~5

156 10 0
                                    


- No...to o czym tak zawzięcie rozmawialiście, że się spóźniliście? - Spytał zmieszany Niall, gdy Shailene skończyła już swoją pracę i nie mogła podsłuchać ich rozmowy. 

- Ogółem - zastanowił się - o życiu.

- Ożyciu?- Podniósł brwi.

- Yhym, wiesz...rozmawialiśmy o naszej randce.

- Randce?

- O randce na którą ją dzisiaj zabieram. - Wypalił Harry, całkiem znikąd. Tak na prawdę nie był z nikim umówiony, a tym bardziej z nią.

- Ugh, może ja już pójdę, do jutra.

***

- Że jak? - Nie dowierzała dziewczyna rozmawiając przez telefon z Harrym. - Nie wiem czy to jest dobry pomysł...po prostu nie wiem...nie denerwuj mnie...nie...nie mamowy...Styles!

- Shailene! Ktoś do ciebie! 

Blondynka szybko zakończyła połączenie, z już denerwującym ją, chłopakiem. Zbiegła po schodach, kierując się następnie w stronę drzwi frontowych. Kto mógł przyjść?

- Niall?

- Umm, cześć.

- Co ty tutaj robisz?

- Chciałem cię ostrzec przed Harrym.

- Co?

- Ma co do ciebie nieczyste intencje...

- Skąd to wiesz? - Spojrzała na niego podejrzliwie.

- Znam go od dawien dawna, więc raczej to widzę.

- Heh, nie wiem co powiedzieć, wiesz...

- To tylko tyle, do jutra.

Tak po prostu sobie odszedł. Shailene zaczęła się zastanawiać, czy udało jej się wzbudzić zazdrość w Horanie, czy Styles znowu coś kombinuje. No właśnie! Miała oddzwonić!

- Dokończ co mówiłeś. - Rzuciła oschle do słuchawki telefonu.

- Dlaczego się rozłączyłaś? Myślałem, że coś ci się stało.

- Bo ci uwierzę...

- W każdym bądź razie, niedługo odbywają się takie zawody połączone z warsztatami dla początkujących w golfie.

- Yhym i co w związku z tym?

- To wszystko trwa dobre kilka tygodni i wyobraź sobie, że można ze sobą zabrać osobę towarzyszącą.

- No, nadal nie rozumiem.

- Ugh, wejście do klubu twojego ojca trochę kosztuje, a tak to można kogoś zabrać za darmo.

- No i...

- Boże, dziewczyno! Ja zabieram ciebie!

- Bez sensu, przecież mogłabym tam iść za darmo.

- Nah, sponsorzy zarządzili płatność wstępu za wszystkich, no wykluczając towarzyszów.

- No tak, ale nadal nie kumam o co ci chodzi.

- NIALL JEST ZAZDROSNY I ZABIERA LALUNIE ZABUJANĄ W NIM!

- Nie musisz krzyczeć.

- Próbowałem ci to przekazać w jakiś sposób, ale najwidoczniej ty nie nadajesz się do takich gier.


***

Hyhy, Najal ty zazdrośniku.

No chyba ciekawy ten rozdział. Na dłuższe nie liczcie.

Dajcie komentarz co o nim myślicie.

Jak dacie gwiazdki i kom, to jutro będzie może rozdział.

~liddyrey

Asystentka golfisty || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz