- No...to o czym tak zawzięcie rozmawialiście, że się spóźniliście? - Spytał zmieszany Niall, gdy Shailene skończyła już swoją pracę i nie mogła podsłuchać ich rozmowy.
- Ogółem - zastanowił się - o życiu.
- Ożyciu?- Podniósł brwi.
- Yhym, wiesz...rozmawialiśmy o naszej randce.
- Randce?
- O randce na którą ją dzisiaj zabieram. - Wypalił Harry, całkiem znikąd. Tak na prawdę nie był z nikim umówiony, a tym bardziej z nią.
- Ugh, może ja już pójdę, do jutra.
***
- Że jak? - Nie dowierzała dziewczyna rozmawiając przez telefon z Harrym. - Nie wiem czy to jest dobry pomysł...po prostu nie wiem...nie denerwuj mnie...nie...nie mamowy...Styles!
- Shailene! Ktoś do ciebie!
Blondynka szybko zakończyła połączenie, z już denerwującym ją, chłopakiem. Zbiegła po schodach, kierując się następnie w stronę drzwi frontowych. Kto mógł przyjść?
- Niall?
- Umm, cześć.
- Co ty tutaj robisz?
- Chciałem cię ostrzec przed Harrym.
- Co?
- Ma co do ciebie nieczyste intencje...
- Skąd to wiesz? - Spojrzała na niego podejrzliwie.
- Znam go od dawien dawna, więc raczej to widzę.
- Heh, nie wiem co powiedzieć, wiesz...
- To tylko tyle, do jutra.
Tak po prostu sobie odszedł. Shailene zaczęła się zastanawiać, czy udało jej się wzbudzić zazdrość w Horanie, czy Styles znowu coś kombinuje. No właśnie! Miała oddzwonić!
- Dokończ co mówiłeś. - Rzuciła oschle do słuchawki telefonu.
- Dlaczego się rozłączyłaś? Myślałem, że coś ci się stało.
- Bo ci uwierzę...
- W każdym bądź razie, niedługo odbywają się takie zawody połączone z warsztatami dla początkujących w golfie.
- Yhym i co w związku z tym?
- To wszystko trwa dobre kilka tygodni i wyobraź sobie, że można ze sobą zabrać osobę towarzyszącą.
- No, nadal nie rozumiem.
- Ugh, wejście do klubu twojego ojca trochę kosztuje, a tak to można kogoś zabrać za darmo.
- No i...
- Boże, dziewczyno! Ja zabieram ciebie!
- Bez sensu, przecież mogłabym tam iść za darmo.
- Nah, sponsorzy zarządzili płatność wstępu za wszystkich, no wykluczając towarzyszów.
- No tak, ale nadal nie kumam o co ci chodzi.
- NIALL JEST ZAZDROSNY I ZABIERA LALUNIE ZABUJANĄ W NIM!
- Nie musisz krzyczeć.
- Próbowałem ci to przekazać w jakiś sposób, ale najwidoczniej ty nie nadajesz się do takich gier.
***
Hyhy, Najal ty zazdrośniku.
No chyba ciekawy ten rozdział. Na dłuższe nie liczcie.
Dajcie komentarz co o nim myślicie.
Jak dacie gwiazdki i kom, to jutro będzie może rozdział.
~liddyrey
CZYTASZ
Asystentka golfisty || n.h
FanfictionOpowieść opowiada o Shailene, która ma bogatego ojca. Ten chce, aby jego córka, nauczyła się samodzielności i każe znaleźć jej pracę. Z racji, że są to wakacje, dziewczyna nie jest zadowolona z tego pomysłu. Mężczyzna postanawia jej pomóc i zatrudni...