1.

5.7K 180 13
                                    

Wraz z nadejściem dwudziestego czwartego dnia czerwca ukończyłam drugą klasę liceum, zamykając przy okazji pewien okres w moim życiu.

 Nazywam się Gabriela Błaszczykowska, jestem siostrą piłkarza reprezentacji Polski – Jakuba, a ostatnią klasę liceum rozpocznę w nowej szkole po przeprowadzce do brata. Przeprowadzka da mi wiele perspektyw: możliwość uczęszczania do jednego z najlepszych liceów, a w przyszłości uczelni. Bardzo się cieszę na mieszkanie z Kubą i Agatą, gdyż mamy naprawdę dobry kontakt i wiem, że będę mogła liczyć na ich wsparcie w ciężkich sytuacjach. Plusem będzie również  możliwość uczestniczenie w  meczach reprezentacji. Jednym z minusów jest rozstanie się z przyjaciółmi i babcią. Babci trudno były się pogodzić z moją wyprowadzką, ale wie, że to będzie najlepsze dla mojego rozwoju. Błaszczykowscy mają przyjechać jutro pomóc mi zabrać cały dobytek zebrany przez osiemnaścielat życia. Ale w chwili obecnej muszę przygotować się na ostateczne rozstanie z moją szkołą, znajomymi i przyjaciółmi.

Zebranie się zajęło mi nie całą godzinę, dzięki czemu byłam pod halą gimnastyczną kwadrans przed dziewiątą. Po niemiłosiernie długim apelu i odbiorze świadectw mogę w końcu udać się do pobliskiej kawiarenki z najbliższymi znajomymi. Tematom nie ma końca, lecz wkrótce pojawia się ten, którego wolałabym dziś unikać, a mianowicie przeprowadzka. To nie tak, że się nie cieszę, ale ciężko będzie rozstać się z osobami, z którymi znam się praktycznie od dziecka.

- Jesteś już przygotowana na ten przełomowy moment? - pyta z zaciekawieniem Weronika zwracając swój wzrok ku mojej osobie.

- Wydaję mi się, że tak, jednak trochę się boję, że sobie nie poradzę i nie będę czerpać z tego żadnych przyjemności, a jedynie negatywne doświadczenia. - odpowiadam powoli, mieszając koktajl różową słomką.

- Musi być dobrze, bo jak nie ty to kto? Zawsze potrafisz rozwiązać konfliktowe sytuację, zawsze znajdujesz jakieś rozwiązanie. Wielkie miasta czekają na takie osoby jak ty. - Michał uśmiecha się w moją stronę, popijając znajdującą się w śnieżno białej szklance wodę.

- Dziękuję za wiarę, liczę, że wszystko potoczy się po mojej myśli i niedługo będą mogła was zaprosić do siebie i pokazać jak sobie radzę. - odpowiadam uśmiechając się do zgromadzonych przyjaciół.


Popołudnie minęło nam bardzo szybko i w bardzo pozytywnej atmosferze. Pożegnanie było ciężkie, ale w końcu udało nam się rozstać. Dostałam wiele próśb o numery do piłkarzy, zapoznanie czy autografy poszczególnych zawodników. Tak naprawdę śmiechom nie było końca. Wiem jedno. Będzie mi ich brakować przy codziennych czynnościach.


Wieczór spędziłam z babcią oglądając jakąś denną komedie romantyczną, śmiejąc się z absurdalnych rzeczy. Babunia pomimo swojego wieku jest bardzo rozrywkową kobietą, ma w okolicy dużo koleżanek, więc po moim wyjeździe nie będzie mogła narzekać na nudę. Po skończonym filmie wypiłyśmy herbatkę z pigwą oraz postanowiłyśmy upiec ciasto na jutrzejszą wizytę Kuby i Agaty. Ciasto gotowe było po niespełna dwóch godzinach, a jako że było już dosyć późno postanowiłyśmy udać się spać, gdyż kolejny dzień zapowiadał się bardzo pracowicie.

---------------------------------------------

Opowiadanie jak możecie zauważyć będzie powolutku redagowane, aby zadowolić mnie jak i was. Długości rozdziałów nie będę zmieniać, gdyż takie mi najwygodniej pisać, po poprawieniu obecnych części pojawią się kolejne, może będzie nawet druga część, ale to jeszcze zobaczymy. Jeśli macie jakieś uwagi to piszcie śmiało.

Buziakii, Gigi

Miłość? To nie dla mnie, mam piłkę⚽Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz