Budzisz się już po wylądowaniu. Ze zdumieniem konstatujesz, iż jest kolejny ranek.
Jesteście w jakieś starej, drewnianej chatce na polu. Słońce sączy się przez przestronne okna, a dookoła czuć woń świeżo parzonej herbaty.
Spałaś nadzwyczaj dobrze - a co najdziwniejsze, ktoś zapamiętał, aby skraplać cię co godzinę. Szybko jednak rozwikłujesz zagadkę. Po prostu przewiązano twoje ramię zwilżoną szmatką.
Podnosisz się z posłania i idziesz w kierunku herbaty. Naokoło niewielkiego stoliczka usadowiły się Arista, Saffirea i jakaś inna elfka o kontrastujących z twoimi wściekle żółtymi włosami.
- Witam! Jestem Dahllea, elfka. A ty musisz być Marissa, tak? - zaczęła.
- Ymm... No tak. Tak, tak! Jestem Marissa, najada. - odpowiadasz, po czym zwracasz się do Saffirei - Ta herbata to dla mnie?
- Nie, dla tego ptaka. Oczywiście, że dla ciebie. Pij!
Wypijasz napój, od razu czując się rześko, podczas gdy elfki doprowadzają cię do porządku.
- Jestem tutaj, aby oprowadzić was po Verdewasse i okolicach. - oświadczyła Dahllea - No już, zbierajcie się, bo spóźnione będziemy!
Wyszłyście z chatki, która okazała się być zlokalizowana nie na łące, a na przedmieściach. Dahllea poprowadziła was przez zaskakująco puste uliczki do przytulnej jadłodajni, wypełnionej elfkami.
Powitała was gospodyni, wskazując przy tym na już zasłany stolik w rogu. Gdy weszłyście, wszystkie głowy zwróciły się ku wam i rozległy się szepty.
~*~
- ' Muszą się tak patrzeć? Ja chcę jeeeść! ' - jęczysz Saffirei.
Ta tylko wzruszyła ramionami, nie przestając wcinać pysznego dania, które nazwała Bułką Z Serem.
- No i możesz. Nikt ci nie broni. Jesteście nowe, to wszystko. No, i oczywiście jestem z wami JA, co przyciąga multum uwagi. - odszepnęła ci, na co przewróciłaś oczami z dezaprobatą.
Stosujesz się do rady elfki i po chwili Bułka znika w czeluściach twojego żołądka. Niedługo potem reszta dziewczyn skończyła i Dahllea poprowadziła was dalej, aż do... muru.
- Ahaaaa... To tu jest pałac, tak? - słyszysz pytanie Marissy.
- Nie, głupia. To ta prawdziwa część Verdewasse. A teraz wybaczcie. - elfka machnęła ręką, a na waszych oczach zmaterializowały się przepaski.
- ' Eeeeeej! A to po co?! ' - obruszasz się.
- O mój boże. - westchnienie. - Spędzicie tu dość wiele czasu, no i nawet mimo tego nie chcemy, byście chodziły po Sahirre z tak cenną wiedzą. Zaraz wyjdziemy z tunelu... o teraz. - opaska zniknęła. - Witajcie w Verdewasse, mieście-państwie elfów. A skoro o elfach mowa... potrzebujecie wyglądać na ceremonię. Aristo, chodź ze mną, a ty, Marisso, z Saffireą. - skończyłą monolog Dahllea.
Nieco obawiając się, co zostanie zrobione z twoim ciałem okrytym peleryną, podążasz za elfką.
~*~
Tak, jak to z Dahl się umówiłaś, zabrałaś najadę do Dhrrie. Mimo wszystko Żółte są najlepsze w tych kwestiach, za to wy, Zielone, wolicie rzeczy praktyczne.
- Witam, witam, kochaniusieńka! Co cię tu do mnie sprowadza, Saf? Ach, czy to ta milutka istotka potrzebuje wyglądu? Rach, ciach, ciach i będzie zrobione! - zostajesz entuzjastycznie powitana przez Dhrrieę.
- Oddaję Marissę w twoje ręce. - oświadczasz i siadasz na krześle w rogu.
Wspomniana elfka usadziła najadę pośrodku pomieszczenia i jednym ruchem obmyła oraz wysuszyła całe ciało i włosy delikwentki, zmieniając przy tym jej sfatygowaną sukienkę na nową.
Następnie upięła jej tak jaśniejsze od włosów Niebieskich kosmyki w fantazyjnego koka, który perfekcyjnie eksponował niespotykane rysy twarzy najady. Rzęsy Marissy zostały uczernione węglem, a usta posmarowane niebieskim pigmentem z lilii asphermente, z której robi się także cethrien.
- Po odzież rekomenduję udać się do Fyrghy, ale to za chwilę. Najpierw zajmę się tobą! - słyszysz oświadczenie Dhrrie i jęczysz, ale mimo to zamieniasz się miejscami z Marissą.
Po chwili masz na twarzy stosowną aranżację kolorystyczną, a włosy upięte w wymaganą przez Stowarzyszenie fryzurę. Szybko żegnasz się i wręcz ciągniesz najadę do Fyrghy, Różowej.
Witam, witam! Jeszcze jeden rozdział i będziemy na bieżąco!
Gwiazdka? Komentarz?
Pozdrawiam, Loivi
CZYTASZ
Śmiertelna Gra
FantasiGdy państwo-miasto elfów Verdewasse coraz bardziej zamyka granice, Sahirre - siedziba pozostałych gatunków - ubożeje z tego powodu. Na dodatek władczynie coś knują... o poddanych nie wspominając. Dołącz do bohaterek w epickiej zagadce - zagadce epok...