Rozdział 4

138 14 0
                                    

W szkole było dobrze, zbyt dużo się nie działo bo był poniedziałek i wszyscy byli zmęczeni i ospali. Jedyną nowością była informacja na wf-ie. Mieliśmy mieć nowego praktykanta, który na szczęście miał uczyć tylko chłopców. Dobrze się złożyło bo nie lubię mieć lekcji z młodymi chłopakami, którzy cały czas się na nas patrzą. Zwłaszcza, że praktykant jest tylko rok od nas starszy. Po szkole chodziły też plotki, że miał pojawić się nowy uczeń, ale takie rzeczy często okazują się kłamstwem. Najważniejszym wydarzeniem dnia była impreza na którą dziś niektórzy zostali zaproszeni. Od kiedy schudłam zrobiłam się bardziej popularna i też zostałam zaproszona. Oczywiście to nie jest moja pierwsza impreza, więc nie miałam powodu do stresu.
Po szkole udałam się na siłownie. Gdy skończyłam biegać zobaczyłam Toma na bieżni na końcu rzędu. Postanowiłam podejść i się przywitać. Uśmiechnął się na mój widok i zszedł z bieżni. Miał na sobie szare dresowe spodenki i czarną koszulkę.
- Hej, długo jeszcze tu będziesz?- zapytał wyjmując słuchawki z uszu.
- Planuje iść na jakieś zajęcia albo zrobić nogi, jeszcze się zastanawiam, a ty?
Okazało się, że też pracuje dziś nad nogami, dlatego zrobiliśmy razem trening. Dobrze mi się z nim ćwiczyło i umówiliśmy się, że skoczymy do restauracji nie daleko stąd.
Poszliśmy do szatni, a potem pojechałam za nim autem do restauracji. Tom miał bogatych rodziców, jeździł czarnym sportowym Mercedesem, który bardziej pasował do biznesmena niż nastolatka.

Miłość i konieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz