Kilka razy zarżał, stuknął kopytem, a koń którego głaskałam spuścił i schował głowę. Widać było kto dominował w tej stajni. Po koniu od razu było widać, że jest nie spokojny i tylko czeka na swoją jazdę, byłam ciekawa czyj to koń i czy potrafi go okiełznać. Wyrwałam się z zamyślenia i poszłam na drugą ujeżdżalnie na której miałam mieć lekcje. Dowiedziałam się, że lekcja opóźni się o 30 minut i zobaczyłam, że na koniach jeżdżą 2 dziewczyny, którym mało mówiąc kiepsko szło oraz chłopak który skakał i galopował na moim ulubionym koniu Armagonie. Posiedziałam na ławce kilka minut i obserwowałam chłopaka skaczącego przez przeszkody. Naprawdę ładnie mu szło i wyglądał przystojnie w czarnej koszulce i spodniach moro. Gdy mi się znudziło poszłam na drugą ujeżdżalnie obserwować jeźdźca. Akurat schodził z konia gdy podeszłam do ławeczki i usiadłam. Patrzyłam jak popuszcza popręg i podciąga strzemiona. Widziałam jak pod jego koszulką napinają się mięsnie i nie powiem, było na co patrzeć, miał wąskie biodra i cudownie umięśnione ramiona które dodatkowo eksponowała obcisła koszulka termiczna. Chłopak chyba poczuł na sobie mój wzrok bo odwrócił się i popatrzył na mnie cudownie brązowymi oczami. Nie odwróciłam wzroku bo nie wstydziłam się tego, że mnie przyłapał. Posłał mi lekki uśmiech na który odpowiedziałam tym samym.

- Możesz mi pomóc?- Zapytał, i o BOŻE niech mnie ktoś pobije jeżeli to nie był najseksowniejszy głos świata, taki który wyobrażałam sobie, że będzie miał mój facet szepcząc mi w łóżku. Był to głos który aż krzyczał SEKS.

- Jasne. Co mam robić?- Odpowiedziałam podchodząc.

-Ja wezmę siodło bo Artemida ma problemy z kręgosłupem ale był bym wdzięczny jakbyś wsiadła na oklep i ją pokłusowała przez chwile.

- Z wielką chęcią ale nigdy nie jeździłam na oklep...

-Nie ma problemu to nic trudnego.- Przerwał mi.-Pogłaszcz ją po boku.

Kiedy to robiłam złapał mnie za nogę, kazał się złapać grzbietu i za nim zdążyłam zaprotestować siedziałam na koniu. Pokrótce wytłumaczył mi co mam robić i ruszyłam najpierw stępem, a po połowie okrążenia kłusem. Było super uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy byłam po 3 okrążeniach postanowiłam przejść do stępa i spytać czy mam się kręcić ale zobaczyłam, że stoi przy uwięzie z tym czarnym koniem, który okazał się większy niż przypuszczałam.

-Jest cudowny- wyrwało mi się z ust.

-Dziękuje, jest mój. Ten na którym siedzisz jest mojego brata, zaraz skończy jazdę i go od ciebie weźmie.

Zadałam swoje pytanie i dostałam pozwolenie. Pojeździłam jeszcze chwile i musiałam zejść bo moja nauczycielka schodziła z ujeżdżalni. Chłopak poprosił mnie o założenie kantara i przypięcie uwiązu który był już przywiązany.

Akurat gdy skończyłam z ujeżdżalni zeszły konie. Podeszłam do Armagona i go pogłaskałam nie zabierałam go od chłopaka bo widziałam, że też go głaszcze.

-Jak się ma mój ulubiony chłopak?- mruknęłam.

-Teraz o wiele lepiej, dzięki za troskę.- Usłyszałam głos chłopaka z drugiej strony konia. Mogłam wyczuć, że się uśmiecha i też się zaśmiałam.

-To świetnie, szkoda, że go tak zmęczyłeś bo chyba nie będę na nim jeździć.

-Twój ulubiony? Przepraszam pani coś wspominała, że się wkurzysz i będę musiał się tobie tłumaczyć za jego stan.

-Melanie pomóż Tomowi i odnieś siodło i zaprowadź do boksu. Numer 15 jakbyś zapomniała.-Dodała z miłym uśmiechem.

Skończyło się na tym, że ja zdjęłam siodło, a on je odniósł. Pokazałam mu boks i pogłaskałam konia oraz odniosłam ogłowie. Rozmawiałam z Tomem, kiedy przypomniało mi się o jego bracie.

-Brat na ciebie czeka.

-To poczeka jeszcze chwile, jestem ciekawy jakiego konia dostaniesz.

Dostałam Dragona.

-Nie.

-Tak.

-Nie.

-TAK.

-Nie, on jest ogromny, przecież to nie jest nawet pani koń.

-Właściciel poprosił żeby ktoś go wyjeździł.

-Czemu ja.

-Bo wiem, że ty go nie spłoszysz, a poza tym jest idealny do nauki galopu.

-No dobra Dragon. Jesteś dla mnie za duży i oboje to wiemy. Dlatego zrobimy tak: TY będziesz grzeczny, a ja postaram się żeby było ci wygodnie i nie będę używać na ciebie tyle bata co twój pan. Umowa?

Koń zarżał na zgodę, a Tom podniósł brwi i zachichotał.

- Od kiedy jesteś poskramiaczem koni?

-Od kiedy koń zareagował mi na ''Idź kurwa idź'', jak byłam w terenie.


---------------------------------------------------------------------------------------------

Wielkie dzięki dla @aniaannazuzanna za okładkę. Zapraszam do mojej drugiej książki. Proszę o informacje o ewentualnych błędach. <3

Miłość i konieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz