Własność DRESZCZU

465 20 6
                                    

Obudziłam się nadal wtulona w przyjaciela. Zastanawiałam się gdzie jestem, aż do czasu kiedy przypomniałam sobie, że uciekliśmy z labiryntu. Zastanawiałam się czy to dobrze czy źle. Nie wiedzieliśmy nawet dokąd jedziemy! Z rozmyślań wyrwał mnie Sam, który potrząsnął mną.
-Hej, klumpiszonie wysiadamy.
Wstałam zabrałam rzeczy i udałam się do wyjścia. Znowu byliśmy w jakiejś nieznanej sali. Tylko, że ta była mniejsza. Dużo mniejsza. Ten ktoś za kim na początku mieliśmy iść, skinął ręką pokazując w ten sposób, żebyśmy się zbliżyli. Niepewnie podeszliśmy do zamaskowanej postaci. Nieznajomy zdjął hełm, wepchnął go pod pachę i podrapał się po nosie.
-Nazywam się Janson. Możecie mi zaufać, jesteście już bezpieczni. Oddam wam waszą pamięć. Już teraz-powiedział i w tym momencie straciłam przytomność.

NEWT
Obudziłem się przykryty ciepłą, białą kołdrą. Usiadłem i rozejrzałem się. Moi pozostali przyjaciele, spali na jednakowych łóżkach rozstawionych po obu stronach dość dużego jasnego pokoju. Biel aż raziła w oczy. Zauważyłem, że oprócz łóżek nie ma nic. Dosłownie nic nie ma. Nawet drzwi. Zszokowany nadal nie wierzyłem własnym oczom. Jak się tu dostaliśmy, skoro nie ma drzwi? Siedziałem tak i rozmyślałem, gdy nagle coś sobie uświadomiłem. Ja pamiętam wszystko, czego nie pamiętałem w labiryncie. Pamiętałem co działo się wcześniej, pamiętałem Holly i Streferów zanim przywiozło nas Pudło, pamiętałem chodzenie do szkoły, nie najlepsze wspomnienie, ale jednak wspomnienie.
-O PURWA!-krzyknął Minho-JA WSZYSTKO PAMIĘTAM!
-Nie drzyj się tak-odpowiedziała mu Holly-Ja też znów mam wspomnienia, a wy?- mówiąc to zwróciła się do reszty. Wszyscy, którzy już nie spali, to znaczy wszyscy oprócz Sama ( gościu ma wyjątkowo twardy sen), pokiwali głowami.

-Głodny jestem-powiedział po jakimś czasie Minho.
-Ty tłusty wieprzu! Zawsze jesteś głodny!-powiedziała żartobliwie Holly-Choć ja też nie pogardziła bym czymś na ząb. Patelniak gotuj!-powiedziała jak jakaś wyjątkowo dostojna królowa, zachowując się tak jak odgrywana przez nią postać.
-Musimy ci znaleźć nowe miejsce do kucharzenia-powiedziałem zwracając się do przyjaciela. Tamten tylko pokiwał smutnie głową. Wybuchnęliśmy śmiechem. Po jakimś czasie przez klapę w podłodze, którą odkryliśmy całkowicie przez przypadek podczas ataku głupawki wjechała taca z jedzeniem. To była istna walka. Minho wyrywał jedzenie i ładował je sobie garściami do japy, Holly tłukła się z Jakiem o kawałek czekolady, Patelniak robił kuchenne rewolucje krojąc i mieszając różne potrawy. Pozostali zachowywali się w miarę rozsądnie to znaczy nie bili się o posiłek. Jak już wszystko było zjedzone [czyt. po trzydziestu sekundach] siedziałem oparty o ścianę i próbowałem przypomnieć sobie coś co mogłoby nam pomóc w ucieczce z tego dziwacznego pokoju. W pewnym momencie w pokoju zrobiło się całkiem ciemno. Co do cholery -pomyślałem, poczułem ukłucie w kark i zasnąłem.

HOLLY
Coś ukuło mnie w kark. Otworzyłam oczy. Prawie nic nie widziałam. Leżałam na łóżku, w tym samym pomieszczeniu co wcześniej. Szybko wyprostowałam się. Nie. To nie było to samo pomieszczenie co wcześniej. Wyglądało tak samo, tylko że na łóżkach chrapał dziewczyny, a nie moi męscy (hahaha żart) przyjaciele. Odwróciłam głowę i zobaczyłam, że na łóżku obok siedziała czarnowłosa dziewczyna i ze zdziwioną miną wpatrywała się we mnie.
-Kim jesteś?-zapytała czarnowłosa. W tym momencie zapaliło się światło. Przez bardzo krótką chwilę oślepiony nagłą jasnością nic nie widziałam. Zmrużyłem oczy i krzyknęłam z radości.
-Kate!
-Holly!-odpowiedziała moja dawna przyjaciółka i rzuciła mi się w ramiona. Wybuchnęła płaczem.
-Boże tak długo się nie widziałyśmy-łkała w mój rękaw-ja o tobie zupełnie zapomniałam. Dopiero teraz mi się przypomniało-wyła.
-Ja też o tobie zapomniałam-otworzyłam oczy. Na jej szyi znajdował się jakiś dziwny napis.
-Ej, Kate od kiedy masz dziarę na karku?-zapytałam.
-Co kurwa?-krzyknęła moja przyjaciółka. Jak zwykle klnie jak szewc. My w Strefie mieliśmy slang-Co tam jest napisane?-dodała troszkę spokojniej.
-Własność DRESZCZU, Grupa B, Obiekt B07, Przywódca-przeczytałam z niepokojem.
-Kurwa Holly ty też masz coś wygrawerowane! Własność DRESZCZU, Grupa A, Obiekt A01, Wybawicielka !-wykrzyknęła do mojego ucha Kate. W tym momencie zauważyłam, że reszta dziewczyn też się obudziła. Dokładnie im się przyjrzałam. Niektóre z nich poznałam. To były moje dawne koleżanki. Pozostałe przedstawiły mi się i szybko się zakumplowałyśmy. Ich było więcej od nas było dwadzieścia osób, a od nich dwadzieścia pięć  Po kilkudziesięciu minutach powitań dziewczyny opisały mi co się z nimi działo. Też były w labiryncie. W sumie to miały wszystko identyczne. Bóldożerców, Strefę i tak dalej. Ja opowiedziałam im o naszym labiryncie. Z pewnym skrępowaniem opowiadałam im o tym, że Newtie mnie pamiętał. Kilka tylko zrobiło miny w stylu "if you know what i mean" i dały spokój. Charlie opowiedziała mi o ich samcu alfa. Nazywał się Travis i miał około 18 lat. Powiedziała, że był dość nieśmiały, pewnie dlatego jeszcze mi się nie przedstawił. Rozejrzałam się szukając chłopaka. Nie było go. Dziewczyny zaniepokoiły się przekopały pokój, ale nigdzie go nie było. Charlie rozpłakała się.
-Może podmieniono go na mnie-zaproponowałam.
-Chy-chyba masz rację-załkała Charlie. Siedziałyśmy w milczeniu. Po kilku godzinach, które strasznie się dłużyły zapanowała całkowita ciemność. Był to dla nas jasny-a raczej ciemny znak, że mamy iść spać.

**************************
Witajcie i wybaczcie. Długo mnie nie było. Sorki.
Teraz postaram się wrzucać rozdziały regularniej. Jak mi nic nie będzie wypadać to tak co półtora-dwa tygodnie będę publikować coś nowego. Chcę napisać one-shota o Thomasie Sangsterze moim kraszu i nie wiem czy napisać go tutaj czy dodać jako osobną książkę. Pomóżcie.
NELLY4EVER
Papa Cukrojadek

Escape from WICKED [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz