Kilka dni później...
Siedziałam sobie samotnie w parku czytając książkę. Było mi smutno. Nie lubiłam rozmawiać o sobie, a on naciskał. Może powinnam mu odpowiedzieć? Może powinnam dać jakiś znak życia..?
Nim się obejrzałam było już po 20. Wstałam z ławki uprzednio wkładając książkę do torby i udałam się w kierunku swojego "domu ". Z daleka widziałam szyld cukierni do której codziennie chodziłam. Gdy już minęłam cukiernię zobaczyłam budynek domu dziecka. Wiedziałam, że dostanę niezły opieprz za późny powrót.
-Dobry wieczór- powiedziałam do woźnego, który właśnie miał zamykać drzwi.
-Dobry wieczór Emilio. Zdążyłaś w ostatnim momencie.
Tak mówi do mnie Emilio, ale wybaczam mu to za każdym razem. Lekko się uśmiechnęłam i ruszyłam w kieruku swojego pokoju.
Mieszkałam sama ponieważ, moja 5- letnia wspołlokatorka została adoptowana. Usiadłam na łóżku i wyciągnęłam książkę, aby ją dokończyć. Przerwał mi w tym wibrujący telefon. Wstrzymałam oddech gdy zobaczyłam, kto napisał na kiku.
20:28
Luukey96: Na początek... chciałbym Cię przeprosić. Nie pomyślałem , że możesz mieć problemy z okazywaniem uczuć i rozmawianiu o nich. Jestem głupi wiem... Ale nie mogę Cię stracić. Nie chce Cię stracić. Zależy mi na tobie... Wybacz mi ;/ ;*
Nie odpowiedziałam mu od razu. Musiałam to przemyśleć, bo w końcu co ja mu mogłam dać? Chyba tylko problemy...
Miałam wielki mętlik w głowie. Chciałam mu zaufać ale się bałam. On- wielka gwiazda ,a ja ? Zwykła sierota. Ehh....
W końcu zdecydowałam się mu odpowiedzieć :
20:56
Ja: Dziękuję, że to rozumiesz
Luukey96: Przepraszam, że dopiero teraz... :( miałaś rację .
Ja: Z czym?
Luukey96: Że udaje kogoś kim nie jestem... przez to, że tak często udawałem, że wszystko wiem zapomniałem, że jestem tylko człowiekiem. Przypomniałaś mi. Dziękuję :)
Ja: Ja nie wiem co powiedzieć... wybaczam Ci,ale przypomialam ci niczego. Sam zrozumiałeś
Luukey96: Dzięki tobie ;*
CZYTASZ
Naucz mnie kochać || L.H
FanfictionOpowieść o rozkwitajacej miłości dwojga młodych ludzi. Co się wydarzy w tej historii? Zapraszam ;)