14. Przepraszam, muszę wyjść.

8 3 0
                                    

Następnego dnia Simone nie chciała z nikim rozmawiać. Jedyne co chciała zrobić, to zamknięcie się w czterech ścianach swojego pokoju i słuchanie muzyki, oderwanie się od świata rzeczywistego. Niestety, jutro zaczynał się jej pierwszy dzień w collegu, więc musiała zakupić potrzebne przedmioty. Po śniadaniu poprosiła matkę o pieniądze na pójście do sklepu, które oczywiście dostała. Po dość obszernych zakupach, dziewczyna wróciła do domu i przez resztę dnia przeglądała różne portale internetowe.

      ---

Blondynka stała przed budynkiem którego niegdyś się obawiała, jednak teraz cały strach zniknął. Skoro idzie do nowej szkoły, może stworzyć swoją reputację zupełnie od początku. Tutaj nikt nie wie kim była wcześniej i co robiła.

Dziewczyna weszła do szkoły i zaczęła rozglądać się po korytarzach. Ludzie z plecakami rozmawiali ze sobą, śmiali się i nawiązywali kontakty. Simone nie chciała jednak tracić czasu na tego typu rzeczy i od razu skierowała się do sekretariatu po swój plan lekcji. Następnie ponownie znalazła się przy uczniach. Tak naprawdę, chciała kogoś poznać, ale się bała. Kiedyś musiałaby temu komuś powiedzieć o sobie, a to było naprawdę trudne. Nie mogła od razu wyskoczyć z tekstem "miałam depresję, jestem na terapii", ale musiała kiedyś im powiedzieć. Niestety, nie miała czasu na zastanawianie się nad rozmowami, bo ktoś szturchnął ją w ramię.

- Jakaś nieobecna... - usłyszała, zanim zdążyła zobaczyć kim była tajemnicza dziewczyna (ponieważ tak poznała po głosie).

Udrękę z przebywaniem wśród innych zakończył dzwonek na lekcje. Co prawda, dziewczyna i tak będzie musiała znajdować się obok nich, ale będzie to wyglądało inaczej. Popatrzyła więc na plan lekcji, ale jej telefon zaczął dzwonić. Wyjęła go z plecaka i zapewne zignorowałaby osobę dzwoniącą, ale zobaczyła "Matt" i po prostu musiała odebrać.

- Halo? - powiedziała szybko, ale nikt nie odpowiedział.

- Halo! - krzyknęła, a jej głos było słychać na korytarzu jak i pewnie w salach.

- Halo!!! - krzyczała przez chwilę, aż z sekretariatu nie wyszła kobieta, od której brała swój plan lekcji.

- Simone... - usłyszała ze słuchawki.

- Powinnaś iść do sali... - kompletnie zignorowała  sekretarkę stojącą za nią.

- Gdzie jesteś? - dziewczyna była naprawdę zdezorientowana całą sytuacją.

- Simone, jutro się nie spotkamy.

- Dlaczego?

- Nie jestem w mieście... wychodzi na to, że już raczej tam nie wrócę. Nie martw się, znalazłem ci innego terapeutę, jest bardzo dobry, uwierz mi.

- Matt, o czym ty mówisz?

- Wyjechałem z Zoey... przykro mi, ale nie mogę tutaj być bez niej, więc będę z nią tam. Pamiętaj, że masz rodziców i masz Steve'a.

- Czekaj... skąd wiesz kim on jest? Nie rozmawialiście przecież ani razu...

- Przed tym jak cię poznałem dużo się działo. Steve dołączył do Stowarzyszenia pięciu gwiazd od razu jak tu przyjechał, chciał pomagać innym. On będzie twoim terapeutą, więc nie musisz się martwić, o wszystkim już wie. - dziewczyna musiała oprzeć się o ścianę, żeby nie upaść.

Stowarzyszenie Pięciu Gwiazd <ZAKOŃCZONE>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz