5.

42 4 2
                                    

             O dziwo, naprawdę spotkałam tego gościa na chemii. Siedział stół za mną. Jak ja go mogłam nie zauważyć?
-Dlatego też, wychodzi nam 1348-nie mogłam uwierzyć, że p. Furk tłumaczy nam tak banalne rzeczy (i to w 2 liceum!).
           Jednakże uważam, że jest rozsądną babką, więc nigdy nie gadałam ani nie okazywałam znudzenia. Zazwyczaj po prostu SMS-owałam z Danielem pod ławką, a ona udawała, że nie widzi i skupiała się na chemicznych debilach.
            Zdziwiłam się, gdy ktoś dźgnął mnie w plecy. Odwróciłam się, spodziewając się, że to Isaac. Miałam rację.
-Cześć, J.- powiedział z łobuzerskim uśmiechem.
-Hej, I.- odpowiedziałam.
           Już się odwracałam, gdy podał mi do ręki karteczkę. Odwrócona przeczytałam wiadomość: "Co robisz po szkole?" i niemal jednocześnie usłyszałam chrząknięcie Daniela z równoległej ławki. To zmotywowało mnie do podniesienia długopisu i napisania "Nic, czego nie można zmienić" i oddałam papierek z jak najbardziej zauważalnym flirciarskim uśmiechem. Nie czułam nic szczególnego do Isaaca, ale nie chciałam, żeby mój ex doszedł do wniosku, że to przed szkołą to ściema.
                Tym sposobem byłam umówiona na pizzę po szkole z nowo poznanym. Do końca dnia nie widziałam D., choć często czułam na plecach jego wzrok.
              Isaac musiał czekać na mnie 1 lekcję, więc gdy wyszłam ze szkoły, czekał na mnie z kwiatami. Tulipany. Mój były wiedział, że ich nie lubię. Ale cóż. Od razu do mnie podszedł i wyszczerzył zęby.
-Czego się szczerzysz?- zażartowałam.
-Bo widzę pewną piękną panią- średni sposób na flirt, ale jego uśmiech i cała reszta rekompensowały wszystko.
          Obok naszej dwójki przeszedł Daniel. Nie wiem czemu szedł tak szybko. Czyżby zabolało?
           I nagle poczułam się okropnie. Jak ja mogę mu to robić? 
           Nie tędy droga, Judy. Umawiając się z nim, zranisz całą trójkę. Po co?
-Przepraszam, Isaac, ale nie dam rady dzisiaj wyjść. Słabo się czuję. Może innym razem?- czułam się winna, ale wiedziałam, że to muszę zrobić.
-Jasne, nie ma sprawy. Innym razem. Do zobaczenia, Judy- odszedł.
            Zostałam sama na dziedzińcu. Rozejrzałam się wokół i nie widziałam żadnej znajomej twarzy. Po co miałam poznawać ludzi, będąc z Danielem? Zdałam sobie sprawę, że nie znam tu praktycznie nikogo. Nie miałam przyjaciół.
            Kolejna sprawa do naprawienia. Czy związek z Dannym napewno był dobry? Odizolowaliśmy się od świata, mieliśmy swój bez wstępu dla innych.
             Te myśli nic nie zmienią. Zamiast tego otwórz się na świat i zrób coś! Potrzebujesz ludzi wokół siebie. Koleżanki, przyjaciółki. Nie chcesz być przecież sama. Bardziej sama niż z Danielem.

Za bardzo, za mocnoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz