30

8.6K 768 241
                                    

Wysprzątałem dokładnie całe mieszkanie. Pierwszy raz odkąd się tu wprowadziłem robiłem jakiś większy porządek, więc muszę przyznać, że zrobił się lekki syf. Przez cały czas trzęsły mi się ręce. Byłem zdenerwowany, a zarazem podekscytowany jego przyjazdem. Jednak nie zaplanowałem kompletnie nic odnośnie tego, co będziemy przez ten czas robić. 

Przez moją głowę przechodziło mnóstwo myśli, co jeśli Tae uzna, że nie jestem tak samo 'fajny', kiedy ze mną pisze, czy też po prostu zawiedzie się bo jego oczekiwania, co do mojej osoby, mogą być znacznie wyższe.
Wiedziałem, że Tae po podróży będzie głodny, lecz specem od kuchni również nie byłem. Jedynie potrafiłem wstawić wodę na herbatę, bądź usmażyć jajecznicę - nic poza tym. Na poczekaniu wymyśliłem, że zamówię pizzę. Racja, na nic oryginalnego nie było mnie stać w tamtym momencie. 

Od razu złapałem za telefon i wybrałem odpowiedni numer. Zamówiłem jedną z tańszych, które były na górze w menu. Wyczekując zamówienia, jak i Taehyunga, usiadłem w salonie na kanapie, wbijając wzrok w martwy punkt. Moje serce waliło, jak oszalałe, chyba pierwszy raz w życiu się tak denerwowałem. Stres z każdą sekundą zjadał mnie coraz bardziej. 

~*~

Dosłownie kilka minut przed tym, jak Tae oznajmił, że będzie za niecałe dziesięć minut, dostawca pizzy przyniósł zamówienie. Specjalnie przyszykowałem dwa talerze i serwetki, tak na wszelki wypadek, gdyby mojemu skarbowi pobrudziła się buźka.  
Po chwili, po mieszkaniu rozległ się dźwięk domofonu, a ja poderwałem się od razu kierując wzrok w tamtą stronę. Jeszcze chwilę przyglądałem się tamtemu miejscu, a już po chwili stałem w przedpokoju, niepewnie podnosząc słuchawkę i przykładając ją do ucha. 

-To ja, Jungkookie.-usłyszałem po drugiej stronie męski, lekko zachrypnięty głos. 
Bez słowa nacisnąłem przycisk odpowiadający za otwarcie na dole drzwi i już po chwili usłyszałem, jak Tae je otwiera. Momentalnie przeszyła mnie fala gorąca. 
Stałem przyklejony do drzwi, uważnie obserwując klatkę przez wizjer. Powoli zza schodów, wyłoniła się sylwetka blondyna.  

Kurwa, Jungkook, spokojnie. 

W mieszkaniu rozległo się nieśmiałe, lekkie pukanie. Raz nawet ośmielił się zadzwonić dzwonkiem. Niepewnie otworzyłem drzwi i widząc postać Tae momentalnie mnie sparaliżowało, nie mogłem z siebie nic wyduić, chodź naprawdę bardzo się starałem. Blondyn jedynie obdażył mnie najpiękniejszym, jak i zarazem najsłodszym uśmiechem na świecie i bez jakiejkolwiek krępacji, objął mnie, chowając głowę w zgięcie pomiędzy szyją a ramieniem. Zaś ja zatopiłem swój nos w jego blond włosach, które pachniały jaśminem. Naprawdę, w tamtej chwili jeszcze do mnie nie docierało, że naprawdę MÓJ Tae przytula się do mnie i mogę się cieszyć jego obecnością.
-Nie byłem pewny, co ugotować, więc zamówiłem pizzę.-powiedziałem, łapiąc go za dłoń i zacząłem ciągnąć w stronę kuchni.
Oderwałem jeden kawałek i położyłem na talerz, który od razu postawiłem przed chłopakiem. 
Jedliśmy w ciszy, czasem jedynie Tae dodawał coś od siebie odnośnie dania. 

Myślałem, że wygląda nieco gorzej, niż na zdjęciach i jest o wiele niższy. Mógłbym przysiąc, że faktycznie, jest idealny. Niczego mu nie brakowało. 

Od razu, gdy skończyliśmy jeść, zaprowadziłem go do swojego pokoju, sadzając na łóżku. Tae uważnie rozglądał się dookoła analizując każdy skrawek. Na ścianach miałem mnóstwo zdjęć, jak i plakatów. 

-Taeś, zobacz. Tutaj jesteśmy my. Ja i Jimin, kiedy wciskam mu w mordę ciasto.-pokazałem palcem na fotografię.-Albo patrz, tutaj siedzę na Jiminie, bo zabrał mi moją ukochaną spineczkę do włosów.-wygiąłem usta w podkówkę, na co Tae cicho się zaśmiał.
-Lubisz spineczki?-spytał z uśmiechem, skubiąc skórki, jednak nie spuszczając wzroku z mojej osoby.  

-Lubię.-odpowiedziałem, po czym pacnąłem go w rękę, aby przestał.-Ty też polubisz, musisz. Będę cię czesał, malował, ubierał...-wymieniałem, pokazując na palcach.
-Urocze.-mruknął nieco się krzywiąc.

-Ooo, mam jeszcze taki cudowny niebieski sweterek, który kupiłem na przecenie! No powiedz, że jest ładny.-wyjąłem z szafy ciuch i rozkładając go, trzymałem przed oczyma blondyna, aby również dostrzegł jaki jest świetny. 

-Nie zdziw się, jeśli na jakiś czas on ci zginie.-zaśmiał się.

-Niee!-krzyknąłem, ponownie wywijając usta w podkówkę, zaciskając na materiale pięści i przyciskając go do klatki, lekko przy tym obracając się bokiem do Tae. 
-Jungkookie, żartowałem.-przewrócił oczyma, kładąc się na plecach.

Odłożyłem mój przepiękny sweterek na krzesło i usiadłem przy blondynie. Przeniosłem na niego swój wzrok, zaś on swój miał wbity w sufit.

-O czym myślisz?-chłopak spojrzał na mnie.

-O nas. Nie uważasz, że ten czas szybko zleciał?

Wzruszyłem ramionami, wbijając wzrok przed siebie. 

~*~  

Dochodziła godzina w której to Tae miał powoli się zbierać. Leżeliśmy na łóżku. Wtulał się w moją powoli unoszącą klatkę piersiową, ja zaś rysowałem na jego plecach od figur geometrycznych, po bliżej nieokreślone kształty. Naprawdę było mi dobrze, mimo to, że niewiele robiliśmy przez cały dzień. Raczej to Tae starał się coś organizować, przez co było mi cholernie głupio, gdyż to ja powinienem się tym zająć.
-Jungkookie, nie chce jeszcze wyjeżdżać...

-Ten dzień, był zdecydowanie za krótki.-odpowiedziałem, wplatając palce pomiędzy kosmyki jego blond włosów.
-Chciałbym zostać dłużej...
-Niedługo znów się spotkamy. Gdy tylko będę miał chwilę, przyjadę do ciebie, skarbie.

-Albo ja znów do ciebie.-wtrącił.
Podniósł się do siadu, przecierając oczy piąstką. Uważnie mi się przyglądał, po kilku dłuższych chwilach, również się podniosłem. Tae wstał na nogi i ruszył do wyjścia z pokoju. Niechętnie podniosłem się i wychodząc z pokoju za chłopakiem, przeciągnąłem się. 
Muszę przyznać, mimo to, że nie wiedziałem co robić w pewnych momentach, tak teraz, cholernie żałuję, że ten czas tak szybko zleciał. Nawet mógłbym powiedzieć, że nie wykorzystałem go w stu procentach, jednak z początku bardzo się krępowałem, tak teraz wiem, że nie ma sensu, skoro jesteśmy razem. W końcu powinniśmy się świetnie czuć w swoim towarzystwie.

-Kilka dni i znów się zobaczymy, tak?-spytał marszcząc brwi i przyglądając mi się, zakładał buty.

-Obiecuję.-zaśmiałem się, gładząc go po włosach.

Zanim zeszliśmy, złapałem go za rękę, wplatając swoje palce pomiędzy jego. Nie sądziłem, że takie małe gesty mogą wywołać w człowieku tyle szczęścia. 
Powoli ruszyliśmy na dół, taksówka już czekała. Patrzyłem na nią z grymasem, który wcisnął mi się na usta. 
-Do zobaczenia, Jungkookie.-uśmiechnął się lekko. 
Złapałem go za kark, tym samym przyciągając do siebie i wpiłem się w jego usta, jedną ręką wplatając palce pomiędzy kosmyki jego włosów.
-Pa, Tae.-odpowiedziałem z lekkim uśmiechem. 
Chłopak zawstydzony, oblał się rumieńcem, skinął i wszedł do taksówki.

Patrzyłem jeszcze chwile, jak pojazd się oddala, po czym wróciłem do mieszkania. 

~~~~~~

Zepsułam ten rozdział, ale nie mogę go zmienić całego.......

cat | jjk&kthOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz