12.

2.2K 110 6
                                    


Tak jak myślałam, to nie mogło skończyć się dobrze.. Najpierw kłócili się o gofra, potem o film, następnie o to kto będziesz siedział obok mnie. Skończyłam siedząc między Karolem, a Mariuszem, przez co oczywiście Bartek się obraził i usiadł z dala od nas. Jak to chłopacy oczywiście wybrali horror, a ja przez pieprzone dwie godziny umierałam ze strachu.

Kilka godzin później obudził mnie jakiś hałas. No tak musieliśmy usnąć oglądając kolejny film. Wstałam z niewygodnej kanapy w salonie i ruszyłam do przed pokoju, gdzie zastałam Agatę i Kubę.

- Dlaczego ty jeszcze nie śpisz?! Jest prawie 3 w nocy. - wydarł się Kuba.

- Spokojnie. Dopiero co się obudziłam. - odpowiedziałam mu spokojnie.

Po chwili dodałam, żeby zajął się chłopakami, a sama udałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i poszłam znowu spać.

Rano, gdy zeszłam do kuchni zastałam tam tylko Agatę.

- Hej Aguś. - pocałowałam ją w policzek.

- No hej. Jak się spało? - zapytała mnie z uśmiechem.

- Bardzo dobrze. A gdzie Kuba? - zwróciłam się ku niej.

- Pojechał odwieźć chłopaków, bo jak to oni uznali ich plecy umierały po ciężkiej nocy. - zaśmiała się żona Błaszczykowskiego.

- Hahah nie dziwie im się. - zawtórowałam śmiechem.

- Wiesz nasi chłopcy mają tydzień wolnego i postanowiliśmy gdzieś pojechać. I teraz pytanie do Ciebie, bo zdania są podzielone Hiszpania czy Grecja? - klasnęła w dłonie.

- Czyli mam decydujący głos haha. No więc to chyba nie będzie niespodzianka. Wybieram Hiszpanie. - odparłam.

Agata wstała i przytuliła mnie, mówiąc przy tym, że miała nadzieję iż wybiorę właśnie Hiszpanie. Jako, że wyjazd miał być za 4 dni postanowiłyśmy wybrać ubrania, które ze sobą zabieramy, dzięki temu sprawdziłyśmy czy musimy jeszcze coś dokupić. Zajęło nam to prawie 5 godzin. Następnie zadzwoniłam do babci opowiadając jej o kilku ostatnich dniach, a potem pomogłam Agacie z przygotowaniem obiado-kolacji. Czas minął mi dziś bardzo szybko, po zjedzonym posiłku smsowałam z Bartkiem i rozmawiałam z bratem na temat wyjazdu. 

Jako, że mamy już środę postanowiłam dokupić resztę potrzebnych rzeczy, a w domu się spakowałam. Wylot do słonecznej stolicy Hiszpanii mamy w sobotę wieczorem.

Czas do soboty bardzo się ciągnął, oczekiwałam już tylko wyjazdu. W sobotę byłam już na nogach od 5. Sprawdzałam z 10 razy czy wszystko ze sobą zabrałam. Około 15 byłam już gotowa. Postawiłam na wygodę i ubrałam zwykłe jeansowe szorty, białą, luźną koszulkę i bomberkę do samolotu. Do Hiszpanii lecieliśmy w 14 osób. Ja i Błaszczykowscy, Łukasz, Grzesiek, Wojtek z narzeczonymi, Mariusz, Karol i Bartek z dziewczynami. Tak dobrze widzicie Bartek z DZIEWCZYNĄ. Nie żebym była zazdrosna czy coś ale coś mnie zabolało. 

Na lotnisku wszyscy spotkaliśmy się o 19;30, ponieważ lot mamy o 21. W ciągu 30 minut zdążyłam wygadać się Mariuszowi, że podoba mi się Bartek, zdążyliśmy także obgadać towarzyszkę Bartka. Oboje zgodnie uznaliśmy, że jest wytaptowaną lalunią. Umówiliśmy się również, że będziemy razem w pokoju. 

Kiedy siedzieliśmy w samolocie, Mariusz wymyślił genialny plan jak on to uznał. Mamy udawać parę, aby Bartek był o mnie zazdrosny, co wydało mi się absurdalne, ponieważ niby czemu miałby być o mnie zazdrosny skoro ma dziewczynę, którą zapewne bardzo kocha. Reszta lotu minęła nam na rozmowach na przeróżne tematy. Po prawie 2,5 godzinach wylądowaliśmy w Madrycie.

-----------------------------------------------------------

Bardzo was przepraszam, że przez tak długi czas nie było żadnego rozdziału, ale naprawdę nie mam pomysłu na to opowiadanie, do tego doszła nowa szkoła, przez co nie miałam kompletnie na nic czasu. Jeżeli ktoś ma jakiś pomysł na to opowiadanie to proszę o kontakt na priv. Będę bardzo wdzięczna. Tymczasem zapraszam was na moje drugie opowiadanie pt. "Cztery skocznie". Zachęcam was do głosowania i komentowania.

Trzymajcie się xx

Gigi 

Miłość? To nie dla mnie, mam piłkę⚽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz