-12-

2.3K 186 82
                                    

Spojrzałam na białowłosego, który zawstydzony podrapał się po karku.

- Ja naprawdę nie wiem jak pocieszyć dziewczynę... - mruknął. - Przyniosłem coś nieodpowiedniego? 

- Valkyon... Owszem wasze przesłodzone lody, chusteczki i jakieś dziwne zeszyty mogą mi poprawić humor. - uśmiechnęłam się. - Ale na jakiego czorta przyniosłeś widelec i to coś?!

- To balony... Mogłabyś trochę poprzebijać... Wyżyć się.

- Nie wydaje mi się. - pokiwałam głową wskazując palcem na przedmiot, który równie dobrze można kupić przy kasie w biedronce. - To coś w moim świecie ma swoje zastosowanie i bynajmniej nie jest to przedmiot, którym dekoruje się salę na bal.

- Naprawdę?

- W ogóle skąd ty to wziąłeś? - zmarszczyłam brwi.

- Zajumałem Ezarelowi... - westchnął. - To nie są balony? Doprawdy?

- Przykro mi to stwierdzać.. Ale to kondomy. - zamknęłam oczy i zacisnęłam usta w kreskę. - A to, że je do mnie przyniosłeś jest nieco podejrzane.

- Ale i tak możemy je poprzebijać i zwrócić! - zaśmiał się nerwowo.

- Ty wiesz co będzie, gdy ich użyje?! - jęknęłam przerażona, ale po chwili na mojej twarzy pojawił się szatański uśmiech. - A w sumie dlaczego by nie? 

Valkyon uśmiechnął się delikatnie. Byłam mu wdzięczna za próbę pocieszenia, która okazała się być skuteczna. Chwycił zeszyt i otworzył go podając mi. Były w nim zapiski z różnych dni. Pismo w nim było ładne i estetyczne.

- Co to? - zapytałam dobierając się do lodów. 

- Pamiętnik Nevry.

Chłopak przysunął się do mnie wskazując na jeden z fragmentów. Drogi pamiętniczku *O*... Wybuchnęłam śmiechem. Nie spodziewałam się czegoś takiego po tym zalotnym wampirze. Tego dnia Leiftuś był taki zły na mnie, gdy mu przeszkodziłem w jego pierwszej misji.. Nie chciałem mu przeszkadzać! Ale to mój przyjaciel! Chcę dla niego dobrze! Ale on mnie nienawidzi! ;-; Wybaczy mi, prawda? W końcu nie potrafi się oprzeć mojemu urokowi osobistemu! Jestem zbyt seksowny by sprzeciwić się mojej osobie.

- Ile on miał lat, gdy to pisał?

- Jakieś 10? Nie jestem pewny. Ale zatrzymaj sobie ten zeszyt. Czasami to dobra komedia, lepsza niż nie jedna książka. Możesz też znaleźć odpowiedzi na to, dlaczego niektórzy z nas zachowują się tak jak teraz.. Każdy ma swoją małą tajemnicę. Niektórzy nawet kilka.

- A ty? - zapytałam ciekawa. - To nie możliwe być był taki opanowany. Ostatnio chciałeś uciąć rękę Strażnikowi.

- Tak naprawdę jestem gorszy od pozostałych. - mruknął zbliżając się niebezpiecznie w moją stronę. Będąc przed moją twarzą uśmiechnął się miło. - Ale Ciebie nie skrzywdzę! Jesteś dziewczyną i poniekąd Cię polubiłem. Mimo iż na początku byłaś rozkapryszonym bachorem.

- Nie wnerwiaj mnie. - warknęłam. - Jeszcze słowo, a kopnę Cię w dupę i wylecisz na marsa.

- Właśnie o tym mówiłem.

Naszą pogawędkę przerwało pukanie do drzwi.

- Melody! Otwórz! - to był na 100% krzyk Nevry. Spojrzałam w pośpiechu na Valkyona.

- Schowaj się!

- Gdzie? Dlaczego? - wstał szybko rozglądając się po pokoju.

- Nie wiem! Pod łóżko! - krzyknęłam cicho chowając wszystkie przedmioty do jednej z szuflad. - Już idę!

Złotooki wcisnął się pod łóżko, a ja podeszłam do drzwi. Otrzepałam swoje ubrania z niewidzialnego kurzu, po czym otworzyłam drzwi na oścież.

- Czego?

- Chciałem przeprosić. - mruknął wchodząc do środka. - Przepraszam Cię za wszystko. Może trochę przesadziłem. Ludzkie dziewczyny są takie piękne.. 

- Nie marz tylko mów to co masz mówić i się wynoś. - założyłam ręce na piersi.

- Nie bądź zła! Przecież przeprosiłem!

- Wybaczę Ci...

- Tak!

- Ale pod jednym warunkiem.

- Nie... - jęknął. - Jakim warunkiem?

- Dogadasz się z Leiftanem raz na zawsze. A mnie zostawisz w spokoju. - czarnowłosy spojrzał na mnie w zamyśleniu. Westchnął i przytaknął głową.

- No okey. Zgoda. - w tym momencie usłyszeliśmy kichnięcie spod mojego łóżka. - Co to było? - zdziwiony wychylił się patrząc na mój pokój.

- Ja nic nie słyszałam! - zaśmiałam się nerwowo wypychając za drzwi. - Oawh, jaka się zrobiłam śpiąca! No to papa, dobranoc i w ogóle wszystkiego najlepszego!

- Ale ja nie miałem urodzin...

- Do jutra! - krzyknęłam i zatrzasnęłam za nim drzwi. Spod łóżka wystawił swoją głowę roześmiany Strażnik. - Bardzo kurwa śmieszne. - prychnęłam, po czym sama zaczęłam się śmiać z tej sytuacji. 


***

Hey!

Powoli. Tracę. Wenę.

Myślę, że jeszcze tak kilka rozdziałów pociągnę i to będzie koniec serii Eldarya. >.<

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Do napisania,

Sashy ;3 

✖  // Don't Trust Me \\  |ELDARYA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz