"Boisz się zostać ze mną sama?"- Rozdział 10

5.4K 539 48
                                    

Luke's pov

- Ej co się stało? Poczekaj - usłyszałem głos Michael'a, kiedy wszedłem do klubu. Nie reagowałem, szedłem prostu przed siebie w kierunku mojego zaparkowanego samochodu.

- Luke, kurwa, zatrzymaj się! - krzyknął Calum. Widzieli, że coś jest ze mną nie tak, byłem na prawdę wkurwiony, nie dało się tego ukryć. Potrzebowałem jak najszybciej stąd wyjść. - Powiedziałem żebyś się zatrzymał do cholery - złapał mnie za koszulkę.

- Odpierdol się, Calum. Nie teraz! - zdenerwowałem się i wyminąłem go, ale on nadal nie dawał za wygraną.

- Idź, proszę bardzo, ale najpierw powiedz co się stało, co zrobiłeś? - powiedział wkurzony. W tym momencie miałem ochotę dać mu w mordę i wyjść, ale wiedziałem, że nawet gdybym to zrobił teraz miałbym spokój, ale nie na długo. W domu zamęczałby mnie pytaniami, i tak musiałbym mu powiedzieć.

- Najpierw stąd wyjdźmy - powiedziałem przeciskając się przez tłum ludzi w kierunku wyjścia. Wsiadłem do samochodu i poczekałem aż mój przyjaciel siądzie obok mnie. Kiedy był już w środku oparłem głowę o siedzenie i powiedziałem:

- Stało się, przelizałem się z Ellie - Calum nie odpowiedział, siedział wpatrując się we mnie z szeroko otwartymi oczami. Przyrzekam, że wyglądał jak ostatni debil. - Rozmawialiśmy trochę i jakoś nas poniosło, ale gwarantuję ci, że ani ja ani ona tego nie chcieliśmy. Po prostu za dużo wypiliśmy, na trzeźwo nic takiego nigdy nie miałoby miejsca - powiedziałem przekonująco.

- Może uwierzyłbym ci, gdyby nie to, że dzisiejszego wieczoru prawie nic nie piłeś. Stary, nigdy nie uwierzę, że nawaliłeś się dwoma kieliszkami wódki, więc przestań pierdolić i powiedz prawdę.

- Calum, ale ja na prawdę nie byłem świadomy... - próbowałem się bronić, ale od razu mi przerwał.

- Luke - warknął, a ja wiedziałem już, że nie ma sensu go okłamywać.

- Dobra po prostu może miałem ochotę i co z tego? Czy coś jest w tym złego, że chwilę się całowaliśmy? Nie, więc przestań zadawać głupie pytania do cholery.

- Może nie byłoby w tym nic złego gdyby ona nie miała chłopaka - powiedział zirytowany.

- To ona ma chłopaka, nie ja. Jeśli nie umie trzymać się z daleka od innych facetów to najwidoczniej ten skurwiel jej nie wystarcza - stwierdziłem.

- Na prawdę tak uważasz, że nie potrafi trzymać się z daleka od innych facetów? Kto jak kto Luke, ale ty chyba ją dobrze znasz i wiesz, że to nie prawda. Gdyby usłyszała jakie masz o niej...

- Kurwa, ale jej tu nie ma, jasne?! Widzisz ją gdzieś? Bo ja nie - krzyknąłem. - Co ją obchodzi moje zdanie? Jesteśmy tylko znajomymi, teraz każdy żyję swoim życiem.

- Tylko, że twoje życie jest do dupy odkąd przestałeś przejmować się tym co ona by pomyślała.

- Moje życie jest tak samo do dupy jak twoje, więc przestań mi prawić kazania i lepiej już się zamknij.

- Jest takie, bo najwyraźniej trafiłem na złych ludzi w moim życiu, może gdybym ich nie spotkał teraz byłbym szczęśliwy - krzyknął i wysiadł z samochodu trzaskając drzwiami. Uderzyłem mocno pięściami o kierownicę i przeklnąłem. Nienawidzę się z nim kłócić, nie cierpię. Tak, wiem to znowu moja wina, ale nie powinien tego mówić. Nie miał prawa! Jeżeli tak to ma wszystko wyglądać to ja nie chcę w tym uczestniczyć. Najlepiej by było gdybym, kurwa zniknął. Odpaliłem samochód i kiedy już miałem odjeżdżać nagle usłyszałem krzyk. Znałem ten głos, obejrzałem się dookoła i kiedy tylko zobaczyłem co się dzieję od razu wysiadłem z samochodu i podbiegłem, aby pomóc dziewczynie.

You Saved Me / Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz