Rozdział 13

47 3 3
                                    

Dziś minął   ostatni dzień w "mieście słońca".  Miałam tutaj odpocząć a jestem bardziej zmęczona niż przed wyjazdem. Brad co wieczór fundował mi długie i namiętne chwile , jednak przez to wczoraj nie było czasu na pakowanie i teraz Bradley się wkurza bo nie może niczego znalezć. Tak to jest jak wszystko się wyrzuca i robi bałagan a tak się składa , że Brad jest królem bałaganiarzy. Jeżeli chodzi o mnie to leże teraz na łóżku i pije herbatę miętową bo coś mnie mdli od pewnego czasu. To pewnie ze strachu przed tym co zastane po powrocie  do domu.

|3 GODZINY PÓZNIEJ |

Jesteśmy już w samolocie. Brad się do mnie nie odzywa od jakiegoś czasu a ja mam dość tej ciszy.

- Brad... coś się stało?- zapytałam delikatnie.

- Nie- odpowiedział tylko.

- Bradley znam cię nie od dziś wiec widzę , że coś jest nie tak. Mów co się dzieje!- nie wytrzymałam i podniosłam głos.

- Nasz zespół dostał propozycje podpisania kontraktu z dużą wytwórnią ....- przerwał.

- To cudownie kotku- ucieszyłam się.

- Ale  to nie wszystko.... jeżeli podpiszemy umowę to będziemy musieli się wyprowadzić do Birmingham - powiedział a mnie zatkało i zemdliło , tak że pobiegłam do łazienki i zwróciłam całą kolacje i obiad.

| 22 godziny pózniej|

Jestem już w domu a ja czuje się fatalnie. W samolocie co chwilę wymiotowałam co nie umknęło uwadze mojego chłopaka , do którego się nie odzywam się od czasu tamtej rozmowy w samolocie. W sumie to dziwi mnie fakt , że nie powiedział mi tego wcześniej.... ale cóż to przecież Brad on nigdy nie robi nic tak,  jak inni by od niego oczekiwali. Po tym jak podjechaliśmy pod mój dom Brad oznajmił że dziś śpi u siebie i odezwie się jutro. Nie powiem trochę mnie to zasmuciło ale nie dałam tego po sobie poznać. Gdy weszłam do domu , panowała cisza więc  pewnie wszyscy śpią. Postanowiłam pójść w ich ślady.

| NASTĘPNEGO DNIA |

Rano obudziły mnie oczywiście mdłości. W nocy męczyły mnie i  co chwilę się budziłam. Po zwróceniu resztek jedzenia  spojrzałam na siebie w lustrze i się przeraziłam. Wyglądałam okropnie,  nawet gorzej niż po powrocie ze szpitala. Szybko ogarnęłam twarz i zeszłam na dół , gdzie zobaczyłam Sky , Sophie , Connora , Jamesa i Trisa. Cała piątka zawzięcie o czymś dyskutowała a ja postanowiłam im przerwać.

- Hej!!!!!!!!!- krzyknęłam a w kuchni zapanowała cisza.

- Rose!!!!!!!- krzyknęli wszyscy i przybiegli mnie aby mnie przytulic.

- Jak dobrze być w domu - powiedziałam ściskając przyjaciół.

- Kiedy wróciłaś?- zapytała w końcu Sky.

- W nocy jak spaliście - powiedziałam po czym pobiegłam do łazienki bo znów zebrało mi się na  wymioty.  Po chwili przyszła do mnie Sophie i przytrzymała mi włosy.

- Rosie co się z tobą dzieje?- zapytała zmartwiona przyjaciółka.

- Nic po prostu... średnio się czuje- powiedziałam słabo.

- Rose... kiedy miałaś okres?- zapytała dziewczyna.

- No z 2 miesiące temu.... Czy ty coś sugerujesz ? - zapytałam.

- Kochanie... wymiotujesz i okres ci się spóznia... jesteś w ciąży - powiedziała a ja zamarłam.

- Co.... A Ale to niemożliwe - powiedziałam.

- Rose po śniadaniu idę do apteki a ty umów się do ginekologa - zarządziła przyjaciółka.

Zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy śniadanie. Po chwili chłopaki wyszły a Sophie poszła po test. Cały czas myślałam o tym co powiedziała... Niestety może mieć rację, kilka razy robiliśmy to bez zabezpieczeń. Dobra czas zadzwonić do ginekologa.

|CHWILĘ PÓZNIEJ|

Skończyłam właśnie rozmawiać z lekarką i umówiłam się na wizytę za dwa dni. Nadal czekam na Sophie z testami. Denerwuje się i to bardzo. Przecież to może zmienić całe moje życia i nie tylko moje, przecież  Brad też w tym siedzi i jest współodpowiedzialny za to co się stało.

- Rosee już jestem!!!!!!!- krzyknęła Sky.

- Jestem w kuchni - powiedziałam.

- Mam  test. Idziemy do łazienki - oznajmiła dziewczyna wchodząc do kuchni i prowadząc mnie w kierunku łazienki. Podała mi pudełko i wyszła zostawiając mnie samą.

~ Dobra dziewczyno raz kozia śmierć~ powiedziałam sobie w myślach i wzięłam się za robienie testu.

- Zrobione-  powiedziałam podając test mojej przyjaciółce.

- To teraz czekamy 3-5 minut - oznajmiła Sky.

| 5 MINUT PÓZNIEJ|

- Dobra już czas - powiedziała dziewczyna.

- Zrobisz to za mnie?- zapytałam z nadzieją.

- Oki.... Skarbie jesteś  w ciąży- powiedziała.  A mnie zamurowało....


OMG!!!!!!!!!!! ROSE W CIĄŻY!!!!!!!!!!!!!!!!

Dobra koniec fungirlu. Ktoś to w ogóle czyta? Zauważyłam , że coraz  mniej osób to czyta i nie wiem czy opłaca się pisać to dalej. Ale teraz kilka informacji. Co weekend  będę teraz dodawała rozdziały. Ten napisałam z powodu nudy i stresu spowodowanego wyczekiwaniem na wyniki rekrutacji do szkół. Tegoroczni absolwenci gimnazjum łączmy się w bólu.  Jeżeli to czytasz to zostaw po sobie jakiś ślad abym widziała ze ktoś to czyta. Do następnego cytrynki


a friend of my brother; The Vamps ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz