pochłonięte serce

460 47 3
                                    

 -Jesteś naiwny jak rodzeństwo Edmundzie. Wszyscy ufacie jedynie temu, co widzicie. Jestem Greece, ta od iluzji... Szczerze... myślałam, że skoro matka Cie tak lubi to musisz być szczególny, ale skoro nabrałeś się przy pierwszej próbie... - Chłopak najwidoczniej właśnie umarł, bo jego ręka zsunęła się z miecza i upadł. Zeskoczyłam z konia, żeby sięgnąć po jego miecz. 

 -Zostaw... - Podniósł głowę. Patrzyłam z niedowierzaniem na dziurę w jego szyi, przez którą można było spojrzeć na wylot. Chwilę później stał lekko się jeszcze chwiejąc. Oparł się o miecz i spojrzał na mnie. Jego oczy były puste, jak gdyby stracił właśnie duszę. - Nie wiem czemu, ale żyje. Słyszałem wszystko, a teraz... - Nagle jego ostrze pojawiło się przy mojej szyi. Był słaby, ale i spokojny, jakby wiedział, że się podporządkuje. - Zaprowadzisz mnie do zamku i do rodzeństwa. - Przycisnął ostrze nacinając mi lekką ranę. - Jeśli zrobisz coś głupiego, zabije Cię jak twoją siostrę. -Odsunęłam głowę i kiwnęłam głową. Czyli Lena nie wróciła, bo nie żyje. Szkoda. Chociaż skoro poległa w swoim zadaniu nic innego raczej by jej nie uratowało. Włożyłam nogę w strzemię jednak chłopak zatrzymał mnie. - Ty jedziesz na Filipie. Będę miał pewność, że nie uciekniesz.

Jechałam kilka metrów przed nim. Zabrał mi moje shurikeny i floret więc byłam bezsilna, a liczenie na kolejne iluzje było zgubne. Ucieczka nie wchodziła w grę, bo bardziej od woli matki i rodzeństwa bałam się śmierci, od której klątwa mnie nie chronił. Z drugiej strony, byliśmy pod zamkiem, więc miałam za chwilę zamiar po prostu oddalić się, kiedy tylko wejdziemy przez bramę.

 -Zaprowadź mnie do rodzeństwa. - Zeskoczyłam z konia, a on złapał mnie mocno za nadgarstek. Jego ubranie było zakrwawione, przez spływającą nadal z szyi krew. Moja ucieczka raczej nie wchodziła w grę, bo prędzej wyrwałby mi rękę, niż ją puścił. Popchnął mnie do przodu, nadal trzymając moją rękę. - No idź. - Ruszyłam w stronę komnaty, w której stało lustro razem z zamrożonymi władcami. Chłopak puścił mnie, gdy zobaczył rodzeństwo. Odwróciłam się, jednak coś mnie zatrzymało. Spojrzałam w dół i zobaczyłam ostrze swojego floretu na wysokości serca. 

 -Nie będziesz mi już potrzebna... - Chłopak odszedł zostawiając we mnie ostrze. To miał być król Narnii!? Edmund Sprawiedliwy!?


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani 0,5k oczek! to w sumie nic nie znaczy bo nadal czytają mnie oficjalnie 3 osoby(reszta to samoluby i czytają, ale nie zostawia gwiazduni zebym sie przypadkiem nie wybila na gwiazduniach, nie macie serca), jak dobijemy do 100 oficjalnych czytelnikow zrobie obważanek czelendż i wstawie zdjęcie jak jem obważanka! LICZE NA WAS!

Opowieści z Narnii - Edmund i klątwa Białego WężaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz