[1/6]: Jedzenie z imprez bywa zdradliwe !

2.6K 163 51
                                    

 Szłam wąską ulicą późnym wieczorem i narzekałam na imprezę u  znajomej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szłam wąską ulicą późnym wieczorem i narzekałam na imprezę u znajomej. Wyszłam stamtąd ukradkiem, bo najzwyczajniej w świecie mi się nudziło. Połowa przyszła się napić, a reszta...chyba nie miała nic lepszego do roboty. Byłam już dorosła, ale czasami miałam ochotę pobawić się jak dziecko. Zanim jednak zwiałam, zwinęłam butelkę jakiegoś lepszego wina. A co ! Jak mam siedzieć w piątek wieczorem sama, to przynajmniej poprawię sobie nastrój. Rok temu, na mojej osiemnastce okazało się, że mam mocną głowę i czasami z tego korzystałam.

- Jaaakie nuuudy... - mamrotałam wlokąc się chodnikiem w stronę mieszkania.

- Kekeke ! - do moich uszu dotarł dziwny odgłos. Pomyślałam, że to przez zmęczenie i zignorowałam wszystko. Marzyłam już tylko o wskoczeniu pod ciepłą kołdrę i spaniu do południa. Dotarłam do mostu i zatrzymałam się.

- Kekeke ! Może chcesz zagrać ? - przede mną stał chłopak w czarno-białej masce. Miał czarny kaptur i czarno-biały szalik.

- O Matko... - krzyknęłam. - Trzymaj !

- Boisz się ? - zachichotał. - Nie, czekaj ! CO ? - zdziwił się, gdy wpakowałam mu do rąk butelkę i odepchnęłam pędząc do barierki. - Aż tak się boisz ? Kekeke !

- ...będę rzygać ! - dodałam i zwróciłam paskudne jedzenie z imprezy. - Nigdy więcej ! - skomentowałam opadając na drogę. Moja twarz odzyskiwała swoje naturalne kolory.

Jakoś wstałam i podeszłam do tajemniczej postaci.

- Wybacz za tamto...ale mógłbyś mi oddać wino ? - zaczęłam.

Narobiłam sobie wstydu...

- Nie czekaj... - podniosłam rękę. - nie piłam (dużo), a czuję się...źle. - podsumowałam.

- Kekeke, no to zagrasz ze mną ? - powtórzył pytanie nie oddając butelki.

- Byle nie było nudna - uśmiechnęłam się. Miałam już dosyć monotonności życia i zignorowałam fakt, że w ogóle go nie znam.

- No to zaczynamy ! - zaśmiał się na swój sposób i nim się zorientowałam wspiął się po ścianie na dach budynku.

- No i w co ja się wpakowałam ? - zapytałam samą siebie w myślach i strzeliłam facepalma. Później jakoś zaszłam do mieszkania i ledwo przytomna opadłam na łóżko. Nawet dałam rade zamknąć drzwi. Miałam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy, ale tak bardzo chciało mi się spać...

Rano z raju wyrwało mnie wycie budzika. Grzmotnęłam w podłogę i tylko moje nogi zostały na łóżku. Przecież nie włączałam alarmu. Zlustrowałam pokój klejącymi się nadal oczami, ale niczego nie dostrzegłam. Opuściłam głowę i zamierzałam kontynuować drzemkę z parteru. Niestety nie wytrzymałam w tej pozycji zbyt długo. Powoli wstałam w skierowałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i...pustki. Westchnęłam głośno i postanowiłam wybrać się później do sklepu. Wyjęłam jabłko i po umyciu wbiłam w nie swoje zęby. Wygrzebałam też kromkę suchego chleba. Tak właśnie wyglądało moje śniadanie - nędznie.

Usiadłam na krześle i włączyłam telewizor, a po tym rozciągnęłam ręce na stole i wsłuchałam się w lokalne informacje.

- W okolicy znaleziono zmasakrowane ciało mężczyzny w wieku około 22 lat. Ślady wyglądają jak po ataku dzikiego zwierzęcia, ale na jego czole widniał napis ,,nudny"... - bez namysłu przełączyłam kanał.

- Pff...mało im sensacji i wymyślają jakieś bajeczki - pomyślałam i ugryzłam chleb. Był paskudny.

W końcu zmusiłam się i poszłam do tego nieszczęsnego sklepu. Mijałam działy w poszukiwaniu jakiegoś przyzwoitego jedzenia, ale musiałam zadowolić się tym co znalazłam. Kupiłam pieczywo, mleko, trochę owoców i warzyw oraz drobne przekąski. Zapłaciłam za wszystko i wróciłam do mieszkania. Od razu rzuciłam zakupy do kuchni i usiadłam na kanapie. Oba pomieszczenia były ze sobą połączone.

- Ja tu zwariuję... - powiedziałam cicho do siebie. - ja chcę moje wino... - zamknęłam oczy.

- Kekeke ! - znów ten śmiech. Błyskawicznie podniosłam powieki i zerwałam się na równe nogi.

- Wyłaź ! Mieliśmy grać, a Ty zwiałeś z moim winem ! - powiedziałam ledwo powstrzymując śmiech.

- Gra już trwa... - zachichotał.

Odruchowo spojrzałam nad siebie i aż odskoczyłam. Postać w masce zwisała z sufitu. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Wpatrywałam się w niego z zaciekawieniem.

C.D.N.


Creepypasta ? Em... znam raczej ogólnie, a przeczytałam kilka. Pierwszą była ta o KageKao, a jego się nie da nie lubić ! Więc powiedzmy, że przeczytałam za namową i tyle. Nie znam się jakoś na tym, więc wyszło, jak wyszło. Rozdziały będą krótkie i będzie ich sześć. Po ok. 800 słów.

[ następny rozdział w czwartek ]

Spotkanie z KageKao (Creepypasta)✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz