Siedziałam na tylnym siedzeniu samochodu Tess, która właśnie prowadziła. Obok niej, na przednim siedzeniu Lili czytała jakąś książkę. Byłyśmy w drodze na Bostońskie lotnisko. Na szczęście najgorsze miałam już za sobą. Od mojej pamiętnej afery którą zrobiłam mamie Lili, kobieta była już spokojniejsza, ale nadal nie spokojna. Przeżywała trochę mój wyjazd, ale jakoś to przetrwała. Miałam nadzieję że kilka dni rozłąki dobrze jej zrobi. W końcu musi się już do tego powoli przyzwyczajać, bo miałam niedługo zamieszkać w Londynie.
W przeciwieństwie do mamy Lili ja nie przejmowałam się wyjazdem. jedyne co teraz chodziło mi po głowie to mój sen. Brak pamięci jest bardzo uciążliwy. Niczego tak teraz nie pragnęłam jak tego aby pamiętać ostatni rok mojego życia przed wyjazdem. tak bardzo chciałam pamiętać moich przyjaciół, a tym czasem nawet nie znałam ich imion. Chciałabym pamiętać Chrisa z którym byłam tak blisko. Niestety, pamięci nie da się od tak przywrócić, choć bardzo chciałabym mieć taką możliwość.
-Clary, jesteśmy na miejscu - odezwała się Tess. Teraz obie moje przyjaciółki były zwrócone ku mnie.- Wejść z tobą?
-Nie, pójdę sama. Dzięki za podwiezienie.
-Zawsze możesz na nas liczyć, pamiętaj o tym - zapewniła mnie Lili.
-Będę pamiętać, no to do zobaczenia - wyszłam z samochodu, zabrałam swoje rzeczy z bagażnika i poszłam w stronę wejścia na lotnisko. Dziewczyny nie odjechały aż do momentu w którym zamknęły się za mną drzwi.
Czekała mnie długa podróż...
Po Jakimś Czasie...
Otworzyłam oczy. Nadal siedziałam w samolocie i z tego co sobie przypominam to zasnęłam. W głośnikach jakaś kobieta poinformowała nas że zaraz będziemy lądować. Chciałam właśnie zapiąć pasy kiedy jakiś chłopak usiadł obok mnie. Wyglądał na dość spiętego.
-Eem przepraszam - odezwałam się do niego.- Szukasz tu czegoś?
Chłopak popatrzył na mnie ze zdziwieniem, a potem uśmiechnął się pokazując śnieżno białe zęby.
-Niczego konkretnego nie szukałem ale znalazłem coś bardzo interesującego.
Chłopak oglądał mnie od góry do dołu. Było to bardzo denerwujące, ale postanowiłam go olać. Zapięłam pasy i czekałam aż wylądujemy.
-Może powiesz mi jak masz na imię śliczna?
-A jak ci powiem to się odczepisz?
-Zastanowię się- powiedział to z uśmiechem na ustach. Znałam ten typ, nie da za wygraną.
-Clary.
-Ładne imię, tak samo jak właścicielka.
-Daj mi spokój, mam ważniejsze sprawy niż jakieś głupie zabawy z tobą.
-Wydaje mi się że jest trochę za wcześnie na zabawy, może pierw się poznajmy co?
-Dupek...
-Widzę że się dogadamy- chłopak znowu szeroko się uśmiechną, nie miałam jakoś ochoty na przekomarzanie się z takim idiotą.
Kilka minut później..
Stałam na ulicy przed lotniskiem i czekałam na taksówkę która miała zawieźć mnie do hotelu. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i gwałtownie przysuwa do siebie. Odwróciłam się i zobaczyłam tego samego chłopaka który nie dawał mi spokoju w samolocie. Zachowywał sie jak dupek jeszcze przed lądowaniem ale teraz przesadził. Pozwolił sobie na zbyt wiele co bardzo mnie zdenerwowało. Poczułam jak moim ciałem wstrząsa dreszcz, jak robi mi się gorąco ze złości.
-Co ty sobie wyobrażasz co?! Jesteś jakiś głupi czy jaki?! Nie rozumiesz słowa odwal się?!
Chłopak wyglądał na dość przestraszonego, przyglądał mi się z lekko otwartą buzią. Nagle się odezwał.
-Co jest do cholery z twoimi oczami?
O co mu chodziło? Wyjęłam z torebki lusterko i przyjrzałam się swoim oczom. Były żółte, a raczej złote.
Wystraszyłam się, natychmiast wsiadłam do taksówki która właśnie przyjechała. Podałam adres kierowcy a ten odjechał. Co się ze mną do cholery dzieje?!
CZYTASZ
Clary: Wszystko Na Nowo
FantasíaClary w wypadku zapadła w śpiączkę. Spała tak przez rok i dwa miesiące. Nie pamięta prawie niczego po śmierci jej mamy. Jak teraz poradzi sobie w nowym życiu? Co z wilkiem który jest w niej uśpiony? Teraz wszystko ma zacząć się na nowo... Druga częś...