2.

742 33 5
                                    

Obudziłam się o 7:20. O nie spóźnie się. Szybko się zerwałam, wzięłam rurki niebieskie bluzkę z napisem "dream" i bluzę rozpinana. W;ieglam do łazienki. W pośpiechu się ubrałam, uczesałam włsoy, umyłam zęby i zroviłam make-up. Zbiegłam na dół do kuchni. Wzięłam szybko kanapki do szkoły. Zebrałam książki i plecaki wybiegłam. Na przystanku byłam na 7:45. Uff... Autobus przyjechał i pojechałam. Siadłam na swoim miejscu. Po chwili ktoś się do mnie dosiada. Jakaś dziewczyna. Obróciłam się i zobaczylam Vike. Zołze,szmate. Laska uwarza ze jest najpiekniwjsza i najwazniejsza. Co ona tym razem wymyśli. Sciagnelam słuchawki.
-czego chcesz Viki?
-OOo...ta co nie pamiętam imienia.
-czego chcesz- byłam juz w kurz ona. Jej głupia gatka.
- no wiesz...teraz te ciuchy nie są modne. Wzięłaś je ze śmietnika?
-weź się odczep i idź stąd okey?-krzyknełam zbulwersowany.
-okey nie denerwuje się buldoczku. Złość piękności szkodzi...chociaż w twoim wypadku nic juz nie pomoże.
Chciało mi się płakać. Ciągle to samo. Oczerniana i obniżona. Pobieglam szybko do łazienki. Zamknelam się i zaczelam płakać. Miałam wszystkiego dość. Viki, szkoły,taty i kolegów. Wyciągnęłam żyletke. Przysunelam ja do reki,ale pomyslalam, ze nie będę ciąć się w szkole. Wyszłam i poprawiłam makijaż. Wróciłam do klasy. Alex się dziwnie na mnie patrzyła.usiadlam obok niej i wyciagnelam ksiazki.
- Kasia czy Ty chciałaś to zrobić? Czy chciałaś się pociąć?- skąd ona to wiedziała.
-skąd to wiesz?
- widzę po twoich oczach. Wyciagnij ręce.
- Alex...chciałam, ale tego nie zrobilam. Nie mogłam tutaj.- po chwili wyciagnelam ręce. Alex pociągnęła mi rekawy. Obadala obie ręce. Patrzyła się na nie jak na Nutelle.
- no masz szczęście. Wiesz ze nie lubię jak to robisz...
-wiem. Przepraszam- po chwili Alex się do mnie przytulila. Oddalam uścisk i zaczelysmy słuchać nauczyciela. Alex po 3 minutach i tak rysowała, a ja myslalam. Myslalam o Stuu. Moim marzenie m jest żeby go spotkać. Popatrzeć w jego oczy. Z myśli wyciągnął mnie nauczyciel.
- Kasia proszę do tablicy- o nie proszę nie. Niepewnie podeszłam.
- proszę oblicz to 12³•(19-12)
-ymm...to będzie 36•7 czyli...252?
- dobrze. siadaj. Masz szczęście ze nie dalej ci trudniejszegi i uważają na lekcji.
- przepraszam Proszę Pana.- nauczyciel dalej cos gledził, a ja patrzyłam jak Alex rysuje. Narysował a postać z gry (rysunek macie w mediach). Tak zminelo 6 godzin lekcyjnych. Wrocilam do domu. Drzwi byly otwarte wiec tata był w chacie. Weszlam sciagnelam buty. Polozylam plecak. Zaczelam robić rosół na obiad. Nakryłam do stołu i nalałam zupy. Poszlak do biura. Niepewnie weszłam. Tata siedział przy biurku w papierach. 187 wzrostu,szczupły brunet z kilkudniowym zarostem siedział i nawet nie drgnął.
-tato chodź zupę ugotowalam. Twoja ulubiona.
- jaką?-zapytal nawet nie podnosząc wzroku.
-rosół
- o faj ie. Zaraz przyjdę . - spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Potrzbowalam tego uśmiechu. Siedlismy i w ciszy zjedliśmy zupe. Później tata poszedł do biura, a ja posprzątałam. Około godziny 19:00 poszlam do swojego pokoju o wyciagnelam laptopa. Weszlam na facebooka. Nic ciekawego nie było. Wylaczylam laptopa. Wzielam telefon i napisalam do Alex:
HEJ CO TAM? Po kilku minutach podpisała: NIC. NUDZE SIE. MOGE ZADZWONIĆ? Szybko odpisalam ze tak. Gadalysmy aż do 21. Później odrobilam lekcje, wzielan pizame i poszlam się wykąpać. O 23 polozylam się do łóżka. Poflaczylam telefon do lądowania i poszlam spać. Śniło mi się, że byłam na polanie, w białej sukience. Wstalam i się rozejrzalam. Wszędzie bylo pięknie. Słońce świeciło na trawę. Zobaczylam domek. Podbieglam tam. Weszlam do niego i zobaczylam Stuarta calujacego się z Viką. Szybko się zerwałam. Spojrzalam na telefon. Była 2 w nocy. Byłam cala spocona. Poszlam do lazienki. Obmylam twarz woda i wrocilam do łóżka. Po 5 minutach zasnelam.

Podobało się? Naciśnięcie te gwiazdkę u dołu.

czy przetrwamy? |StuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz