Rozdział 21

951 64 127
                                    

8 czerwca 2017, czwartek

- Pamiętaj, nie angażuj się tak - powiedział Brad, poprawiając włosy.

Gdyby był przy mnie, najprawdopodobniej bym go przytuliła, ale FaceTime musi wystarczyć, non?

- Spokojnie, Brad. Nie martw się tak. - Uśmiechnęłam się do niego. - Przez pewną rzecz, którą zauważyłam wczoraj...

- Zobaczyłaś malinki? - zapytał zdziwiony.

Trudno było ich nie zauważyć.

- Ciekawe jaka lasia się do niego przyssała, żeby zostawić aż sześć! - Spróbowałam się zaśmiać, lecz nie do końca wyszło to naturalnie.

Nie powiem brunetowi, że się przejmuję. Z zewnątrz może i nie będzie widać, że mnie to ruszyło, ale wewnątrz...

- Może się spił - rzucił Brad.

- Bronisz go? - zapytałam, unosząc brew.

- Nie, Car. Dobrze wiesz, że za nim nie przepadam, ale może był na jakiejś imprezie i... sama wiesz jak to czasem jest - wyjaśnił.

- Może. - Wzruszyłam ramionami. - Ale dzisiaj nie mam zamiaru się tym przejmować. Idę na fajny filmu i tylko to mnie interesuje.

- Jaki film? - spytał, po czym podparł swoją głowę na rękach.

- Piraci z karaibów - odpowiedziałam. - Podobno jest super.

- My też będziemy na to iść z chłopakami. A tak na serio, wracając to tego blondaska. Nie jest ci przykro?

Odwróciłam się i spojrzałam w jego stronę.

- Oczywiście, że trochę jest, ale co poradzę? Gdyby nie ty, leżałabym teraz w łóżku, jedząc czekoladę i słuchając Sheerana - rzuciłam, poprawiając szminkę na ustach.

- Wyglądasz sexy, nie poprawiaj się tak dla niego, babe - oznajmił Brad, puszczając mi oczko.

No tak. Nikt nie powie ci tyle razy co Bradley, że jesteś śliczna, sexy i tym podobne.

- Dzięki za dowartościowanie - powiedziałam, uśmiechając się.

Chwyciłam telefon, a Brad nagle zaczął się śmiać.

- O nie - powiedział, śmiejąc się i uderzając ręka w nogę. - Właśnie zrobiłem pięknego screena.

- Wybaczę ci, Simpson. Jeszcze nie widziałeś całej mojej galerii. Kto normalny wychodzi w bluzie, niebieskich gaciach, skarpetkach i drapie się po tyłku? - zapytałam, śmiejąc się.

Skierowałam się w stronę drzwi i powoli zaczęłam schodzić po schodach, przerzucając wcześniej rozmowę na telefon.

- O jakim zdjęciu mówisz? - zapytał zdziwiony.

- I tu cię mam, Simpson - powiedziałam, szukając zdjęcia.

Ja: [zdjęcie musiało zostać usunięte, ponieważ wattpad mi je zbanował]

All Night | Bradley Will SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz