Tak jak postanowiłam poszłam do Graya. Siedział na podłodze w salonie, a całą podłogę pokrywały zgniecione kartki papieru.Podeszłam do Graya, który przez ledwo otarte powieki próbował przeczytać jakieś informacje.
-Co ty tu robisz?- spytał gdy mnie zobaczył.
-Przyszłam sprawdzić co u ciebie. Od paru dni nie wychodzisz z domu. Martwiłam się.- Chwila. JA się martwiłam? Do czego to dochodzi.
-Miło z twojej strony- powiedział i ziewnął kładąc się na stosie papieru.
-Lepiej idź się przespać, bo w takim stanie nic nie zrobisz- powiedziałam pomagając mu wstać z podłogi i dojść na łóżko. Gdy tylko głowa chłopaka dotknęła poduszki, momentalnie zasnął.
-Chyba wypadałoby posprzątać- powiedziałam sama do siebie i zaczęłam sprzątać. Gdy już skończyłam było ciemno więc postanowiłam nocować u Graya.
Chyba się nie obrazi-pomyślałam i położyłam się w pokoju Graya.
Rano obudziły mnie promienie słońca. Przeciągnęłam się i postanowiłam zrobić śniadanie. Gray jeszcze spał więc jemu też postanowiłam coś zrobić. Gdy skończyłam, położyłam jedzenie na stole w kuchni. Jakby wyczuwając śniadanie, chłopak wszedł zaspany do kuchni, przecierając oczy.
-Co tu robisz?- spytał siadając przy stole.- I co się stało z tymi wszystkimi kartkami w pokoju?
-Posprzątałam ci te śmieci. Zostawiłam ci kartki które były nie pomięte i dało się z nich coś przeczytać. Leżą w twoim pokoju.
-Dzięki. A czytałaś je?
-Owszem. I myślę, że to doskonały plan- powiedziałam siadając przy stole.
Po zjedzonym śniadaniu pozmywałam i pożegnałam się z Grayem. Idąc w stronę swojego domu zobaczyłam małego lisa. Bardzo się zdziwiłam, ponieważ widziałam to stworzenie w tym mieście po raz pierwszy. Wyglądał na bardzo zmęczonego i głodnego dlatego moja wrodzona miłość nie pozwoliła mi zostawić tego biedaka samego sobie. Wzięłam zwierzę na ręce, nie zdziwiłam się kiedy biorąc go nie stawiał oporu. Musiał być bardzo zmęczony.
Weszłam do mojego domu i o mało nie padłam na zawał widząc Natsu i Happyego siedzących na mojej kanapie.
-Gdzieś ty była!!??? - darł się Natsu a ja miałam ochotę skopać tę jego wkurzającą twarz. Niestety zwierzę na moich rękach mi na to nie pozwalało.
-Wyjdź stąd baka- spojrzałam na niego, a w moich oczach można było wyczytać wielki gniew.
-Już już -powiedział Happy ciągnąc Natsu w stronę wyjścia.
-Bogu dzięki- powiedziałam gdy w końcu moi nieznośni goście raczyli opuścić moje mieszkanie.- A teraz trzeba się tobą zająć -popatrzyłam na małego liska który grzecznie leżał na moich rękach. Umyłam zwierzę i dałam mu jeść.
-Trochę tu pobędziesz- powiedziałam do zwierzaka, który łapczywie jadł swój posiłek.
387 słów!! Mam nadzieję że się wam podoba.
CZYTASZ
Smocza dziedziczka
FantasíaTo ty zajmowałaś się wszystkimi smokami, lecz one pewnego razu uciekły. Czy będziesz ich szukać? A może sama wypuściłaś je na wolność?