Budzę się i biorę do ręki telefon, by sprawdzić, która godzina. Rzadko mi się to zdarza, lecz dziś jest dzień, w którym wstaję minutę przed dzwonkiem. Szybko odblokowuję i wyłączam alarm. Żadnej straży pożarnej!
Kładę z powrotem głowę do poduszki i leżę tak kilka minut.~*~
Podnoszę się z łóżka, rozciągając całe ciało, po czym sprawdzam ile czasu mam na wyszykowanie się i śniadanie. Dziewiąta dwadzieścia osiem. Kładę się znów.
Zaraz! Dziewiąta?! Dwadzieścia osiem?!
Wyskakuję pędem z łoża, podążając w kierunku łazienki.
Nigdy się nie spóźniałam, przysięgam! Nigdy nie wagarowałam, nie spóźniałam ani nie robiłam "okienek" podczas lekcji. Szybko wybieram ubranie, które znajduję się w tej chwili pod moją ręką i pędzę do łazienki.Po wszystkim wychodzę z domu, zabierając torbę. Czekam na autobus kilka minut, po czym jadę do centrum i tam kieruję się w stronę szkoły.
Po kilku lekcjach jestem wycieńczona (tak działa mój organizm bez porannej kawy).
Po południu czuję wibrowanie w kieszeni. Akurat czekam na autobus do domu. Odbieram w ciemno, nie mogąc się dopatrzeć nazwy dzwoniącego, gdyż słońce uniemożliwia jakiekolwiek rozświetlenie.
- Halo? Natalia? - mówi głos, którego z początku nie rozpoznaję, lecz po chwili robię się cała blada.
- Kto mówi? - pytam z dezaprobatą (udawaną, tak naprawdę kwiczę i piszczę z podniecenia).
- Wiesz, kto. Chciałbym cię przeprosić za to, że..no wiesz. Tak cię potraktowałem. Tęsknię za tobą.Nie powinnam nic mówić. Nie powinnam odczuwać emocji, jakie czuję w tej chwili. Dociera do mnie, że naprawdę brakuje mi tego człowieka, mimo że spieprzył mi życie.
- Ja za tobą też.. - wzdycham. Co ja wyrabiam?
- Co do tego całego HIV-a.. Skoro już i tak jesteśmy zarażeni, to może się zejdziemy?- Pogadamy później. - rozłączam się. A więc o to mu chodzi.
W sumie racja, jestem skazana na zarażonych.Wracam do domu i cały wolny czas przeznaczam na naukę, by nie myśleć o sobie. Dzień nie jest udany pod żadnym względem.
Wybaczcie za krótki i dość nudny rozdział. Niedługo pojawią się lepsze, gdyż naprawdę jestem zawalona nauką, ale mam wieeelkie plany do zrealizowania :D I nie takie nudne, musicie uwierzyć mi na słowo :)
CZYTASZ
Popełniłam samobójstwo
فكاهةNazywam się Natalia, mam szesnaście lat i kilka miesięcy temu popełniłam samobójstwo z własnej, niewyobrażalnej głupoty. Oczywiście żyję. Dzisiaj i jutro również będę żyła. To moje ciało umiera. A ja razem z nim. Za dwa tygodnie jeden papierek wyw...