Ellie's pov
Jakieś kilkanaście minut wylądowaliśmy i właśnie jesteśmy w drodze do naszego hotelu. W Hiszpanii jest aktualnie godzina 7.00, i mimo że wszyscy jesteśmy wykończeni lotem to mamy zamiar od razu iść na plażę. Luke'a nie widziałam już dobre kilka godzin, odkąd zasnęłam spałam jak zabita przed kolejne 6 godzin naszego lotu, a później chłopak siedział w drugiej części samolotu, tak przynajmniej mówił mój przyjaciel. Mało mnie to obchodzi gdzie był i co robił, ale boli mnie fakt, że już nic dla niego nie znaczę.
- Wszystko dobrze? - zapytała Mia zauważając, że nagle posmutniałam.
- Tak, jestem tylko zmęczona - uśmiechnęłam się smutno starając się, aby mi uwierzyła.
- Powiedzmy, że wierzę - mrugnęła do mnie i przytuliła za co byłam jej wdzięczna.
- Coś się dzieje? - zapytał Ashton kładąc rękę na ramieniu mojej przyjaciółki.
- Wszystko w porządku, to tylko przyjacielskie uściski - uśmiechnęłyśmy się, a ja w duchu odetchnęłam, że chłopak uwierzył. Szczerze mówiąc muszę przyznać, że chłopak jest jeszcze przystojniejszy niż kiedy go widziałam ostatnio. Nigdy nie zrozumiem tego jak oni to robią, że bez względu na wszystko wyglądają zawsze tak samo dobrze.
- To tutaj - powiedział Calum i wskazał na ogromny hotel przed nami, a nas wszystkich aż zatkało z wrażenia. Hotel był po prostu przepiękny. Ogromne rośliny otaczające cały teren budynku, przepiękna fontanna na środku, a w tle ogromne morze razem z plażą.
- Nie ruszam się stąd - powiedział Sean i pocałował Zoe w usta na co dziewczyna się zarumieniła. Westchnęłam tylko i powoli ruszyłam przed siebie dyskretnie oglądając się za siebie, aby sprawdzić czy Luke w końcu się pojawił. Okazało się, że tak. Siedział na swojej walizce przeglądając coś w telefonie, ale nie miałam czasu dokładnie mu się przyglądnąć, ponieważ nie chciałam, aby zauważył, że na niego patrzę. Moi przyjaciele ruszyli razem za mną i po chwili byliśmy już w swoich pokojach. Mieliśmy dwa ogromne pokoje, w jednym spałam ja z dziewczynami, a w drugim jeszcze większym spali chłopcy. Oczywiście domyślałam się, że skończy się to tak, że Mia i Zoe noc będą spędzać w łóżkach swoich chłopaków lub oni tutaj, ale nie przeszkadzało mi to. Cieszyłam się ich szczęściem.
- To co, laski? Zaczynamy imprezę! - krzyknęła Mia i podała nam kieliszki szampana, które leżały tuż przy wejściu do pokoju. Nie bardzo miałam ochotę na jakikolwiek alkohol po tym jak upiłam się kilka dni wcześniej do nieprzytomności, ale doszłam do wniosku, że kilka łyków na pewno mi nie zaszkodzi. Po wypiciu szampana zamieniłyśmy bieliznę na strój kąpielowy i wyszłyśmy przed hotel, ponieważ tam miałyśmy spotkać się z resztą.
- A temu co? - zapytałam Calum'a wskazując na siedzącego samotnie kilka metrów od nas Michael'a.
- Zadzwonił ktoś do niego i od tamtej pory chodzi strasznie wkurwiony, nie odzywa się do nikogo - odpowiedział wzruszając ramionami. - Ale dla niego takie zachowanie to nie nowość - dodał i przerzucając mnie przez ramię zaczął biec w stronę plaży. Krzyczałam i kopałam nogami, ale to na nic mój rozbawiony przyjaciel biegł w stronę plaży, a reszta moich przyjaciół tylko się śmiała. W końcu się poddałam i podniosłam wzrok przed siebie, czego od razu pożałowałam. Luke szedł zaraz za Calum'em, a kiedy nasze spojrzenia się spotkały chłopak prychnął.
- Dziecinada - powiedział i przeczesał dłonią swoje włosy.
- Lepsze to niż zabawianie się z pustymi szmatami w samolocie - odpyskowałam, ale kiedy jego chłodny wzrok spotkał się z moim nie wiedząc dlaczego od razu tego pożałowałam.
Calum w końcu postawił mnie na ziemi i już miałam zacząć na niego krzyczeć, ale kiedy zobaczyłam jak niewinnie się do mnie uśmiecha tylko pokazałam mu język i zaczęłam rozkładać nasze rzeczy na plaży.
- Chodźmy popływać! - zaproponowała Mia po kilkunastu minutach leżenia na plaży. Każdy był już w kostiumie oprócz mnie. Z jakiegoś powodu wstydziłam się pozbyć ubrań, ale teraz już nie mam wyboru. Luke oczywiście gdzieś zniknął, ale akurat wtedy kiedy zaczęliśmy się zbierać w stronę morza on się zjawił. Teraz jeszcze bardziej wstydziłam się pokazać w bikini. Przez myśl nawet przeszło mi, aby zostać, ale nie mam zamiaru odmawiać sobie przyjemności tylko dlatego, że on tutaj jest. Wszyscy wstali i pobiegli w stronę morza, a Luke razem z nimi. W drodze zdjął z siebie koszulkę i przez chwilę mogłam podziwiać jego idealnie wyrzeźbione ciało. Wreszcie pozbywając się ubrań powolnym krokiem szłam w kierunku wody śmiejąc się sama do siebie obserwując moich przyjaciół w wodzie. Oczywiście dziewczyny zostały już całe ochlapane przez chłopaków, a mnie przeszła gęsia skórka na myśl, że za chwilę mnie to również czeka. Kiedy zamoczyłam nogi w wodzie okazała się ona cieplejsza niż myślałam i powolnym krokiem zanurzałam się coraz bardziej. Nagle kątem oka zauważyłam, że Luke mi się przygląda, a ja oblałam się rumieńcem kiedy przypomniałam sobie, że kiedyś widział mnie całą nagą. Dyskretnie popatrzyłam na niego, a on szybko odwrócił wzrok i wrócił do pływania.
- No no ktoś tutaj popracował nad ciałkiem - zagwizdał mój przyjaciel, a ja zawstydzona ochlapałam go, aby odwrócić jego uwagę ode mnie. Niestety już po chwili tego pożałowałam, ponieważ skończyłam z głową pod wodą. W duchu pogratulowałam sobie, że nie nałożyłam na siebie makijażu, ponieważ teraz wyglądałabym strasznie. Po jakimś czasie oddaliłam się nieco od moich przyjaciół, aby w spokoju popływać i po chwili poczułam, że ktoś łapie mnie za stopę na co wystraszona głośno pisnęłam, a Luke wynurzył się spod wody i zaczął się głośno śmiać. Uderzyłam go tylko w ramię i już miałam zamiar odpłynąć, ale zatrzymał mnie.
- Chciałbym żebyś to ty była tą dziewczyną z samolotu - powiedział oblizując usta, a ja zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co mu chodzi. - Zdecydowanie nie doceniłem tego ciała - dopowiedział i spojrzał na mój biust, a ja zażenowana odwróciłam się.
- Nigdy nie będę tego typu dziewczyną - odpowiedziałam nie odwracając się. - Nie doceniłeś mnie przede wszystkim - dodałam spoglądając na niego i odpłynęłam w kierunku brzegu.
- Emm, hej. My się przypadkiem nie znamy? - podszedł do mnie obcy chłopak kiedy wyszłam z wody. Chłopak był ciemnym brunetem z umięśnioną sylwetką i idealnie białymi zębami. Przyznam się, że zrobił na mnie nie małe wrażenie.
- Hej - odpowiedziałam wyszczerzając się. - Nie wydaje mi się, jestem tu dopiero pierwszy dzień - powiedziałam szczerze.
- W takim razie, jestem Thomas - podał mi rękę.
- Miło mi, Ellie - uściskałam jego dłoń, a chłopak obdarzył mnie szerokim uśmiechem. Nie chciałam tutaj poznawać nikogo nowego, ale Luke po prostu wyprowadził mnie z równowagi i uznałam, że może to jest właściwy moment, aby pokazać mu, że jeżeli on mnie tak traktuje to od teraz przestaje mnie na prawdę obchodzić. Czas pokazać mu, że nie tylko on potrafi się dobrze bawić.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Od razu dodaje nowy rozdział i czekam na Waszą opinię. Komentujcie i głosujcie, do następnego! buziaki:*
CZYTASZ
You Saved Me / Luke Hemmings
FanficSEQUEL "MY DICK IS DANGEROUS". Poznali się dwa lata temu nienawidząc siebie nawzajem. Nie spodziewali się, że to właśnie ich połączy magiczna więź, od której tak się wzbraniali. Połączyło ich szczególnie mocne uczucie, o które musieli walczyć. N...