Rozdział 3

178 18 1
                                    

Po lekcji wracałam do domu i zastanawiałam się nad tym czy siłownia daje jakie kolwiek efekty. Postanowiłam zmienić dietę i częściej jeździć konno. Robiłam to rzadziej bo był początek roku szkolnego i zależało mi na rozpoczęciu go z dobrymi ocenami. Weszłam do domu i zadzwoniłam do przyjaciółki. Umówiłyśmy się na wspólne wyjście do centrum handlowego. Liza jest wesołą brunetką z ciemną karnacją. Jest bardzo szczupła i zwinna ze względu na swoje hobby, którym jest taniec. Kupiłam sobie spodnie, które bardzo ładnie podkreślały szerokie biodra i wąską talię. Po zakupach w centrum, pojechałam do sklepu jeździeckiego, gdzie kupiłam nowe bryczesy i rękawiczki, zbliżała się jesień, a ja schudłam i jesienne ubrania już na mnie nie pasują. Obładowana zakupami weszłam do swojego auta i pojechałam na siłownię.
Zostało mi jeszce 10 minut biegu, a ja jak zwykle modliłam się aby nie spotkać nikogo znajomego, bo byłam cała spocona i czerwona. Zeszłam z bieżni i poszłam do strefy w której są maszyny na mięśnie rąk i pleców. Skupiam sie na górnych partiach ciała ponieważ nogi mam wyćwiczone od biegania i jazdy konnej. Skończyłam ćwiczenia w tej strefie i skierowałam się do maszyny na której można ćwiczyć pośladki. Skończyłam trening i szłam do szatni gdy przypomniało mi się, że na parapecie przy bieżniach zostawiłam kartę do szafki. Lekko zdenerwowana odkryłam jej brak, więc poszłam do recepcji. Recepcjonistka skierowała mnie do jednego z trenerów osobistych, który zgłosił znalezienie karty. Blondynka powiedziała, że jest nowy więc mogę go nie poznać ale ma na sobie szarą koszulkę. Przeszłam się po siłowni szukając jakiegoś młodego chłopaka. Nie ułatwiła mi zadania bo wiekszość mężczyzn jest ubrana w ciemne ubrania. Wkrótce zobaczyłam 2 trenerów, z którymi dobrze się znałam bo pomagali mi na początku mojej przygody z siłownią. Luke zaprowadził mnie na salę z wolnymi ciężarami i pomógł mi znaleźć nowego trenera. Był postawny, miał ciemne włosy i wyglądał znajomo mimo iż widziałam go tylko od tyłu. Pokazywał młodej kobiecie ćwiczenia z hantlami, a ona uśmiechała się do niego zalotnie. Wyglądało, to bardzo typowo, większość pracowników umawia się z klientkami, czasem tylko na noc, a czasem na dłuższą chwilę.
-Dominic! Nie znalazłeś może jakiejś karty?- krzyknął Luke zwracając na nas uwagę ludzi.
Chłopak się odwrócił, a ja rozpoznałam w nim jeźdźca z wczorajszych zajęć. Wyglądał tak atrakcyjnie jak wczoraj, a jego mięśnie było widać nawet bardziej.
-Jasne, należy do jakiejś Melanie, te kobiety cały czas coś gubią.
Gdy mówił spojrzał na mnie, a wyraz jego twarzy się nie zmienił, ale spojrzał na mnie tak jak wczoraj, z błyskiem w oku. Wyjął kartę z kieszeni, a ja podeszłam i wzięłam ją od niego. Uśmiechnął się do mnie, a dziewczyna stojąca obok niego przerwała mu gdy tylko zaczął otwierać usta. Narzekając na ciężar ciężarów i posyłając mi odpychające spojrzenia. Powiedziałam, że życzę dobrego treningu i odeszłam. Nie umknęły mojej uwadze spojrzenia dziewczyny. Gdyby jej wzrok zabijał...
Szybko się przebrałam i wyszłam z szatni. Pisałam wiadomość do mamy gdy się z kimś zderzyłam. Był to Tom, ubrany w sportowe ubrania. Wyglądał podobnie jak jego brat ale był troszkę niższy i mniej umięśniony.
-Hej, znowu się widzimy. Jak tam Ci poszło wczoraj?
- Cześć, dobrze. Były pewne problemy ale twój brat uratował sytuacje.
- Coś mi wspominał, ale myślałem, że żartuje. Właśnie go szukam. Widziałaś go może?
- Jest na wolnych cieżarach. Ćwiczy z jakąś dziewczyną. Ja lecę bo musze jescze przygotować się do szkoły.
- Jasne, dzięki za pomoc. Do zobaczenia.
Szybko pojechałam do domu i umówiłm  się z panią na zajęcia w poniedziałek. Skończył się weekend i jestem pewna, że nauczyciele w szkole będą od nas wymagać więcej więc wzięłam się za naukę.

Miłość i konieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz