Czwartek, 16 Listopada 2016
- Za kilka chwil wyłonimy laureatkę lub laureata naszego konkursu, który spędzi z nami All Night - powiedział uśmiechnięty Connor.
Wgapiałam się w ekran laptopa, szczerząc się jak głupi do sera. Mój ulubiony zespół - The Vamps, z okazji wydania nowej piosenki "All Night" zorganizował dla nas mały konkurs.
Mieliśmy zrobić naszą wersję teledysku. Jak to zwykle jest, oni wybiorą najlepszą z nich i tak dalej.
Razem z koleżankami nakręciłyśmy film i moim jakże skromnym zdaniem wyszedł on genialnie, chociaż inni też na pewno się starali... Pewnie mam małe szanse, żeby wygrać, ale próbować zawsze można, non?
- Tris, sieroto... Gdzie masz kopertę? - zapytał James.
- A to nie ty ją masz? - zapytał zdziwiony Tristan.
- A zwycięzcą konkursu zostaje... - Brad wyjął kopertę ze spodni, po czym kiwnął głową na Cona. - Carmen... Twoje nazwisko jest dziwne i nie potrafię go wymówić... Nieważne! Gratulujemy Carmen! - Connor odwrócił laptopa na którym widniał mój wizerunek...
Moje proste, ciemno-brązowe włosy z szarym ombre... Moje charakterystyczne czerwone usta, biała cera i błękitno-szare oczy... To...
Ja!
Po pierwszym koncercie Vampsów w Polsce mam lekką nie depresję, ale wiecie o co chodzi. To było coś... Niesamowitego. Stali przede mną i śpiewali, byłam tak blisko nich...
Do tej pory, ponad miesiąc po tym szczególnym wydarzeniu nadal jestem w stanie płakać na oglądaniu filmików...
A teraz? Czy to na prawdę było moje imię? To mnie pokazali na swoim laptopie? Ja wygrałam?
- Tak, to ty wygrałaś. Skontaktujemy się z tobą, a teraz niech wszyscy zobaczą twoją genialną pracę - powiedział Brad, po czym na ekranie pojawił się mój film.
Ja... Oni...
Wygrałam!
Usłyszałam mój dzwoniący telefon, a następnie go odebrałam.
- Dziewczyno, wygrałaś spotkanie z Vampsami! Spędzisz z nimi całą noc! - krzyczała moja przyjaciółka Daria.
- Tak - wydusiłam z siebie. Siedziałam oszołomiona całą tą sytuacją, zresztą kto by nie był?
- Spełnisz swoje marzenie ponownie... Zobaczysz ich - powiedziała, lecz jej ton się zmienił. - A co z twoją nauką w domu? I wiesz co z tą firmą rodziców? - zapytała, zminiając temat.
Potrząsnęłam głową i wstałam z łóżka.
- Nauka w domu... Najwyżej trochę opuszczę. A jeżeli chodzi o tę firmę... Dobrze wiesz, że w ogóle nie chcę tam pracować - westchnęłam i podeszłam do okna.
- A nie boisz się, że zapomnisz angielskiego? Tak nagle?
- Jest takie ryzyko, ale biorąc pod uwagę to, że czasem już myślę po angielsku... - Usłyszałam dźwięk przychodzącego maila. - Czekaj... Chyba ktoś do mnie napisał - powiedziałam i podeszłam do laptopa. Zalogowałam się na pocztę i otworzyłam wiadomość. - Wdech i wydech...
- Co jest? Vampsi? - zapytała Daria, która była chyba bardziej podekscytowana niż ja.
- Nie bądź śmieszna. - Wywróciłam odruchowo oczami. - Menager napisał!
- Co?
- Napisał, że załatwił coś z lotniskiem i jutro mam lot - przetłumaczyłam dziewczynie wiadomość. - Moment, jak to jutro?
- A nie musisz porozmawiać z rodzicami?
- Teoretycznie tak, ale na upartego mam osiemnaście lat, więc nie. Tylko im powiem... Chociaż biorąc pod uwagę to, że są zajęci nawet im to nie zrobi różnicy.
Moi rodzice są kierownikami dużej firmy, którą później ja mam przejąć.
Szczerze?
Nawet nie wiem czym ona się zajmuje i nie chcę w niej pracować. Chcę robić coś związanego z muzyką - to z tych nierealnych planów, a tak na serio to nie mam nadal pojęcia.
- Ale na wszelki wypadek im to przekaż - oznajmiła. - A jak z twoim znakiem rozpoznawczym?
- Czerwone usta? Oczywiście, że będę je miała - powiedziałam, uśmiechając się.
Od szesnastego roku życia, gdy wychodzę na dwór ze znajomymi, lub gdziekolwiek indziej, zawsze mam pomalowane usta - zazwyczaj właśnie na czerwono.
- Świetnie - odpowiedziała i dałabym sobie rękę uciąć, że się uśmiechnęła.
- To ja kończę. Zacznę się pakować, aby niczego nie zapomnieć. Pa, będziemy w kontakcie.
- Pa - powiedziała i się rozłączyła.
Ja, Carmen, zobaczę The Vamps. Znowu. Sam na sam.
Zeszłam na dół i zapukałam do gabinetu rodziców, chcąc im powiedzieć o wygranej.
- Jesteśmy zajęci! - usłyszałam od taty.
No tak, mogłam się tego spodziewać.
Chwyciłam kartkę i napisałam krótki liścik:
"'Mamo, tato.
Pamiętacie konkurs na teledysk? Pewnie nie, ale... Lecę zobaczyć Vampsów! Zadzwonię do Leny czy będę mogła u niej nocować. Nie martwcie się, poradzę sobie ze wszystkim. Zobaczymy się dopiero za kilka dni. Kocham was"Wzięłam moją walizkę i w tym samym czasie zadzwoniłam do dziewczyny.
- Oglądałam livestream i właśnie miałam do ciebie dzwonić! Wygrałaś! - krzyknęła wesoła.
- Też się cieszę, ale dzwonię w sprawie noclegu. Pobędę tam może z kilka dni, a hotel pewnie będę miała załatwiony na jedną noc. A ty tam mieszkasz, więc pomyślałam, że może pomogłabyś? - zapytałam, latając od szafy do walizki.
- Tak! Carmen i Lena wracają do akcji! A kiedy będziesz w Londynie?
- Jutro o jedenastej mam lot, więc coś około trzynastej trzydzieści - odpowiedziałam dziewczynie.
- Odbiorę cię. Ale się za tobą stęskniłam! Mamy sobie dużo do opowiedzenia - powiedziała, a ja uświadomiłam sobie, że mimo różnicy wieku, kocham tę dziewczynę.
- Ja za tobą też, starucho - rzuciłam, uśmiechając się.
- To tylko dwadzieścia lat! A teraz już muszę kończyć... Praca wzywa - westchnęła. - Do jutra, kochana.
- Pa Lena - pożegnałam się i odłożyłam telefon.
Rozejrzałam się po pokoju, patrząc, co jeszcze będę chciała spakować.
No to zaczynamy zabawę.
-----------------
Cofnęłam publikację wszystkich rozdziałów, dlatego, że będę dużo zmieniała. Między innymi imiona niektórych bohaterów, dlatego uważnie czytajcie!
CZYTASZ
All Night | Bradley Will Simpson
FanfictionPo pierwszym i niezapomnianym koncercie The Vamps w swoim kraju, Carmen otrzymuję szansę na ponowne zobaczenie ich - zespół organizuje konkurs w którym wygraną jest spędzenie z nimi całej nocy. ©2016 clivsa