Obudziłam się w białym pokoju. Wiedziałam gdzie jestem. Szpital. Byłam tutaj prawie co tydzień po cięciach się. Tak. Cięłam się i czasami, chodź rzadko, teraz też się tne. Pamiętam jak mama mnie zawsze znajdowała w łazience lub pokoju z kołużą krwi i rozjebaną ręką. No ale nic wróćmy do teraźniejszości. Leżałam tam cicho. Nie wiedziałam co się stało. Chciałam poruszyć ręką, ale nie mogłam. Bolała mnie. Czułam jak ktoś trzyma mnie za rękę i płacze. Nie mogłam się ruszyć...zasnelam...
Oczami Stuarta:
Leżała tam. Była taka blada. Chciałem żeby się obudziła. Teskniłem za nią. Siedziałem tutaj już całe 2 tygodnie. Nie mogłem sobie wybaczyć tego, że to ona leży. To ja powinienem na jej miejscu siedzieć. Czemu się z nią pokłóciłem?! Ona dalej by żyła. By była przy mnie. Trzymałem ją za rękę i płakałem. Niby znamy się 1 miesiąc, ale to jest najważniejsza osoba w moim życiu. Kocham ją. Nie chce aby odeszła. Nie w tej chwili. Wiedziałem tak gdy nagle usłyszałem ciche " Stuart". Szybko wstałem. Spojrzałem na nią, lecz nic. Nie ruszała się. Tylko się przesłyszałem. Siadłem i znowu złapałem ją za rękę. Po kilku minutach zrobiłem się senny. Nie wiem kiedy zasnąłem...Oczami Kasi:
Moje powieki były ciężkie. Słyszałam jak ktoś płakał. Słyszałam jak ktoś mówi: " idiota. Czemu ona?!?!" Wiedziałam, że to Stuu. Chciałam go przytulia, pocałować. Nic nie mogłam. Powiedziała tylko ciche "Stuart". Stuu zerwał się. Myślałam, że uciekł. Po krótkiej chwili znów złapał mnie za rękę. Próbowałam nią ruszyć. Cholernie bolała. Lekko nią ruszyłam. Chłopak nie ruszył się. Wystraszona otworzyłam oczy. Zobaczyłam że Stuu zasnął. Miał głowę na łóżku, a nogi na ziemi. Rozejrzałam się po pokoju. Stało tam jeszcze 4 puste łóżka, szafka i telewizor. Ujrzałam też, że mam na sobie gips na ręcę. Bolała mnie głowa. Słyszałam jak lekarz wchodzi. Spojrzałam na niego. Spojrzał na Stuarta. Podszedł bliżej do mnie.
- Pani Katarzyno. Widzę że się pani obudziła. Pani stan się poprawia. Jeszcze musimy zrobić badania.- wyszeptał lekarz
- ile ja tutaj już siedzę? - zapytałam lekarza
- przywiózł panią ten chłopak dwa tygodnie temu. Cieszę się ze pani się obudziła. Myślę ze za 2 dni możemy panią wypuścić.
- dziękuje panie doktorze. - po tym lekarz wyszedł. Chciałam sięgnąć telefon, ale zwaliłam kubek. Stuu zerwał się. Popatrzył na mnie i mnie uścisnął. Cieszyłam się. Czułam jak płacze. Kocham go najmocniej na świecie.
- Kasia tak bardzo się o Ciebie balem. Myślałem że Cię straciłem na zawsze. - zasnełam. Z uśmiechem na twarzy.Oczami Stuarta:
Jestem z nią nad morzem. Ubrana jest w białą, zwienną sukienkę. Jej włosy falują pod wpływem wiatru. Przytula się do mnie. Później łapie mnie za rękę i gdzieś prowadzi. Zaprowadziła mnie do chatki zrobionej z bambusów. Weszliśmy. Niewiem czemu Kasia płakała. Weszliśmy do pokoju. Siedziała tam Rose. Moja była. Podeszła do mnie i krzyczała, Kasia wybiegła. Chciałem biec za nią łez zanim to zrobiłem Rose złapała mnie za rękę...
Wystraszony obudziłem się. Leżałem w szpitalu. Spojrzałem na telefon. Jest 23:47. Kasia dalej spała. Pocałowałem ją w czoło i ze smutkiem wyszłem. Pojechałem do domu. Ściągnęłem buty, kurtkę i zostawiłem klucze. Zamknąłem drzwi. Wszedłem do kuchni i podgrzałem kurczaka z ryżem, którego Kasia zostawiła. Poszłem do łazienki. Wzięłem prysznic i poszłem się położyć. Zasnąłem... Obudziłem się o 9:12. Zrobiłem sobie kawę i ruszyłem do szpitala. Gdy weszłem do sali Kasii ona się odwróciła do mnie z uśmiechem.
- hej- jej słodki głosił zabolał mnie w serce. Podbieglem do niej i ją mocno przytuliłem. Ona oddała uścisk.
- Kasia przepraszam Cię za wszystko. Byłem i jestem idiota...- nie dokonczyłem. Kasia mnie pocałowała. Poczułem energie w sobie.
- jesteś idiotą, ale moim idiotą- po tym przytuliła się do mnie. Miała rękę w gipsie i rozwaloną mocno brew. W tej chwili wszedł lekarz.
- dzieńdobry. Dobrze że pana widzę panie Burton. Musi pan podpisać opuszczenie pańskiej dziewczyny ze szpitala- jak kazał tak zrobiłem. Kasia już była spakowana. Mogła dzisiaj wyjść. Podeszlismy do samochodu. Wyjechalem w stronę domu. Przez drogę żadne z nas się nie odezwalo. Weszlismy do domu. Rozebralismy się.
- skarbie jesteś głodna?
-Nie dziękuje. Ide wziąć prysznic i się położe- ja zrobiłem sobie jajecznice. Gdy jadłem zadzwonił dzwonek do drzwi. Podeszłem i zobaczyłem....Reklamy!!! XD
Uwaga. Będę pisać nowa opowieść tylko inna. Niedlugo wejdzie. Może jutro. Zobaczymy. Kocham was mordki!! Czekajcie do nexta!
CZYTASZ
czy przetrwamy? |Stuu
Romantizmona zakochona w nim on zakochany w niej czy przetrwają problemy?