robot babies • 32

502 47 0
                                    

Chłopcy w tym rozdziale nie są w zespole. Są w liceum i realizują projekt ze sztucznym dzieckiem, który ma pokazać im, jak stresujące i trudne jest posiadanie dzieci. Chłopcy narzekają i takie tam.

•°•°•

Ash: omf nienawidzę tego projektu!!!!!

Cal: wut? -.-

Ash: czemu jesteś taki zły?

Cal: to demoniczne, sztuczne dziecko jest cholernie denerwujące. Aktywowali je około godzinę temu, a zdążyło ubrudzić pieluchę już 4 razy.

Luke: na szczęście to nie jest prawdziwa kupa.

Cal: ta jasne, cokolwiek. Ich szyje są strasznie czułe, próbowałem ją kołysać i niechcący uderzyłem głową tej lalki o marmurową ladę. Po tym moje dziecko zaczęło płakać tak głośno, że chyba ogłuchłem.

Ash: awe, kołysałeś ją przez długi czas?

Cal: bardzo długo. Czuję się, jakbym dopiero co skończył ćwiczyć biceps.

Ash: moje piło "mleko", zaczęło czkać i nie chce przestać

Cal: Nawet nic o tym nie mów, wiem co czujesz. Ja nie chcę mieć dzieci, muszę to w ogóle robić? No bo, bruh, jestem gejem, nie mogę zapłodnić Michaela.

Ash: prawda. Luke też nie urodzi naszego dziecka.

Luke: :-(

Luke: bo tego nie chcesz, czy po prostu się nie da?

Ash: jeśli to byłoby możliwe, to bym chciał, ale niestety nie jest.

Luke: Rozumiem. Wracając, moje dziecko jest całkiem spokojne.

Ash: agh! Szczęściarz!!

Cal: lol, Mikey zrobiłby coś dziwnego, gdybyśmy mieli razem dziecko. Pewnie pofarbowałby mu włosy albo naklejał sztuczne tatuaże.

Ash: to brzmi jak coś, co on rzeczywiście mógłby zrobić.

Luke: jak już o nim mówimy, gdzie on jest?

Mike: tutaj! Moje dziecko piło z butelki przez dłuższy czas, cholera.

Cal: Nie zamierzam nam ufać, kiedy będziemy mieć własne dzieci.

Mike: jak nazwaliście swoje lalki?

Ash: Rosaline Laura Irwin-Hemmings.

Luke: O CHOLERA!! JA NAZWAŁEM SWOJĄ CÓRKĘ LAUREN ROSALIE HEMMINGS-IRWIN

Ash: Chyba się duszę, jesteśmy tacy podobni!!

Cal: Ja nazwałem swojego syna Capitan Australia Basista Hood.

Ash: widać, że ty go nazywałeś

Cal: no właśnie.

Mike: ja nazwałem swoją Squirtle Wosowski Calum Clifford.

Cal: aweee!! Ale to dziewczynka i na trzecie imię ma Calum?

Mike: zamknij się, próbuję być romantyczny.

Cal: cóż, udało ci się.

Mike: tak!

Luke: ew! Moje dziecko znowu płaczę i nie wiem, czego chce. Kiedy próbowałem dać jej jeść, płakała, kiedy próbowałem zmienić jej pampersa, płakała. Teraz, kiedy próbowałem ją kołysać, ona płakała. Ugh!

Ash: Chciałem się zdrzemnąć, ale moje dziecko cały czas mnie budzi. Stfu i pozwól tatusiowi spać!

Luke: awe, chcesz, żebym przyszedł?

Ash: chciałbym, ale nie sądzę, żebyśmy wytrzymali płacz dwóch dzieciaków naraz.

Luke: Rozumiem.

Cal: chłopcy, chcecie wyjść do parku?

Mike: pewnie, ale ludzie będą dziwnie się gapić, widząc czterech nastolatków z plastikowymi lalkami.

Cal: oh, no tak. . .

Ash: cóż, to będzie stresujący, nudny i denerwujący weekend.

Luke: tak, każdy z nas ma telefon, więc możemy ze sobą rozmawiać.

Cal: w ten sposób nie będziemy się nudzić?

Luke: dokładnie.

Mike: Jestem zdenerwowany! Nigdy nie będę mieć dziecka!

Cal: najgorsze z tego wszystkiego jest to, że nie minęły nawet 3 godziny.

Ash: ugh! Zabijcie mnie!!

Luke: oh super. Teraz mi się nudzi.

Cal: /.\

»5SOS texting«Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz