W centrum handlowym
- Myślałeś już nad tym co mu kupić? - zapytał Luke z uśmiechem na twarzy, chyba miał dobry dzień.
- Może jakiś t-shirt z zespołem, czego on konkretnie słucha? - postawił pytanie Cal patrząc w lazurowe oczy blondyna.
- Punk i metal, możemy iść do jednego sklepu, same rockowe ciuchy. To zaraz tu za rogiem. - zasugerował przygryzając wargę. Hood przytaknął głową, czuł się trochę skrępowany, pierwszy raz robił zakupy z kimś, w kim jest totalnie zakochany. Weszli do sklepu, w którym od razu można było usłyszeć głośną rockową muzykę. Skłamałby gdyby stwierdził, iż nie była rytmiczna.
- Ten t-shirt jest świetny! - zapiszczał Calum i podbiegł do podartej koszuli z logiem Green Day.
- Zacznę być zazdrosny o Asha. - zaśmiał się wyższy, a na policzkach bruneta pojawiły się małe różowe plamy rumieńców. Zignorował dosłownie słowa chłopaka i pobiegł dalej poszukiwać lepszej zdobyczy. Minimalnie zawstydził się.
- Luke! Zobacz na ten. - zdjął z wieszaka bluzkę, z tym samym logiem, lecz w ciemno różowym kolorze.
- Myślę, że to bardziej wersja dla Michaela. - nie przestawał się śmiać.
- Spróbowałbyś mi chociaż pomóc. - wywrócił oczami biegnąc w kierunku przecen. Przeszukiwał stoisko pełne ubrań, ale nie mógł znaleźć nic oryginalnego.
- Luke chyba nic tutaj nie znajdziemy. - westchnął poprawiając wianek na głowie.
- Możemy iść jeszcze do jednego, zaraz obok. - pokazał palcem blondyn.
- Okej. - pomrugał oczami. - Jakie jeszcze lubi zespoły Ash?
- All time low, Pierce the Veil, twenty one pilots i takie tam inne.. - rozmawiali kierując się do wyjścia.
- Jakie kolory lubi? - spytał zaciekawiony.
- Wydaje mi się, że wszystkie ciemne. - uśmiechnął się, ukazując swój czarny kolczyk w wardze. Gdy byli na miejscu Cal poszedł w stronę t-shirtów, natomiast Luke przymierzał najróżniejsze, kolorowe okulary przeciwsłoneczne, których obramowanie miały dziwne kształty np. w gwiazdki czy serca, co bardzo rozśmieszyło Caluma, ponieważ wyglądał rzeczywiście zabawnie.
- Luke co o tym myślisz? - wyjął z przedziału czarno białą koszulę z logiem All Time Low.
- Poczekaj niech moje oczy to zobaczą. - odwrócił się przebrany w kapelusz z frędzlami, a na oczach miał nadal założone wymienione wyżej okulary, lecz tym razem degustował w obramowaniu o kształcie kolorowego ciasta, które zdjął, aby zerknąć na t-shirt.
- Spodoba mu się?
- Sto procent. - przechylił lekko okulary i puścił mu oczko.
- Luke, ty idioto. - zaśmiał się słodko, a w jego brzuchu pojawiły się motylki. Nagle ujrzał coś niezwykłego, coś z czego słynie wizerunek Ashtona, a mianowicie bandanki. Czym prędzej pobiegł do stoiska i zapiszczał zadowolony. Zaraz obok niego pojawił się Hemmings, lecz tym razem z jaskrawo różową apaszką, przewiązaną przez szyję. Prezentował się niczym człowiek z karnawału.