Właśnie przyjechała Ada. Hm... Dwie minuty przed czasem, czyli o 15:28. Wsiadaliśmy do białego peugota, czyli jej auta. Na miejsce dojechaliśmy punkt 16:00. Wysiadałam z samochodu i ujrzałam piękną restauracje na powietrzu urządzoną na czerwono. Na końcu z prawej strony była orkiestra. Szczerze mówiąc wygladała na bardzo romantyczną. Heh... ubrałam się pod kolor, bo mam czerwoną sukienkę. Przed restauracją stał elegancko ubrany Daniel. Bardzo się denerwowałam, ale starałam się uśmiechać i jakby nic się nie stało. Podeszłam do chłopaka, tak uśmiechniętego chyba go nie widziałam. Ciekawe, czy dlatego, że oznajmi że z Adą coś go łączy. Chłopak dał mi bukiet czerwono-białych róż, wziął mnie pod rękę i zaprowadził na sam środek restauracji do stolika i odsunął mi krzesło, a ja usiadłam. Usiadł na krzesło na przeciwko mnie. Gadaliśmy, w sumie była to luźna i śmieszna rozmowa. Dziwiło mnie to, że jeszcze mnie nie pocałował. W końcu postanowiłam zapytać o sytuacje w galerii. Zrobił bardzo zdziwioną i zamyśloną minę.
- A... To już drugą cześć niespodzianki rozgryzłaś.
- Co masz na myśli?
Sięgną do kieszeni marynarki i wyciągną średniej wielkości pudełeczko. Otworzył je i powiedział:
- To druga cześć niespodzianki...
Patrzyłam jak wryta w te pudełko, był tam bryloczek w kształcie połówki serca z imieniem chłopaka. Wzięłam połówkę serca na ręce, a on wyciągną swoje klucze gdzie była druga połówka serca z moim imieniem. Złączyłam dwie połówki, które przyciągały się przez magnez. Nieśmiało się uśmiechnęłam, a następnie zrobiłam smutną minę, chłopak najwyraźniej to zauważył bo zapytał się:
- Coś się stało?
- Nie nic... Tylko...
- Tylko...
- Nie nic...
- Mi możesz powiedzieć.
- No bo ja myślałam, że ty mnie zdradzasz z Adą...
- Co?! Przecież nigdy bym cię nie zdradził, jesteś dla mnie jedynym skarbem.
Odsłonił mi opadłe włosy z buzi i czule mnie pocałował.
- Dlaczego wcześniej mnie nie pocałowałeś?
- Przecież mi mówiłaś, że za dużo się całujemy...
- No żartowałam... To dlaczego?
- Chciałem poczekać, aż dam ci bryloczek.
Uśmiechnęłam się, a on mnie pociągną za rękę i wziął na barana. ,,Zeszliśmy" na dół, na plaże ( tak mówiłam, że tu romantycznie). Chodziliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się i tak mile sobie czas upływał, że była już godzina po 18:00. Bo gdy jeszcze byliśmy w restauracji coś zjedliśmy. Weszliśmy z powrotem i Daniel zciągnął mnie z siebie. Szliśmy dalej trzymając się za ręce i doszliśmy do pięknego parczku, gdzie była ogromna fontanna. Akurat puszczali fajerwerki, bo w restauracji wymyślili sobie dzień zakochanych. Przechadzaliśmy się jeszcze po parku i wróciliśmy do restauracji, a z restauracji do jego auta czyli czarnego BMW. Pojechaliśmy do jego domu, bo miał jeszcze niespodziankę ze wspomnieniami. Weszliśmy na chwile do jego domu się przebrać. Dał mi swoją jakaś białą bluzkę z napisami, a i stój kąpielowy swojej mamy. A on ubrał w jakieś kąpielówki i czarną bluzkę z napisami. W sumie mieliśmy na sobie takie same bluzki tylko winnych kolorach. Razem poszliśmy do lasu i na śliczną polanę ze stawkiem! Razem wskoczyliśmy do wody i zaczęliśmy się chlapać. Jego widok torsu to było coś... Było coś po 21:00, wiec było trochę chłodno, ale się nie przejmowaliśmy. Pływaliśmy jeszcze chwile i wytarliśmy się ręcznikami, które wcześniej wziął chłopak. Ubraliśmy się i położyliśmy się na trawie i szukaliśmy jakiś wzorów na niebie z gwiazd. Później poszliśmy do auta chłopaka i odwiózł mnie do domu. Na pożegnanie dał mi delikatnego i długiego buziaka. Za próg drzwi weszłam coś koło 22:00. Musiałam mamie powiedzieć, że byłam z Adą, bo jeszcze nie wiedziała o Danielu... Poszłam się myć, schowałam sukienkę do szafy, usiadłam na łóżko i wzięłam torebkę, wyciągnęłam z niej klucze i przyczepiłem bryloczek. Odłożyłam torebkę, napisałam do mojego chłopaka, że życzę miłej nocy i poszłam spać.Ten rozdzialik o niewiele dłuższy niż inne. Bardzo romantyczny, chyba... Życzę miłego czytania dalszych rozdziałów to dowiecie się więcej, a i zachęcam do polubienia. Bardzo proszę!!!
Papatki 😘😘😘
CZYTASZ
Mój chłopak, brat
Ficção AdolescenteNazywam się Aniela i mam 18 lat. Znowu ten ,,wspaniały" dzień w szkole w klasie 3 liceum. No dobra dobrze się uczę, zawsze mam wzorowe, pewnie dlatego lubię szkołę. Ale czuje się samotna bo każdy mnie unika, pod żadnym względem nie jestem popularna...