Jak co dzień siedziałam pod moim ulubionym drzewem, ostrząc mój nożyk i wpatrując się w bezchmurne niebo.
- Czyste niebo to oznaka czegoś złego - pomyślałam i wróciłam do wykonywanej wcześniej czynności.
Greentown to piękna i spokojna wioska. Jest tu cicho i spokojnie. Wokół mnie rozpościerają się gęstwiny lasów i pól. Wioska leży niedaleko od centrum miasta w ćwiartce 2, więc wioska nie jest biedna, bo utrzymuję się z handlu.
Można by powiedzieć, że wszystko jest pięknie i cacy, gdyby nie to, że ćwiartki podlegają władzy Rządu. Eh, nienawidzę tego okropnego, zarozumiałego bydła.
Nasz świat podzielony jest na 3 warstwy społeczne. Rząd to ci, którzy wszytko mogą. Pośredniacy czasem załapują się na pracę u jakiegoś Rzołdaka, ale to i tak nie za bardzo ułożona finansowo grupa społeczna. Na końcu są Slumsy, czyli ludzie wypchnięci poza nawias społeczeństwa. Są to biedni ludzie, najczęściej bez pracy, dlatego zmuszeni są do kradzieży, aby przeżyć.
Nagle usłyszałam strzał i na wcześniej błękitnym niebie ukazał się czerwony dym.
- Cholera! - krzyknęłam na głos i zaczęłam pakować moje rzeczy do plecaka.To Gromy. Takiego rodzaju wojsko Rządu, które wyłapuje... a no właśnie. Zapomniałam powiedzieć o jeszcze jednej warstwie społecznej. Należą do niej Njubi. Są to zwykłe dzieci urodzone poza Rządem. Co jakiś czas po ćwiartkach przechadzają się Gromy, by wyłapać dzieci które szwendają się po mieście bez opieki, tak zwane Znajdy. Ja właśnie do takich Znajd należę. Nie mam rodziny. Zginęli, ponieważ nie chcieli oddać mnie Gromom, gdy byłam noworodkiem. Kiedyś zabierano nawet dzieci, które były pod opieką rodziców, lecz przez incydent ze śmiercią moich rodziców, prezydent Colinns wydał ustawę, w której pozwala zabierać tylko dzieci bez opieki.
- "To dla ich dobra"... - zamamrotałam zapinając plecak.
Akcja w której Grom zabiera dzieci zwie się Łapanką. Przenoszą je do Siedziby Rządu, lecz po co - tego nie wiem. Wiem jedno. Nigdy, ale to przenigdy nie można dać im się złapać. Krążą plotki, że dzieci zabrane do Rządu, nigdy stamtąd nie wróciły.
- Muszę ostrzec Alice, bo inaczej będzie po nas - Przerzuciłam plecak przez ramię i ruszyłam biegiem w stronę potoku. - Pewnie jest gdzieś na bazarze i handluje kradzionymi pączkami z glutenem...
CZYTASZ
Gra o Życie
Fantasi,,Nasz świat podzielony jest na 3 warstwy społeczne. Rząd to ci, którzy wszytko mogą. Pośredniacy czasem załapują się na pracę u jakiegoś Rzołdaka, ale to i tak nie za bardzo ułożona finansowo grupa społeczna. Na końcu są Slumsy, czyli ludzie wypchn...