Nowy stary przyjaciel

565 49 1
                                    

Mijały dni, tygodnie, a my wciąż byliśmy daleko od celu, którym był kolejny smok. Powoli zaczynałam tracić nadzieje ze znajdziemy jeszcze jakiegoś smoka. Jednak Igneel nie dawał za wygraną i leciał dnie i noce mimo wyraźnego zmęczenia. Nieraz mówiłam mu żeby się zatrzymał i odpoczął jednak on był strasznie uparty. Byłam widać skazana na towarzystwo smoka który mnie w ogóle nie słucha. A to ja się nim opiekowałam. I jak mi się teraz odwdzięcza?
Pod wieczór wydarzyło się coś czego się nie spodziewałam i musze przyznać ze miło mnie to zaskoczyło. Igneel w końcu postanowił się zatrzymać. Na całe szczęście wylądował niedaleko małej wioski. Po włączonych światłach wywnioskowałam ze musi być przez kogoś zamieszkana. W przeszłości nieraz zdarzało mi się natrafić na opuszczone wioski. Ta na całe szczęście taka nie była. Igneel postanowił zostać w lesie aby nie przestraszyć mieszkańców. Natomiast ja i mój lisek, który od czasu kiedy go przygarnęłam bardzo urósł, poszliśmy zobaczyć wioskę.
Jak na tak małą wioskę było w niej naprawdę dużo ludzi. Gdy przechodziłam przez wioskę czułam na sobie spojrzenia prawie każdego jej mieszkańca.
Nie powiem trochę mi to przeszkadzało. Nagle zza rogu wyszła znajoma mi postać. Aby się upewnić czy mam rację co do tożsamości tej osoby poszłam za nią. W pewnym momencie postać po prostu rozpłynęła się w powietrzu. Znałam tylko jedną osobę która tak robiła. Satoshi.
Nagle poczułam na ramieniu czyjąś dłoń. Szybko się obróciłam, tak że teraz stałam twarzą w twarz z moim starym przyjacielem.
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj- powiedział przyglądając mi się uważnie, jakby sprawdzając wzrokiem czy jestem prawdziwa.
-I wice wersa- odparłam.
-Co cie tu sprowadza?
-Jestem na misji
-Dalej szukasz swoich smoczków?
-A żebyś wiedział.
-Zgaduję ze nie masz gdzie spać. Mam rację?
-A kiedy jej nie masz?
-W takim razie zapraszam do mnie.
-Dzięki. Poczekaj tu na mnie chwile. Zaraz przyjdę.
Przyjaźniliśmy się Satoshim dawno temu. Jednak w pewnym momencie nasz kontakt się urwał.
Poszłam do Igneela który dalej grzecznie czekał w lesie i powiedziałam ze dziś zatrzymujemy się tutaj. On tylko pokiwał głową. Ruszyłam w stronę domu mojego starego przyjaciela nie wiedząc jeszcze co mnie czeka w najbliższym czasie.

.

Smocza dziedziczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz