-3-

3.5K 252 71
                                    

- Melody! - usłyszałam krzyk Kero. Odwróciłam się w jego stronę z uśmiechem. Dłoń z kryształem trzymałam za plecami. - Szukaliśmy Cię! Wszyscy się martwiliśmy!

- Wszyscy to znaczy? - spojrzałam na niego wymownie. Westchnął i kiwnął głową.

- No dobra.. - uniósł ręce w geście poddania. - Ja się martwiłem.

Uśmiechnęłam się. Dobrze, że tu był ktoś taki jak Keroshane.

- Więc o co chodzi? - spojrzał na mnie zdziwiony. - No bez powodu mnie nie szukałeś. Gadaj.

- Miiko chce Cię widzieć. Mamy parę spraw do wyjaśnienia odnośnie z Twoją nową rolą w Straży Absyntu. - pokiwałam jedynie głową. Jednorożec odwrócił się i zaczął iść w kierunku Wielkiej Bramy. Wsadziłam kamień do kieszeni w mojej białej kurtce i jak gdyby nigdy nic pobiegłam za nim.

Przechodząc przez targ "ludzie" patrzyli na mnie albo z przerażeniem, albo z ochotą mordu. Przynajmniej ja tak to odbierałam. Niektórzy nie zwracali na mnie uwagi, tak jakby człowiek w Krainie Eel był już codziennością. Rozglądałam się dookoła tak by zapamiętać jak najwięcej twarzy. Niestety, nie od dziś jestem nieuważna. Wpadłam na kogoś. A dokładniej chłopca o blond włosach i dużych zielonych oczach. Stałam sztywno nie wiedząc co mam zrobić.

- Mery.. - jęknął Kero przeciągając sobie ręką po twarzy.

- Kim ona jest? - wskazał na mnie palcem. Zaczyna się. Kolejna osoba, która ucieknie ode mnie z krzykiem.

- To Melody. Jest człowiekiem. - odpowiedział na pytanie chłopca. Blondynek uśmiechnął się szeroko.

- Ale fajnie! - krzyknął podekscytowany. Rozszerzyłam ze zdziwienia oczy. On mnie lubi? - Jak długo zostanie? Może u mnie zamieszkać? Jest przydzielona do kogoś? Prooosze!

- Mery, spokojnie. - zaśmiał się jednorożec. - Melody jest u nas na czas nieokreślony. Ona już ma mieszkanie i niestety należy do większości chłopaków. - pogłaskał go po czuprynie.

- Ja też chce! - krzyknął i złapał mnie za rękę.

- Jak dobrze, że nie ma tu Nevry.. - westchnęłam. Ukucnęłam przy maluchu. - Nie boisz się mnie?

- Dlaczego mam się bać? Wydajesz się być fajna. - uśmiechnęłam się do chłopczyka. - Zostaniesz moją przyjaciółką? Proszę! - zamrugałam kilka razy powiekami. Nie mogłam z siebie wydusić słowa więc delikatnie pokiwałam głową. Blondyn rzucił się mi na szyję. Delikatnie go objęłam.

- Mery, musimy z Melody już iść. Na pewno do Ciebie jeszcze wpadnie. - powiedział Kero, a chłopczyk szybko pobiegł w stronę domów. Spojrzałam na granatowowłosego. - Mieszka w Schronisku wraz z matką. Powiem Ci o tym kiedy indziej. Teraz już wręcz MUSIMY iść do Miiko zanim nas nie zabije.

- Albo zanim Nevra nas dopadnie. - powiedziałam unosząc palec wskazujący. Pokiwał głową i łapiąc mnie za przedramię pociągnął w stronę Kwatery.

Dlaczego to ich Straż jest taka ważna? A no tak... Żeby ochronić Eldaryę przed ostatnimi kradzieżami Kryształowego Kamienia. Tylko czy ja coś bym zmieniła? Jestem tylko człowiekiem, a ten świat jest przepełniony dziwnymi kreaturami. Nie mogę NIC zrobić. Kero wszedł po schodach prosto do biblioteki. Tam czekała już Miiko i Ezarel. Westchnęłam.

- A to co była jakaś randka? - zapytał niebieskowłosy z szerokim uśmiechem. Zmierzyłam go zabójczym wzrokiem.

- Ezarel, nie zaczynaj. - warknął Keroshane. Alchemik przekręcił oczami.

- No nie broń już tak swojej dziewczyny.

- A co zazdrosny jesteś?

- Chłopcy! - krzyknęła Miiko łapiąc się za czoło. - Zachowujecie się jak dzieci. Głowa mnie przez Was rozbolał. Skupmy się na tym po co tu jesteśmy.

- Dobrze. - pokiwali zgodnie głowami.

- Melody. - zwróciła się w moją stronę składają ręce jak do modlitwy. - Zostałaś niestety bądź stety...

- Niestety.

- Ezarel zamknij się. I mi nie przerywaj, bo zamknę Cię w celi. - warknęła. Ponownie skupiła swój wzrok na mnie. - NIESTETY. Trafiłaś do Straży Absyntu. Twoim "Panem" jest Ezarel, czyli przewodniczący tej Straży. Od niego będziesz dostawać zadania, które będziesz musiała wykonać. A ty. - wskazała na Ezarel'a i spiorunowała go wzrokiem. - Nie myśl sobie za dużo. Rozmawialiśmy o tym. Mam Cię na oku.

- O co chodzi? - spytałam.

- Nie ważne. - Miiko wyszła z pomieszczenia ciągnąc za sobą Kero. Spojrzałam na chłopaka, który został ze mną.

- I jak mnie chcesz torturować?

- Na pewno jakoś długo i boleśnie. - uśmiechnął się złośliwie.

- A żeby Cię wampir dopadł. - warknęłam.

- Ktoś mnie wołał? - o futrynę drzwi oparł się czarnowłosy. Nevra mrugnął do mnie, a ja jęknęłam żałośnie. - Nie musisz na mój widok tak wzdychać. Wiem, że jestem seksowny.

- Raczej nieznośny. Przecież słychać, że to jęk zrozpaczonej dziewczyny na Twój widok. - niebieskowłosy zaśmiał się, na co Nevra pokazał mu język.

- Jesteś zazdrosny? Wszyscy wiedzą, że to ja mam najlepsze statystyki w Strażach, a ty zawsze kończysz na ostatnim miejscu. - warknął przybliżając się do niego. Wycofałam się powoli z biblioteki. Korytarzem przechodził Valkyon. Zatrzymał się przy mnie.

- Absynt? - pokiwałam głową. - Powodzenia.

- Dziękuję. - spojrzałam na niego z zaciekawieniem. - Nie lubisz mnie?

- Nic do Ciebie nie mam, ale wolę trzymać się z dala. - wzruszył ramionami.

- Ale to chyba nie ze względu na tego głupiego wampira? - zapytałam. Pokiwał przecząco głową.

- Mam małe zastrzeżenia co do ludzi.

- Rozumiem. - spuściłam głowę i bez słowa go wyminęłam. Zeszłam po schodach by udać się do swojego okropnego nawiasem mówiąc pokoju.

- Valkyon nie jest za bardzo rozmowny. - usłyszałam głos za sobą. Obróciłam się. Leiftan i Jamon uważnie mi się przyglądali.

- Zauważyłam. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Jamon też?

- Jamon ma swój język. - odpowiedział mi blondyn. Gigant potwierdził jego słowa kiwnięciem głowy.

- Czyli potrafi mówić coś innego niż stłumione dźwięki? - zdziwiłam się. - Niesamowite...

***

Hey!

Jak tam? xD

mamy kolejny rozdział :P

Zostawcie po sobie ślad ^^

Dziękuję Wam za wszystko

Sashy ;3

✖  // Don't Trust Me \\  |ELDARYA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz