Nowy plan

576 56 2
                                    

-Jestem...
-Jellal- powiedziała Erza podnosząc się.
-Witaj Erzo,  nie zauważyłem cię- powiedział po czym zaczął kierować się w moją stronę.
-Czego chcesz?- spytałam uważnie obserwując każdy jego ruch. Na wypadek gdyby chciał mnie zaatakować.
-Tego samego co tamci- oznajmił pokazując na naszych zamrożonych przeciwników.- Tylko ze ja w przeciwieństwie to nich nie jestem aż tak lekkomyślny.
Gray bez żadnego zastanowienia rzucił się w stronę naszego nowego przeciwnika co tamten uznał za szczyt bezmyślności,  jak zresztą wszyscy inni.Jellal bez rzadnego problemu odbił atak Graya odsyłając go na drugą stronę jaskini. Mag lodu uderzył głową w ścianę jednocześnie tracąc przytomność.
-Ktoś jeszcze?- spytał Jellal patrząc na każdego z nas osobno. Nie rzucając się do walki staliśmy w miejscu obserwując poczynania Jellala,  który zaczął wolnym krokiem podchodzić do Igneela. Smok bez rzadnego ostrzeżenia uderzył Jellala ogonem, sprawiając ze nieprzytomny znalazł się obok Graya.
-Wskakujcie- rozkazał nam pokazując abyśmy weszli na jego grzbiet co bez żadnych ale wykonaliśmy. Igneel wziął bezwładne ciało Graya i położył sobie na grzbiecie. Chwilę później lecieliśmy juz w stronę naszej gildii. Jednak Igneel w pewnym momencie zatrzymał się.
-Lepiej będzie jak nie będę pokazywał się w mieście.- oznajmił. Zeszliśmy z jego grzbietu a Sting i Rouge wzięli wciąż nieprzytomnego Graya na ręce.
-Poczekaj tu chwile- powiedziałam do smoka gdy moi towarzysze oddalili się już od naszej dwójki. Igneel jakby rozumiejąc pokiwał głową.
Szybko dogoniłam moich towarzyszy i razem ruszyliśmy w stronę naszej gildii. Po drodze pożegnaliśmy się ze Stingiem, Rougiem i ich kotami i we czwórkę szliśmy dalej.
-Mistrzu. - zaczęłam będąc już w gildii w której jak zwykle było głośno.
-Co się stało?- spytał Makarov.
-Chodzi o to ze wyruszam na misję.
-Nie widzę przeszkód.
-Ale ja nie wiem kiedy wrócę z tej misji.-przyznałam.
-A na czym ona będzie polegać? - spytał mistrz.
-Lecę szukać smoków.  Tym razem sama.
-W porządku- zgodził się mistrz jakby wiedząc że nie przekona mnie do zmiany decyzji.

Chwilę później ja, mój lis i Igneel lecieliśmy juz w poszukiwaniu reszty smoków.

Smocza dziedziczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz