20

4.2K 278 10
                                    

Stałam przed drzwiami pokoju Lauren, w którym dziewczyna była zamknięta. Moje ciało ogarniał powoli stres a ja w myślach układałam sobie co miałam powiedzieć brunetce. Byłam zdenerwowana, myślę, że każdy na moim miejscu by był. Stałam przed najważniejszą do tej pory rozmową w moim życiu. I nie koloryzuje czy nie przesadzam. Lauren była pierwszą osobą, na której mi tak zależało. Nie wiem do czego można to porównać. Po prostu istnieje coś w niej co potrafi w jednej chwili poprawić mi dzień lub wręcz przeciwnie, zepsuć go. Żyłam ze świadomością, że to od niej zależy moje szczęście. Wszystko zależy od dzisiejszej nocy, rozmowy. Mogę to spieprzyć a równie dobrze mogę stać się najszczęśliwszą osobą na świecie i przy okazji nie psuć planów dziewczyn na festiwal. Mogę, oczywiście. I gdyby to zależało ode mnie to byłoby tak. Jednak nie zależy, już nie.
- Będziesz tak tutaj chodzić czy wejdziesz? - na dźwięk ochrypłego głosu dziewczyny podskoczyłam wystraszona. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że od pięciu minut chodzę w kółko jak głupia i bije się ze swoimi myślami.
- Chyba nie mam wyboru - uśmiechnęłam się słabo i weszłam do środka za Lauren. Usiadła na krześle przy biurku a ja opadłam na łóżko, oczywiście siedząc. Wpatrywałam się w jej idealną
idealną dla mnie
twarz. Jej w tym momencie delikatnie spuchnięte od zmęczenia zielone oczy, zarumienione od wiatru policzki, pełne usta, które wciąż chciałam całować. Idealne policzki, w których czasem pojawiały się dołeczki. Czoło, które tak często marszczyła. Kochałam w niej wszystko. Wpadłam w to wszystko jak głupia a teraz siedzę tutaj, patrze na nią i znów zaczynam panikować. Próbowałam otworzyć usta i coś powiedzieć ale z moich ust wydostało się tylko chrząknięcie. Dziewczyna uniosła z troską brwi i podeszła do mnie. Chwilę później byłam w jej ramionach a jej dłonie błądziły po moich plecach. Składała delikatne pocałunki na szyi ocierając się o nią nosem.
- Camila... tęskniłam, cholernie za Tobą dzisiaj tęskniłam - wymruczała do mojego ucha. Mogłabym pomyśleć, że się zgrywa ale jej ciasno oplatające mnie ramiona skutecznie ją demaskowały.
- Lauren przepraszam. Przepraszam za to co powiedziałam, to ja jestem suką, nie powinnam, nie mam prawa, ja... - z moich ust wydobył się potok słów, który dziewczyna przyjęła z delikatnym uśmiechem.
- Skarbie, ćś. Spokojnie - zaśmiała się a ja ucieszyłam się widząc jej dobry humor.
- Wszystko w porządku. Po prostu mnie pocałuj - powiedziała i kim ja byłam, żeby opierać się jej słowom?
Nasze usta spotkały się i nagle wszystko zaczęło palić. Jej usta na moich, jej ramiona, jej dłonie, które wędrowały pod moją koszulką. Czułam ogarniające mnie z każdej strony pożądanie i widziałam w jej oczach, że ona czuje to samo. Zaczynałam coraz ciężej oddychać i już miałam ściągać jej koszulke gdy nagle odsunęła się i spojrzała na mnie niepewnie.
- Jesteś tego wszystkiego pewna? Wiesz, nie chce zabrzmieć tandetnie ale...
- Lauren, kurwa, bądź już cicho i mnie pieprz - jęknęłam nie mogąc się powstrzymać. Dziewczyna górowała nade mną i była tak cholernie seksowna, że gdyby mnie nie dotknęła wybuchnęłabym. Jej ciepłe oczy stały się surowe a jej delikatne ręce pewnie chwyciły mój tyłek unosząc mnie do góry. Zaczęła ściągać ze mnie ubrania wpatrując się w moją twarz i uśmiechając się tak, jak tylko ona potrafiła.
- Leż - jęknęła mi do ucha i zaczęła całować moje obojczyki zostawiając na nich delikatne ślady. Już po chwili poczułam jej usta na swoich piersiach i jej delikatnie przygryzające mnie zęby. Próbowałam się kontrolować ale przy niej nie mogłam. Moje plecy co chwile wyginały się w łuk pod wpływem jej ciepłych warg. Jedną ręke wplotła w moje włosy pociągając lekko ich końcówki a drugą dotykała mnie po brzuchu, udach, była wszędzie.
- Camila... - usłyszałam jej ochrypły głos przy moim uchu a chwile później jej palec znalazł się we mnie na co głośno jęknęłam. Jedyne co byłam w stanie widzieć to jej rozpalone oczy. Ssała moją szyje poruszając ręką i sprawiając mi coraz większą przyjemność. Poczułam zaciskające się wszystkie mięśnie i przymknęłam oczy czując to wszystko. Chwilę później miałam na twarzy miękkie usta dziewczyny całujące mnie wszędzie. Leżała za mną tuląc mnie do siebie jak gdyb nie chciała mnie już nigdy puścić.
- Camila?
- Mhm? - zamruczałam bo nie miałam siły nic odpowiedzieć.
- Kocham Cię

behind you // camren ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz