Rozdzial 10

133 17 3
                                    

- Co to miało znaczyć?! - warknęłam gdy tylko weszłam do domu po skończonych lekcjach.
Wiedziałam, że był w budynku, wyczuwałam to.
Ares spojrzał na mnie z lekko zmrużonymi oczami jednak szybko zrozumiał o co mi chodzi.
- Nie lepiej zastanowić się co opiłki tytanu robiły w dymie?  
- Zostawiłeś mnie tam! - zaatakowałam go mocno popychając jego ciało. - Mogłam umrzeć!
- Ale nie umarłaś - powiedział lekceważąco, nie robiąc sobie nic z tego, że go popchnęłam.
- Pomogłeś Hailey - powiedziałam chłodno, patrząc na niego.
Jego postawa się spięła na wspomnienie dziewczyny. - Wybrałeś ją.
- Nikogo nie wybrałem Ariadno - odparł wyraźnie zirytowany. - Byłem blisko niej, a ona zemdlała.
- Jestem twoją siostrą i wiesz kim jestem - powiedziałam czując jak na nowo stracę cierpliwość.
Moje dłonie zaczęły mnie niemiłosiernie bolec tak samo jak głowa.
Intuicja podpowiadała mi abym rozładowała złość ogniem, jednak nie potrafiłam tego zrobić. - Wiedziałeś co było rozpylane, a ty poszedłeś do dziewczyny która podobno irytuje każdą twoją cząsteczkę.
Jego spojrzenie stężało, a głupia myśl, która była wytłumaczeniem nagle wpadła mi do głowy.
- Nie wierzę. - mruknęłam patrząc na brata. - Czujesz coś do niej.
Gdy z moich ust padło tych parę konkretnych słów, cofnął sie gwałtownie jakbym go nimi uderzyła.
- Nie. - powiedział unosząc głowę w gore. - Nie umiem czuć.
- Więc dlaczego jej bronisz? - zapytałam szybko. - Dlaczego byłeś w stanie poświecić swoje i moje życie dla niej?
- Jestem bogiem, nie moge umrzeć. - szukał usprawiedliwienia.
- Toniesz bracie. - oznajmiłam szybko. - Ona ciągnie cie ma dno.
- A co z tamtym chłopakiem? - odwrócił uwagę Daniela na mnie. - Jak brzmiało jego imię? Dobrze bawiłaś się z nim na imprezie?
- To tylko pionek - wyjaśniłam zgodnie z prawdą. - Próbuje znaleźć cel, a ty bawisz się w uczucia.
- Nic do niej nie czuje - warknął, a ziemia się zatrzęsła, znak, że go denerwowałam.
Uśmiechnęłam się lekko do Daniela, który zaalarmowany telefonem Amandy, przyjechał aby skontrolować sytuacje.
Był coraz bardziej zaniepokojony tym co się działo.
Miał pilnować abyśmy się nawzajem nie pozabijali, jak narazie nie wychodziło mu zbyt dobrze.
- Zaprzeczanie sprawia, że czujesz się z tym lepiej? - zapytałam zarówno aby go zirytować i z ciekawości. - Czuje twoje emocje Aresie, nie wróżą niczego dobrego.
- Nie wiesz nic - warknął zaciskając ręce tak mocno, że zauważyłam iskry pomiędzy jego palcami.
- Czuje słodycz - oznajmiłam zaciągając się powietrzem. Zmarszczyłam nos czując coś czego nie było wcześniej. Zaśmiałam się lekko - I pikantność. Spałeś z nią?
Zobaczyłam płomień w jego oczach i zdążyłam wyciągnąć przed siebie dłonie, powstrzymując ognistą kulę lecącą w moją stronę.
Patrzyłam na brata z mieszanką szoku i zaskoczenia, on wydawał się też być zaskoczony swoim zachowaniem.
Gdy otworzył buzię aby powiedzieć zapewne przeprosiny, uniosłam rękę do góry aby był cicho.
- Po prostu nic nie mów - mruknęłam i ruszyłam w stronę wyjscia z domu.
Zrobiłam to samo gdy Daniel probowal mnie zatrzymać.
Zatrzymałam się tylko aby rzucić przez ramię pare slow, które ciążyły mi na sercu. - Zdajesz sobie sprawę, że Hailey nie da rady zatrzymać ognia, prawda?

Jako że w Kalifornii było dzisiaj chłodno, na plazy nie było zbyt wiele ludzi.
Skorzystałam z okazji i usiadłam na jednym z wielu wolnych leżaków, gapiąc się na fale.
O dziwo, uspokajały.
- Tu cię mam - uniosłam wzrok patrząc na uśmiechającego się Grayson'a. Jego zapach był jak przyjemne promienie słoneczne.
Był czysty, absolutnie czysty. - Ares powiedział, że wypadłaś z domu.
- Mam dość życia z dziwadłami - odparłam, a on przysunął sobie leżak bliżej.
Zaśmiał się lekko nachylając się i odgarniając mi włosy z policzka.
Słoneczny zapach zaczął mieszać się z tym słodkim, tym samym, który czułam przy Aresie.
Nie mogłam dać po sobie poznać jak bardzo mną to wstrząsnęło.
- Słuchaj - zaczął lekko zdenerwowany.
Zacisnął obie dłonie w pięści tak mocno, że zbielały mu kostki. - Moja rodzina robi dzisiaj podwieczorek dla rodziny i przyjaciół, chciałabyś wpaść?
Był dla mnie zbyt miły.
Nie byłam przyzwyczajona do tego typu zachowania więc nie wiedziałam jak powinnam się zachowywać.
- Z miłą chęcią.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 02, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

AriadnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz