-Dziadku wychodzę, umówiłam się z Sofie że razem odrobimy lekcje -Oczywiście skłamałam.
-Oo widzę że znalazłaś sobie koleżankę?
-Właśnie tak.
-Bawcie się dobrze.
-Dziękuje - powiedziałam to z takim trudem, że zatrzymałam się w połowie słowa.
Ruszyłam w stronę garażu. Ku mojemu zdziwieniu przed autem stała Sofie.
-Co ty tu robisz? -zapytałam zaskoczona.
-Chyba żeby dziadek uwierzył w twoją ścieme potrzebne są dowody -uśmiechnęła się - a tak na prawdę jadę z tobą. Nie mogę porzucić przyjaciółki i pozwolić jej umrzeć.
-Przyjaciółki? -wyjąkałam z niedowierzaniem.
-A co myślałaś? Jesteś moją najbliższą przyjaciółką. Nie mam nikogo bliższego.
-Dziękuje, moją najbliższą przyjaciółką też jesteś.
-No to co jedziemy?
-Oczywiście.
Wsiadłyśmy szybko do auta i ruszyłyśmy w stronę lasu.
-To tutaj.
-Ale tu ślicznie....
-To samo powiedziałam!
-Niezwykły las...-zaczęła mówić niedowierznie kręcąc głową.
-Patrz tutaj są jakieś ślady! Ale nie dzikiego kota.
-Aaaaa tu...taj je..st jakiś pooo...twór..!!.- jęknęła i zamarła. Z krzaków wyskoczył zwierz. Nie był to ten sam co wcześniej. Mało przypominał nawet kota. Biegł prosto na nas.
-Uciekaj! Natychmiast! - wrzasnęłam.
Sofie nie posłuchała się.Stała jak wryta w ziemię.
Ja opanowałam sytuacje i popchnęłam ją jak "kot" szykował się do skoku. Leciał równo na mnie. Niespodziewanie z zarośli obok wyskoczył inny. Rzucił się na przedstawiciela swojego gatunku. Drapieżniki zaczęły się gryźć. Lało się wszędzie krwi. Słychać było same piski i skomlenia. Zasłoniłam sobie oczy. Sofie pociągnęła mnie aby uciekać. Otworzyłam oczy. Żył tylko jeden kot. Zwycięzca walki stał i przyglądał się z zaciekawieniem, a drugi leżał i się nie ruszał. Zdezorientowana niewiedziałam co się stało. Czy przeżył nasz obrońca,czy morderca. Przyglądałam się kotu, a on mnie.
Po chwili warknął i uciekł.
Wyszłyśmy obie z tego bez szwanku. Wróciłam do domu, zachowując się jak najbardziej naturalnie. Cały czas zastanawiam się dlaczego w tym mieście są drapieżne koty, a co gorsza, dlaczego jeden nas uratował? Dlaczego jeden nie zabił mnie już za pierwszym razem.Muszę przestać o tym myśleć. Odłożyć to na drugi plan swojego życia. Zająć się czymś innym. Ostatnio praktycznie w ogóle nie rozmawiam z Tom'em. Dziwnie było mi go brak. Od projektu nie zamieniliśmy żadnych złych słów. Powiem mu jutro co się wydarzyło, nawet gdyby nie chciał tego słuchać. Chcę usłyszeć jego głos.
Dzisiejsza noc mi bardzo dobrze minęła, jak zwykle nic mi się nie śniło.
-Hej, możemy zamieć parę słów? -zapytałam Tom'a pierwszy raz uśmiechając się do niego.
-Nie powinnaś kręcić się po lasach w Asotinie - jego głos był teraz spokojniejszy.
-Skąd ty o tym wiesz? -wyprzedził mnie.
-Widziałem waszą kartkę w koszu.
-Nie powini...
-Wiem, nie powinienem tak, ale był to obowiązkowe.
-Obowiązkowe?
-Tak.
-Nie wiesz co się czai w tych lasach.
-A ty wiesz?
-Wiem, żyję tu od urodzenia. Często chodziłem tu na wyprawy, dopóki nie pojawiły się te stwory.
-Co to jest?
-Jak to co. Drapieżny kot. Jaki to wiem. Nie jestem zoologiem. Podobny do jaguara.
-Dziękuje za rozmowę -zaskoczyłam się że chciał ze mną rozmawiać.
-Proszę. -odszedł.

CZYTASZ
SEKRET
Ficção Adolescente16-letnia Mary Wilson przeprowadza się na okres szkoły z zatłoczonego i pełnego uroku New York'u do jednego z najmniejszych miast Waszyngton'u.Zmienia szkołę, znajduję przyjaciół i poznaje chłopaka, który zmienia jej życie na gorsze, a może na lepsz...