Poczułam jak promienie słoneczne ogrzewają moją twarz. Jęknęłam cicho i obróciłam się plecami do nieznośnego światła. Nigdy nie lubiłam poranków. Najlepiej bym spała dalej. I miałam taki zamiar. Niestety.. Tylko go miałam.
- Wstajemy. Szkoda takiego dnia. - usłyszałam na sobą męski głos. Teatralnie załkałam.
- Daj mi spokój. - ponownie jęknęłam. Uchyliłam delikatnie jedno oko. Nevra.
To mógł być każdy. Nawet wredna dla mnie Miiko. Nawet wścibski Ezarel. Paskudny Jamon. Ale dlaczego on? Fakt, pochlebia mi to, że ktoś z innego świata zainteresował się zwykłą osobą. Tylko był jeden minus.. ON BYŁ WAMPIREM. A w MOIM świecie, czyli na Ziemi wampiry nie były odbierane jako sympatyczne zwierzątka, które liżą Cię po policzku.
- Miłe powitanie. - zaśmiał się.
- Mam Cię inaczej powitać? Tak jak na Ziemi? - pokiwał twierdząco głową. Wstałam z okropnego łóżka. Pojawiłam się naprzeciw chłopaka. - Daj mi spać albo Ci zasadzę takiego kopa w dupę, że wylecisz na orbitę!
- Hę.. - zamyślił się. - Takiego powitania jeszcze nie znałem.
- Pochwal się innym.. - westchnęłam, a po chwili mi coś zaświtało. - Tak! Idź! Przywitaj się z Ezarel'em! - pogoniłam go i wypchnęłam z pokoju.
- Kolejny raz mnie wywalasz z pokoju! - usłyszałam wołanie po drugiej stronie drewnianych drzwi.
- Tylko to można z Tobą robić! - odkrzyknęłam mu.
- A wiesz, że nie tylko! - kopnęłam z całej siły wyjście na korytarz. Czarnowłosy zaśmiał się perliście. - Chciałem Cię tylko powiadomić, że mamy wyniki Twojego testu..
Mają wyniki mojego testu? Szybko otworzyłam drzwi. Nie zwracając uwagi na obolałego wampira, który właśnie dostał w czoło pobiegłam w stronę biblioteki. Obejrzałam się za siebie czy czasem nie jestem goniona przez chłopaka. Z radością stwierdziłam, że nic takiego się nie dzieje.
Jednak moja radość długo nie potrwała. Złapały mnie silne ramiona. Spojrzałam w górę by móc zobaczyć na kogo tym razem miała przyjemność wpaść. Leiftan. Chłopak uśmiechnął się do mnie i swobodnie postawił mnie na ziemi.
- Już od nas uciekasz? - spytał i poprawił swoje blond-czarne włosy. Uśmiechnęłam się niemrawo do niego.
- Nie.. Chcę.. Znaczy chciałam.. Iść do Kero. Po moje wyniki..
- Masz już wyniki? Muszę powiadomić o tym Miiko.
- Nie wiem czego mam się spodziewać. - wzruszyłam ramionami. Leiftan położył dłoń na moim ramieniu.
- Gdziekolwiek byś nie trafiła, będzie dobrze! Każda Straż ma swoje zalety. Te większe i mniejsze. Jestem pewien, że na pewno nie będzie tak źle jak sobie wyobrażasz.
- Mam taką nadzieję. Ale to nadzieja jest matką głupich. Jestem niemal pewna, że trafię do Ezarel'a... - westchnęłam.
- On nie jest taki straszny.. Ma tylko.. Ciężki charakter? O ile można tak nazwać przekupstwo. - zaśmialiśmy się.
- Tu jesteś! - krzyknął Nevra. Spojrzał z zabójczym wzrokiem na blondyna. - A ty co tu robisz?
- Stoję? Poniekąd tutaj mieszkam i tutaj zajmuje się też Twoją jakże zacną Strażą Cienia. - Leiftan spojrzał z wyższością na chłopaka, a ten uśmiechnął się szeroko.
- No wiem przecież! Na żartach się nie znasz. - mrugnął do mnie, a ja przekręciłam oczami. Symulant. - Melody mi tylko uciekła.
- Ja Ci uciekłam? - rozszerzyłam oczy ze zdziwienia.
- Wiesz.. - kontynuował zupełnie mnie ignorując. - Ona coś do mnie ten tego.
- ŻE SŁUCHAM?! - krzyknęłam.
- Pociągam ją...
- CHYBA W SNACH!
- Ona za mną wręcz szaleje.
- CZY TY MNIE SŁUCHASZ?! - obróciłam Nevrę w moją stronę. - NIE, znaczy w dosłownym znaczeniu NIE. Mam Ci to przeliterować? W słowniku pokazać co oznacza to cudowne słowo? Bo u mnie na ZIEMI nie oznacza tak tylko nie! Bo nie to nie! A nie, że nie to tak!
- Co? - wampir i blondyn spojrzeli na mnie w zdziwieniu, a potem na siebie.
- Tak się dzieje kiedy wkurzysz człowieka. - westchnął Leiftan i wzruszył ramionami. Prychnęłam cicho by mnie nie usłyszeli. - Lecę do Miiko przekazać jej dobrą nowinę.
Powiedział i odszedł. Tak po prostu. A Nevra ponownie znalazł się obok mnie z tym swoim jakże zawadiackim uśmieszkiem. Jęknęłam żałośnie.
- Liczę, ze będziesz w mojej Straży Cienia.
- A ja liczę, że tak nie będzie. - pokazałam mu język.
- Mój język jest lepszy. - zaśmiał się podchodząc bliżej. - Chcesz zobaczyć.
- Sory, ale wypchaj się. - powiedziałam i go wyminęłam.
Nevra był naprawdę wkurzający. Mimo swojej nieziemskiej urody wampira. Był to zwykły podrywacz.
- Mam wyniki Twojego testu. - powiedział Kero , a moje serce zabiło szybciej, jakby od tego zależało moje życie. Jednorożec spojrzał znacząco na Nevrę.
- No co? - wzruszył ramionami.
- Nevra, wynocha stąd! - krzyknął niebieskowłosy do chłopaka, który dalej sobie stał jak gdyby nigdy nic.
Za to uwielbiałam Kero. Od kiedy znalazłam się w tym świecie był dla mnie miły i przyjacielski. To on przekonał wszystkich do dania mi szansy. Zawsze wiedział co powiedzieć by na mojej twarzy pojawił się banan. Ale nie taki owoc, tylko szeroki i szczery uśmiech.
Czarnowłosy przekręcił oczami. Spojrzał na chłopaka rozbawionym wzrokiem.
- Zluzuj swe bokserki Alikornie. Już znikam.
- NIE JESTEM ALIKORNEM! - krzyknął Kero do Nevry, gdy wychodził. Złapał się za skroń i spojrzał na mnie. - Strasznie Ci współczuje...
- Ja też sobie współczuje. - uśmiechnęłam się do niego.
- Gotowa? - zapytał. Delikatnie pokiwałam głową. - Więc według testu, od dzisiaj oficjalnie należysz do..
- Gdzie ona jest?! - do biblioteki wparowała Miiko, a za nią pozostali dowodzący Strażami. - I jak?! Co jej wyszło?!
- Dacie mi w końcu cholery jedne dojść do słowa?! - krzyknął wkurzony Keroshane. - Ja tutaj w życiu niczego nie powiem! Prędzej wszystkich po kolei wywalę przez okno! Z buta dostaniecie w dupę i wylecicie!
- Bo Ci żyłka w dupie pęknie. - zaśmiał się Ezarel.
- Zamknij się elficka gnido.
- Kero złość pięknu szkodzi. - dodał Nevra, a jednorożec rzucił papiery z hukiem na biurko.
- Dobrze, spokój! - westchnęła Miiko. - Jaki jest jej wynik testu?
Kero wziął pustą kartkę i napisał w moim języku do jakiej straży się dostałam. Podał mi ją. Wpatrywałam się w szoku na litery. To NIE MOŻE być prawda... Opuściłam kartkę na ziemię. Spojrzałam na Miiko błagalnym wzrokiem. Kero podał jej mój test. WSZYSTKO TYLKO NIE TA STRAŻ...
***
Hey!
Jak tam? xD
Jak się podoba pierwszy rozdział? :P
Od razu mówię. Z powodu mojej CUDOWNEJ (sarkazm) szkoły i tego, że prowadzę jeszcze trzy inne książki; rozdziały tutaj będą pojawiać się w ŚRODY I SOBOTY.
To ja nie zatrzymuje dobranoc ^^ (lub dzień dobry)
Zostawcie po sobie ślad :D
Sashy ;3
CZYTASZ
✖ // Don't Trust Me \\ |ELDARYA|
Fanfiction*KSIĄŻKA MOŻE ZAWIERAĆ PRZEKLEŃSTWA* Trafiłam do Eldarya'i z czystego przypadku. Nie wiem jaki jest mój cel tutaj. Ten świat jest inny. Dziwne stroje, zwyczaje i zwierzaki. Wszystko co było związane z tym światem było dziwne. Spędziłam w tej krainie...