Omegle cz.3 • 27

528 63 11
                                    

Mike: czy ktoś mógłby sprawdzić co z nim?

Ash: jestem pewien, że wszystko jest z nim dobrze.

Cal: mam nadzieję.

Ash: myślę, że powinieneś do niego napisać Cal.

Cal: dlaczego ja?

Ash: minął tydzień, odkąd ostatni raz z nim się kontaktowaliśmy.

Cal: ale dlaczego akurat ja?

Mike: od kiedy zacząłeś pisać o Marcusie, zaczął zachowywać się dziwnie.

Cal: ok, sprawdzę co u niego. Do zobaczenia chłopaki.

Ash: powodzenia.

××××prywatna rozmowa pomiędzy Calumem i Luke'iem×××

Cal: hej!

Luke: cześć

Cal: więc, co u ciebie?

Luke: w porządku

Cal: gdzie byłeś przez cały tydzień? Po prostu zniknąłeś.

Luke: byłem zajęty.

Cal: nie wierzę ci. Proszę, Luke, powiedz mi co się dzieję. Chłopcy się martwią.

Luke: pfft oczywiście, że się martwią, ale czy ty też?

Cal: cóż, piszemy, więc wiem, że żyjesz.

Luke: tak, ale czy martwiłeś się przed tym, jak odpisałem?

Cal: jasne. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. Jesteśmy jak bracia.

Luke: taa, cokolwiek. Mogę się założyć, że zawsze tylko tak o mnie myślałeś.

Cal: co?

Luke: więc, jak Marcus? Spotkałeś się z nim?

Cal: tak, jest naprawdę zabawny i miły.

Luke: ok.

Cal: nie mogłeś przynajmniej napisać "Spoko, cieszę się z twojego szczęścia?" Boże. Jesteś cholernie przygnębiający.

Luke: k.

Cal: oh kurwa nie! Nie pisz do mnie nawet tego głupiego "k"!

Luke: Kay

Cal: CZEMU JESTEŚ TAKIM KUTASEM?! PRÓBUJĘ UPEWNIĆ SIĘ, CZY WSZYSTKO JEST Z TOBĄ W PORZĄDKU, A TY JESTEŚ CHOLERNIE DENERWUJĄCY. CIESZ SIĘ ZE MNĄ, ŻE SPOTKAŁEM MARCUSA. JEZUS!!

Luke: OH WYBACZ MI MÓJ PANIE!! BYŁEM STRASZNYM DUPKIEM! BO NIBY DLACZEGO MIAŁBYM SIĘ NIE CIESZYĆ Z FAKTU, ŻE CHŁOPAKOWI, W KTÓRYM JESTEM ZAKOCHANY, PODOBA SIĘ KOLEŚ, WYGLĄDAJĄCY JAK MODEL. WIESZ, NIE KAŻDY WYGLĄDA I BRZMI PERFEKCYJNIE.

Luke: MÓJ GŁOS MOŻE SIĘ ZAŁAMYWAĆ! MOŻE I JESTEM CHUDY I NIE MAM SZEŚCIOPAKU! MOŻE MAM DZIWNE STOPY I POCZUCIE HUMORU, KTÓRE ZROZUMIEJĄ TYLKO IDIOCI! MOJE WŁOSY NIE WYGLĄDAJĄ TAK DOBRZE OD RAZU PO WSTANIU! NIE, TO ZAJMUJE MI 30 MINUT, ŻEBY WYGLĄDAŁY "PERFEKCYJNIE".

Luke: CZY OCZEKUJESZ, ŻE BĘDĘ WYMUSZAŁ UŚMIECH PRZEZ BÓL. LUBIŁEM CIĘ OD TAK DAWNA I TERAZ POZNAJESZ JAKIEGOŚ PRZYPADKOWEGO GOŚCIA NA VIDEO CHATCIE I NAGLE WYCHODZI Z TEGO WIELKA MIŁOŚĆ. COKOLWIEK, MAM DOSYĆ GRANIA W GRĘ, KTÓREJ NIE JESTEM W STANIE WYGRAĆ.

Cal: czekaj. Ty mnie lubisz?

Luke: CZY TO NIE BYŁO WYSTARCZAJĄCO OCZYWISTE?! PRÓBOWAŁEM WSZYSTKIEGO, ŻEBY TO UDOWODNIĆ!

Luke: ale to nie byłoby normalne, jeśli przyciągnąłbym twoją szyję i cię pocałował, tak, jak zawsze chciałem to zrobić.

Cal: czemu nigdy mi nie powiedziałeś.

Luke: jaki byłby sens w powiedzeniu ci, jeśli każdego dnia, kiedy prawie mi się udało, ty zamykałeś mnie we friend zone!! Dzień po dniu i to jest tak męczące.

Cal: jeślibyś mi powiedział, to bym cię wysłuchał.

Luke: opisałeś mnie jako jednego z najbliższych przyjaciół i przecież jestem dla ciebie jak brat.

Cal: pomyślałeś kiedyś, że może ja ciebie też lubię.

Luke: uwierzę w to, kiedy zobaczę opalającego się Michaela.

Cal: mogę to udowodnić. Mam mój zeszyt z liceum.

Luke: i?

Cal: mam tam zapisane nasze imiona i nazwiska chyba na każdej stronie. "Calum Hemmings. Luke Hood. Pan Hood. Pan Hemmings."

Cal: *wysłano załącznik*

Luke: to twój zeszyt?

Cal: tak.

Luke: oh. Miałeś strasznie niechlujne pismo haha

Cal: lol byłem szczęśliwy i podekscytowany pisząc to, więc było niechlujne.

Luke: w sumie, to robiłem tak samo.

Cal: więc naprawdę mnie lubisz?

Luke: odkąd się spotkaliśmy. Uczyłem się dużo, żeby dostać się do twojej klasy.

Cal: byłem twoją motywacją?

Luke: oczywiście. To i jeszcze chciałem iść do dobrego college'u.

Cal: nawet do niego nie poszedłeś.

Luke: ale jestem szczęśliwy, że prawie wszystko mi się udało.

Cal: co masz na myśli pisząc "prawie"?

Luke: nigdy nie mogłem nazwać ciebie "moim".

Cal: oh. Cóż, ale teraz możesz. Tylko jeżeli ja też będę mógł nazywać ciebie "moim".

Luke: co? a co z Marcusem?

Cal: jest trochę zarozumiały. To mnie denerwuję, po za tym, nie jest w moim typie.

Luke: jaki jest twój typ?

Cal: wysocy idioci, którzy dodają do uśmiechniętej emotki nosek, właśnie tak, :-)

Luke: ja tak robię.

Cal: dokładnie (;

Luke: oh haha

Cal: jesteś teraz w domu?

Luke: tak, a co?

Cal: zaraz będę.

Luke: co, dlaczego?! Wyglądam jakbym właśnie skończył walkę na gołe ręce.

Cal: to brzmi gorąco.

Cal: i po to, żeby chwycić cię w pasie, przyciągnąć do siebie i w końcu pocałować twoje piękne usta.

Luke: o mój..

Luke: cóż, możesz napisać chłopakom, że czuję się znacznie, znacznie lepiej niż dobrze.

Cal: okay, ale tylko jeżeli będę mógł im powiedzieć, ze jesteś mój (;

Luke: :-)

•°•°•

Dziękuję osobą, które komentują rozdziały! To naprawdę miłe czytać te komentarze i czasami Wam odpowiedzieć :-)

Do czwartku niedźwiadki xx

»5SOS texting«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz