"Będziesz wyglądała cudownie" - Rozdział 1

6.5K 592 72
                                    

Ellie's pov

- Dobra, a co myślisz o tej? - zapytałam mojego chłopaka, kiedy byliśmy w sklepie. Właśnie przymierzałam sukienki na kolację z naszymi znajomymi. Do tej pory nic nie znalazłam, ale nie tracę nadziei, że znajdę coś w prost idealnego na tą okazję.

- Wiesz co, wiesz, że wyglądasz we wszystkich ślicznie, ale te, które wybrałaś nie zbyt mi się podobają - zmarszczył brwi.

- Dlaczego? - zapytałam wyrzucając ręce do góry. - To może sam coś wybierz, hm?

- Daj mi chwilkę - wyszczerzył się i zniknął. Westchnęłam i czekając na Will'a usiadłam na fotelu. Tyle się zmieniło od chwili kiedy poznałam mojego obecnego chłopaka. Jestem teraz na prawdę szczęśliwa, rzadko się kłócimy, a nasi znajomi mówią, że jesteśmy idealni. Nie uważam tak, ale na prawdę mi na nim zależy, czuję się taka wolna. Wolna od wszelkich problemów i zmartwień. - Przymierz te wszystkie po kolei bez względu na to czy ci się podobają - przede mną pojawił się Will z trzema sukienkami w ręce. - Będziesz wyglądała cudownie - pocałował mnie w policzek i zniknął za zasłoną. Byłam zaskoczona wyborem jakiego dokonał chłopak. Myślałam, że przyniesie jakieś pierwsze lepsze szmatki nawet nie będąc pewnym czy to jest sukienka. Muszę się przyznać, że jestem zachwycona jego wyborem. Jak ja mogłam ich nie zauważyć? - pomyślałam. Najpierw przymierzyłam pierwszą sukienkę, była ona turkusowa z wycięciem na plecach i diamencikami na dekolcie. Oboje z Will'em zgodziliśmy się, że jest na prawdę bardzo ładna, ale nie nadaję się na dzisiejszą okazję. Potrzebowałam czegoś bardziej skromnego, subtelniejszego, ale zarazem eleganckiego. Po założeniu drugiej sukienki wyraz twarzy mojego chłopaka powiedział wszystko. Od razu nie przymierzając ostatniej wzięłam ją do kasy i zapłaciłam. Była to biała sukienka z obcisłą górą i rozkloszowanym dołem. Talię podkreślał srebrny paseczek z trzema kryształkami. Do tego wysokie czarne szpilki i będzie idealnie.

- Myślisz, że Mia przyjedzie? - zapytałam cicho.

- Kochanie, na prawdę mi przykro, ale wątpię. Po ostatniej waszej rozmowie myślisz, że będzie miała ochotę tutaj przyjeżdżać?

- Nie wiem, Will. To moja przyjaciółka, nie powinna zrywać ze mną kontaktu tylko dlatego, że umawiam się z tobą - wtuliłam się w chłopaka.

- Wiem, to moja wina. Przepraszam - powiedział kładąc dłoń na moim kolanie podczas, gdy odwoził mnie do mieszkania. 

- Nawet tak nie mów. Jeśli nie potrafi się pogodzić z moim szczęściem to już nie mój problem - powiedziałam zirytowana.

- No już dobrze, poprawię ci humor u ciebie - mrugnął, a ja uśmiechnęłam się. Dalszą drogę pokonaliśmy w milczeniu. Podczas, gdy ja wyjechałam na studia do Los Angeles jedyną osobą, która miała problem z Will'em była Mia. Rzecz w tym, że jej nie chodzi konkretnie o Will'a. Jej chodzi o każdego chłopaka, z którym mogłabym być w związku. Mimo, że od tego wszystkiego minęło prawie 2 lata ona nadal żyję przeszłością. Sama z nikim się nie umawia, ponieważ sądzi, że to byłoby nie sprawiedliwe wobec Ashton'a. Rozumiem, że go kochała i być może nadal go kocha, ale musi o tym zapomnieć..Tak jak zrobiłam to ja. Jestem w na prawdę udanym związku już od 1 roku. Mimo, że na początku miałam wątpliwości co do chłopaka to szybko przekonałam się, że było warto dać mu szansę. To cudowny chłopak. Ma 190 cm wzrostu, zielone oczy, blond włosy i wspaniałe ciało. Jest miły, pomocny, kochany i zawsze umie mnie rozbawić do łez. Właśnie tego było mi trzeba. Przeciętnego życia, takie jak każde inne. Bez tajemnic, kłamstw i niebezpieczeństwa. Teraz czuję, że jestem w dobrym miejscu  z właściwym człowiekiem. Czy go kocham? Nie potrafię odpowiedzieć. Kochać to duże słowo, nie zamierzam go nadużywać. Jeżeli będę w 100 procentach pewna, powiem to. Nie chcę mieć żadnych wątpliwości. 

Luke's pov

- Ja odpadam - wybełkotał Michael.

- Nie bądź ciotą, jeszcze jedna kolejka - powiedziałem.

- Dobra, ale ostatnia - zgodził się i już po chwili wypiliśmy kolejną wódkę. Jeszcze chwilę i Michael'owi urwie się film, ale spoko wleje w niego jeszcze więcej.

- Kurwa, stary gdybyś ty widział jaką laskę zaliczyłem - obok nas pojawił się Calum.

- Co, wymęczyła cię? - zaśmiałem się.

- Śmiej się, śmiej. Ty jeszcze tej nocy żadnej nie zaliczyłeś.

- Rzucasz mi wyzwanie? - podniosłem brew do góry.

- Nawet nie próbuj, Hood - odezwał się Ashton. - Kiedy ostatni raz się z nim założyłem zaliczył trzy razy więcej. Skąd on bierze te laski to nie wiem - powiedział odpalając papierosa.

- Bo ty nie masz tego czegoś - zaśmiał się Calum.

- No to jak mały zakładzik? - zapytałem.

- Może odpuścimy sobie tym razem - odpowiedział.

- Frajer - westchnąłem.

- Czyli tak będzie wyglądało teraz nasze życie, tak? - po dłuższej chwili milczenia odezwał się Ashton.

- Po to przyjechaliśmy do LA, prawda? Wszystko miało wrócić do normy - odpowiedział Michael jąkając się.

- To - wskazał na nas wszystkich - nazywasz normą?

- A ty nie?

- Nieważne - westchnął i na tym zakończył rozmowę. Wiedziałem o co mu chodziło. Sam zadawałem sobie to pytanie bardzo często. Mieliśmy wrócić do "normalności", ale nawet sam nie wiem co to znaczy. Pogubiliśmy się, to trzeba przyznać. Myślę jednak, że powinniśmy się z tym pogodzić. Sami wybraliśmy drogę, którą pójdziemy przez życie. My wybraliśmy tą nieco  niebezpieczniejszą i ryzykowną.

- To co może coś na odstresowanie? - zaproponował Calum wyciągając skręty.

- Wiesz, że nie odmówię - odpowiedziałem i już po chwili byliśmy w stanie, który uwielbiałem. Beztroski i spokoju.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej! Witam Was w 1 rozdziale YSM, koniecznie piszcie jak Wam się podoba! Domyślam się, że nie możecie się doczekać spotkania Ellie i Luke'a, ale musicie być cierpliwi. Wszystko w swoim czasie:) 

ZAPRASZAM DO KOMENTOWANIA I GŁOSOWANIA!:*

You Saved Me / Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz