~4

206 13 2
                                    


Shailene POV:

Umówiłam się dzisiaj z Justinem do naszej ulubionej restauracji Umu*. Muszę się komuś wygadać z tego co się wczoraj działo. Po za tym jest on moim najlepszym przyjacielem i powinien wiedzieć o takich rzeczach. Czasami czuję taki obowiązek. Boże, co on mi zrobił?

- No witam, witam. - Usłyszałam za sobą dobrze znany mi głos. Zaraz on posmakuje mojego wściekłego.

- Gdzie ty się podziewasz?! Napisałeś mi, że już wychodzisz, a spóźniasz się godzinę!

- No sorry, ale nie mogłem znaleźć miejsca parkingowego.

- Ta, tłumacz się.

Już bez żadnych ceregieli weszliśmy do środka lokalu i zajęliśmy miejsce pod oknem. Wystrój wnętrza ma styl japoński czy coś w ten deseń. Osobiście ubóstwiam takie wschodnie klimaty.

- A więc?

- Hmm?

- Co chciałaś mi powiedzieć?

- Wczorajszy dzień był dziwny.

- I co dalej? Czuję, że coś się święci. - Mówi zadowolony Justin.

- Okej, a więc...całowałam się z Niallem.

- O rzesz w mordę! - Zakryłam ręką usta temu idiocie. Co jak co, ale w takim drogim miejscu jak to, wybadałoby się jakoś zachować. Poza tym kiedyś już nas stąd wygonili.

- Nie chcę powtórki z rozrywki. Takiego wstydu nie zniosę. I tak wszyscy się na nas patrzą.

- Przepraszam. - Chłopak wgniótł się wręcz w krzesło.

- Wracając do tematu, nie wiem czy to coś dla niego znaczy.

- Zobaczymy co czas pokarze. - Justin ma rację, pozostaje mi tylko czekać.

Niall POV:

- To po co chciałeś się zobaczyć? - Pytam Stylesa, gdy w końcu siadamy przy jednym ze stolików w barze.

- Chciałem z tobą porozmawiać o męskich sprawach. - Rzekł brunet. Ach tak? Więc ciągnął mnie tu siłą, jak byśmy nie mogli o tym pogadać w domu.

- Gadaj.

- Spodobała mi się Shailene, wiesz która?

- Taa.

- Wczoraj trochę gadaliśmy i myślę, że ona też mnie lubi.

- Czekaj, co masz na myśli?

- Chciałbym ją zaprosić na randkę. - Nie wiem dlaczego ale jakoś w żołądku mnie ścisnęło. W zasadzie to też mi się podoba. Martwi mnie tylko jedno. Czy ona nie leci na moją kasę?

- Nie wiem czy to dobry pomysł. - Boże, co ja robię.

- Ale jak to?

- Wątpię żeby chciała. Podobno nie lubi randek i takie tam.

- Pożyjemy zobaczymy. To zamawiamy te piwo?

- Jasne.

Shailene POV:

Jeszcze przed pracą musiałam zahaczyć o dom Harry'ego. Podobno zaczął już działać ze swoim planem. Oby tylko niczego nie zepsuł.

Zadzwoniłam do bramy. Po wpuszczeniu na podwórko zapukałam do drzwi. Czy to nie jest lekka przesada z tymi zabezpieczeniami? Mi by wystarczył zamek w drzwiach ale on musi mieć jakieś ustrojstwo na odciski palców.

- Cześć. To o co chodzi? - Zapytałam po tym jak brunet wpuścił mnie do środka.

- Dzisiaj gram z Horanem i ty będziesz nam asystować. Od czasu do czasu będę do ciebie mrugał czy jakieś takie gesty, rozumiesz?

- A po co?

- Niall myśli, że mi się podobasz i chcę cię zaprosić na randkę.

- Kiedy zdążyłeś to załatwić?

- Wczoraj. Żebyś widziała jakie kity mi wciskał, żebym tylko cię nie zapraszał.

- Więc może coś wyjdzie z tego czegoś.

- To coś, to wspaniały plan i to nie taki zwykły, bo wymyślony przeze mnie.

- Oczywiście, przez Harry'ego, który jest mądry, sprytny i najbardziej skromny.

- Jedźmy bo się spóźnimy.

- Czekaj! Oto chodzi. Niech zobaczy, że spóźniliśmy się, a ja przyjdę razem z tobą. Powiemy, że wpadliśmy na siebie przez przypadek i się zagadaliśmy.

- Dobra myśl.

*****

Mamy tak z 10 minut spóźnienia co w tym klubie jest do nie pomyślenia. Oby Niall się nie wściekł tak na prawdę. Przyznam, że po tym jak się poznaliśmy trochę bliżej, to dowiedziałam się na przykład tego, że mamy wiele wspólnych tematów. Na początku myślałam, że będzie nawijał o golfie a tu ani słowa.

- Przepraszam za spóźnienie. - Mówię do blondyna.

- Shailene, Harry chyba nie...O jednak jesteś.

- Tak, zagadaliśmy się trochę. - Zielonooki spojrzał w moją stronę, wyszczerzył się jak idiota i mrugnął jednym okiem. Ty! Nie zły skubany jest.

- Nie szkodzi, lepiej już zaczynajmy.

I tak o to zleciały cztery godziny. Oczywiście Style robił tak jak omówiliśmy wcześniej. Niby wszystko poszło dobrze, ale nie jestem pewna czy będzie tak do końca naszej akcji ''wzbudzić zazdrość w Niallu''.

**

Tak więc rozdział pojawi się prawdopodobnie jutro, bo dzisiaj nie dam rady, ale mam zamiar kontynuować to opowiadanie.

Nie bójcie się, że znów je opuszczę 😂

Asystentka golfisty || n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz