22.

655 33 8
                                    

Minął już tydzień odkąd jesteśmy w Dortmundzie. Od tego czasu nie dostałam ani jednej wiadomości od Bartka, ponadto nie odpisał na żadną z moich wiadomości ani nie odbierał, kiedy do niego dzwoniłam. Nie mam pojęcia co się z nim stało. Wiem, że przygotowuje się do sezonu, ale mógłby chociaż napisać, że wszystko jest dobrze. Strasznie się o niego martwię.

~~

Przez kolejne dni sytuacja nie uległa zmianie, nadal nie dostałam żadnej odpowiedzi od Bartka. Najwidoczniej chciał to zakończyć w inny sposób niż ja.

do Bartuś❤:
Jeżeli o to Ci chodziło.. to gratuluje. Udało się :)

Odłożyłam telefon na łóżko i zabrałam się za przeglądanie magazynów. W jednym z nich dostrzegłam zdjęcie Cristiano i artykuł o nadchodzącym meczu Realu z Borussią.

do Cristiano❤:
Hejka, jak tam przygotowania do meczu?😁

od Cristiano❤:
Hej mała, a dobrze dobrze, ale nie mogę Ci nic zdradzić😂😂

do Cristiano❤:
No rozumiem rozumiem. A ja chciałam dopingować mojego ulubionego piłkarza..😂

od Cristiano❤:
Wyślę Ci moją koszulkę, żebyś mogła ją założyć na mecz😘

~~

Kilka dni przed meczem miałam okazję być na treningu Borussi i poznać wszystkich piłkarzy. Są naprawdę silną i zgraną drużyną. Mecz na pewno będzie wyrównany i nie można postawić jednoznacznie na zwycięstwo żadnej z drużyn.

~~

W dniu meczu atmosfera była napięta.. Kuba od rana chodził zestresowany tak jak reszta drużyny.
Przygotowania do meczu zajęły mi niespełna godzinę. Cristiano tak jak obiecał tak zrobił. Na mecz jechałam w koszulce z jego imieniem. Podczas drogi na stadion rozmawiałam z Agatą o mnie i Bartku.. Agata rozumie mnie jak mało kto i potrafi doradzić mi w każdej sprawie.

~~

Mecz był zacięty. Obie drużyny szły łeb w łeb. Ostatecznie mecz wygrał Real Madryt po bramce zdobytej przez Sergio Ramosa w doliczonym czasie. Cieszyłam się, bo on był szczęśliwy, ale z drugiej strony wiedziałam, że Kuba będzie smutny, zawsze przeżywa każdy przegrany mecz.

- Cześć maleńka. - usłyszałam za swoimi plecami.

- Cześć Cris, gratuluję wygranej. - odparłam obdarowując go szczerym uśmiechem.

- Dziękuję Gabi, porywam Cie dziś na kolację i nie ma żadnego ale.. Pójdę się tylko przebrać. - odparł przytulając mnie.

- Niech Ci będzie Ronaldo, za dziesięć minut na parkingu. - skierowałam się do wyjścia.

Na parkingu było kilku piłkarzy zarówno Realu jak i Borussii.

- Hej Gabiii. - Sergio zaczął machać w moją stronę.

- Cześć Sergio. - odkrzyknęłam machając mu.

Skierowałam się w stronę samochodu Cristiano jednocześnie pisząc Agacie, że wrócę dziś później. Nieopodal samochodu Crisa stał Marco Reus.

- Hej Marco. - pomachałam mu opierając się o samochód Ronaldo.

- O hej młoda. Podwieźć Cie? - zapytał wskazując na swój samochód.

- Dziękuję bardzo miło z Twojej strony, ale jadę z Cristiano. - uśmiechnęłam się wskazując mu na kierującego się w naszą stronę mężczyznę.

- Siema Reus co słychać? - zapytał Cris stając tuż obok mnie.

- Wszystko w porządku, tylko widzę, że zabrałeś nam jednego z kibiców. - zaśmiał się otwierając samochód.

- Zawsze możesz przejść do Realu. - zawtórował mu śmiechem.

~~

W drodze na kolację rozmawialiśmy o tym co ostatnio wydarzyło się w życiu Cristiano jak i o mojej relacji z Bartkiem. Portugalczyk próbując poprawić mi humor powiedział, że on wciąż na mnie czeka i zawsze mogę wrócić z nim do Madrytu. Noc spędziliśmy w pokoju hotelowym Crisa oglądając kreskówki. Nie wiem czy kiedyś wspominałam, że uwielbiam spędzać z nim czas. Niestety przyjemny czas przerwała mi niespodziewana wiadomość od Bartka.

od Bartek:
Szybko się pocieszyłaś...

do Bartek:
O co Ci chodzi?

od Bartek:
*zdjęcie z Cristiano*

do Bartek:
Nagle Cie to interesuje? Po ponad 2 tygodniach..

----------------------------
Zachęcam do głosowania i komentowania😋
Chcecie jutro kolejny rozdział?
Buziaki, Gigi

Miłość? To nie dla mnie, mam piłkę⚽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz