Calum przebudził się leniwie, towarzyszył mu dręczący ból głowy, chociaż nie dotknął nawet alkoholu. Wczorajszego przebiegu akcji chyba nigdy nie zapomni, to jak słodko nazywał go Luke sprawiało, że jego serce biło szybciej niż nigdy dotąd. Wstał z łóżka i przebrał się błyskawicznie w codzienne ubrania. Zerknął na godzinę w telefonie, 11:30. Ostatnich czasy sam zauważył, iż przez te wakacje zaczyna wstawać co raz później niż przedtem. Nagle pojawiła się wiadomość od chłopaków.
Od Ash:
Luke nieźle się najebał że nie może wstać XD
Hood zaśmiał się w duszy, rzeczywiście wczoraj nieźle zabalował.
Od Mikey:
Jakie on wczoraj mi rzeczy wygadywał...
Od Ash:
Jakie omg
Od Mikey:
napisał do mnie o 2 nad ranem że kocha caluma i vic ma się od niego odwalić
bo jest jego XD
Cal schował twarz w dłoniach, czyżby Luke był zazdrosny? Może to tylko przez procenty..
Od Ash:
ja pierdole aahhaha luke
Od Lukey:
pojebało cie mike
nic takiego nie pisałem
Cal oparł się o biurko. Już sam nie wiedział co było prawdą, czuł się niekomfortowo, poza tym Vic to tylko przyjaciel i raczej nic do niego nie czuł.
Od Mikey:
nie chcesz żebym dawał ss
Cal zdecydował się napisać, że wstał, żeby nie było, iż ma ich gdzieś.
Od Cally:
hej wstałem
Od Mikey:
Jak ci się odprowadzało pijanego luke'a wczoraj ahahaha?
Od Lukey:
To on mnie odprowadzał wtff to ja nie przyszedłem sam?
Cal pociągnął za swoje włosy. Westchnął, bo Hemmings jednak nic nie pamiętał. W końcu wymyślił co odpisać.
Od Cally:
Ugh tak sobie
Od Mikey:
Czemu ahahah
Brunet dał sobie z liścia w policzek w myślach, teraz będzie musiał się przyznać.
Od Cally:
Eww rzucał dziwnymi tekstami ciągle
Od Ash:
AAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHHA
JA PIERDOLE ZNOWU TE TEKSTY LUKE XDDDDDDDDDDDDDD
Od Lukey:
omg przepraszam cię Cal
nie myślałem normalnie ugh
Hood zarumienił się.
Od Ash:
ty kurwa zapierdalaj do niego a nie przez internet debilu XD
Brunet zachichotał, proste pisanie Irwina i jego łatwy, czasami brutalny przekaz był komiczny.