Złamałam obojczyk, auć
Stiles uklęknął przed grobem swojego taty, kładąc na niego rękę. Od śmierci szeryfa minęło sześć miesięcy i on dalej nie mógł się z tym pogodzić. Zabiła go chimera, głupi nastolatek, który nie potrafił nad sobą zapanować. Bardzo cierpiał, ale było lepiej.
Poczuł dłoń na swoim ramieniu. Podniósł głowę do góry, spoglądając na swojego chłopaka.
- Hej - przywitał się Theo i pocałował go w policzek.
Stiles mruknął "cześć" i odwrócił się z powrotem.
- Melissa się martwiła - powiedział chłopak.
- Wie, że tutaj przyszedłem.
- Ale i tak się martwiła.
Objął bruneta ramieniem, również klękając.
- Myślisz, że chciał, żebym się z tobą spotykał? - zapytał, wpatrując się w zdjęcie Johna.
Raeken chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.
- Myślę, że byłby zadowolony.
Stilinski tylko uśmiechnął się do niego.
- Kocham cię - wyznał Theo.
- Ja ciebie też.
CZYTASZ
Kłamstwa /steo
Fanfiction- Theo, mówiłem ci, że nie chcę się z tobą spotykać. Masz jakiś problem ze słuchem? - Prawdziwa miłość nigdy nie umiera EDIT 1) ⚫ 2)◽