Część 5

93 5 4
                                    


Rano obudziłam się z lepszym humorem , chociaż w głowie wciąż miałam słowa Brada " zapomnij". Kurde , a jeżeli ja nie potrafię zapomnieć?! Pomyślał o tym ?! Głupie pytanie. Dobra dziewczyno koniec myślenia o tym debilu. O 10 przychodzi Sky i idziemy na zakupy i planuje zajrzeć jeszcze do kosmetyczki na manicure. Trzeba coś zrobić dla siebie. Jak tak teraz myślę to może odwiedziłabym też fryzjera? Trzeba to przemyśleć. Po jakże intensywnych przemyśleniach doszłam do wniosku , że wizyta u fryzjera to świetny pomysł. Wstałam wreszcie z łóżka i poszłam ogarnęłam się w łazience. Dzisiaj postanowiłam trochę zaszaleć z kolorami mojego ubrania. Dlatego wybrałam ten zestaw.

Gdy już byłam gotowa zeszłam na dół

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy już byłam gotowa zeszłam na dół. Na szczęście Connora jeszcze nie było wiec w spokoju zjadłam śniadanie. Nim się obejrzałam wybiła 10 i punktualnie o tej godzinie usłyszałam dzwonek do drzwi. Sky.

- Hejka - przytuliłyśmy się na powitanie.

- Hej. - odpowiedziałam przytulając brunetkę.

- To co ? Od czego zaczynamy?- Zapytała przyjaciółka.

- Wiesz pomyślałam , że możemy zacząć od zakupów, w następnej kolejności pójdziemy na manicure i do fryzjera. Co ty na to?- Zapytałam Sky chociaż wiedziałam , że się zgodzi. Uwielbia wizyty u fryzjera i kosmetyczki.

- Jasne.- odpowiedziała. Skierowałyśmy się w stronę galerii.

Po godzinie skończyłyśmy zakupy , które mogę uznać za bardzo udane. Kupiłam więcej rzeczy niż planowałam , ale mówi się trudno. Po zakupach poszłyśmy na manicure a co za tym idzie na ploteczki. Tym razem trafiłyśmy na bardziej ogarnięte kobiety i po 30 minutach paznokcie były gotowe. Tak się prezentowały.

Przyszedł czas na ostatni punkt wycieczki- fryzjera

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przyszedł czas na ostatni punkt wycieczki- fryzjera. Na to chyba najbardziej czekałam. Sky usiadła na kanapie i przez 2 godziny starała się mnie odstresować wygłupiając się. Po 2 godzinach mogłam oglądać efekt końcowy , który był zniewalający. Chyba nigdy moje włosy nie wyglądały tak dobrze .

Po wizycie u fryzjera każda poszła w swoją stronę , lecz zgodnie stwierdziłyśmy , że musimy to powtórzyć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wizycie u fryzjera każda poszła w swoją stronę , lecz zgodnie stwierdziłyśmy , że musimy to powtórzyć. Gdy wróciłam do domu usłyszałam głośne śmiechy. Czyli braciszek wrócił. Poszłam do swojego pokoju odłożyć zakupy. Po poukładaniu rzeczy w garderobie poszłam do salonu sprawdzić co robi Con. Gdy weszłam ujrzałam tradycyjny widok czyli Connor i jego kumple grający w Fifę...

- Siemka bracie - odezwałam się po 5 minutach.

- O Rose. Kiedy wróciłaś? - zapytał. Miło nie powiem..

- A jakieś 30 minut temu.- odpowiedziałam po czym ruszyłam do kuchni aby zrobić sobie coś do jedzenia i picia.

Stwierdziłam , że mam dziś ochotę na jogurt z owocami i do tego sok pomarańczowy. Gdy zrobiłam jogurt zaczęłam szukać mojej szklanki. No tak... mój cudowny brat ( wyczujcie ten sarkazm) postawił ją na najwyższej półce ,do której ja nie dosięgam. Siłowałam się z tym z 10 minut , nagle poczułam czyjąś klatkę piersiową przyciśniętą do moich pleców oraz ręce na biodrach. Bradley WIll Simpson. Te ręce rozpoznam wszędzie.

- Proszę bardzo - powiedział stawiając mi mój ulubiony kubek na blacie.

- Dzięki...- odburknęłam.

- Do twarzy ci w tej fryzurce - szepnął mi na ucho przez co przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

- Miło , że zauważyłeś - odpowiedziałam.

Nagle odwrócił mnie do siebie i przywarł swoimi ustami do moich.

"Jak na imprezie" pomyślałam.

Jedna rzecz się różniła. Mianowicie to , że nie oddawałam pocałunku. Stwierdziłam , że nie dam mu tej satysfakcji. Nagle ścisnął mój pośladek , przez co z moich ust mimowolnie wydał się jęk , który on wykorzystał aby włożyć język do moich ust.

"Tego już za wiele" pomyślałam i dałam Bradowi z liścia w twarz.

- Co ty odwalasz?! - zaczęłam krzyczeć- Najpierw każesz mi zapomnieć a teraz znów mnie całujesz?! Co z tobą nie tak?!

- Rose.... - zaczął mnie wołać. Miałam to gdzieś. Pobiegłam w swoje tajne miejsce. Czyli małej zatoczki koło pobliskiego jeziora. Była 19. Siedziałam tak z 2 godziny. Mój telefon ciągle wibrował. To Connor próbował się do mnie dodzwonić. Ignorowałam to . W pewnym momencie wyłączyłam telefon. Co ja takiego zawiniłam , że trafiam na samych debili?

O 22 było już zupełnie ciemno lecz mimo to nadal byłam w zatoczce. Po półgodzinie stwierdziłam , że powinnam wrócić już do domu. Dokładnie o 23 godzinie weszłam do domu. Nikogo nie było. Czyli znów Con nocuje u nowej panny. Tak to jest , jak ma się popularnego brata. Poszłam do kuchni , gdzie wypiłam sok. Po napojeniu udałam się do łazienki , gdzie wykonałam wieczorną toaletę oraz ubrałam piżamę. Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko i zaczęłam przeglądać social media. Po sprawdzeniu facebook'a , instagrama i snapa wtuliłam się w poduszkę i usnęłam,






Mamy 5 rozdział. Kto się ciesz? Jest to ostatni rozdział tego weekendu. Postanowiłam , że rozdziały najczęściej będą pojawiały się w weekendy i dni wolne.

Zostaw po sobie ślad w postaci głosu lub komentarza. Każdy głos i komentarz ogromnie mnie motywuje do pisania.

Przepraszam za błędy.

a friend of my brother; The Vamps ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz